Rozdział 17 - Wagary?

181 11 10
                                    

- sensei - zwrot grzecznościowy używany w odniesieniu do nauczycieli i osób wobec których chcemy pokazać respekt
- w Japonii szkoła rozpoczyna się zazwyczaj o 8:30 porannym apelem. Lekcje zaczynają się o 9 i trwają 50 minut. Przerwy to tylko 5 minut. Po czterech lekcjach około godziny 12:30 następuje dłuższa przerwa obiadowa. Uczniowie wracają na zajęcia około 13 aby skończyć naukę koło godziny 15.

POV LUNA

Wstałam rano i obudziłam Minako do szkoły. Widziałam jej opuchnięte oczy. Wiem że całą noc się martwiła i próbowała porozumieć z Usagi poprzez komunikator. Udało jej się tylko raz... Niestety nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Usagi kazała jej się odczepić a po jej głosie było słychać, że płacze. Nie zgadzałam się z decyzją naszej Księżniczki ale serce mi się łamało, gdy była smutna i gdy widziałam jej łzy. Tak bym chciała aby nasza królowa była nadal z nami. Na pewno potrafiłaby pomóc swojej córce. Niestety jej tu nie było a los Księżniczki spoczywał w naszych rękach. I łapach.
Razem z Artemisem poszliśmy z Minako do szkoły. Wiedzieliśmy, że jest bardzo zmartwiona, tym bardziej że wyszła do szkoły nawet przed czasem!
Przed szkołą spotkałyśmy się z Mako i Ami. Rei się nie pojawiła. Zapewne nie chciała denerwować swojej Księżniczki i udała się prosto do swojej szkoły. Dziewczyny pogrążyły się w zdawkowej rozmowie. Widać było, że wszystkie nie są w nastroju. Zresztą ja i Artemis czuliśmy to samo. I choć ja byłam zła na Usagi za taką pochopną decyzję, to Artemis pogrążył się w swoich myślach. Ten kot nigdy nie mówił tak mało! Wczoraj powiedział tylko, że on oddałby wszystko za uśmiech Usagi i szczęście dziewczyn. Ot się wygadany zrobił. Jakbym ja chciała dla nich źle. No cóż. Jak rozwiążemy problem z Usagi i Mamoru wtedy zajmę się Artemisem. Na początek muszę porozmawiać z Usagi. Musi zadzwonić do Mamoru i...
Dzyń!!! - usłyszałyśmy dzwonek a Usagi nigdzie nie było. Na pewno jak zawsze się spóźni. Dziewczyny weszły na zajęcia a ja zostałam z Artemisem i czekałam na to blond tornado będące naszą księżniczką. Ehhh, ta dziewczyna nigdy się nie zmieni.

POV MINAKO

Odwróciłam głowę w lewą stronę i spojrzałam na puste krzesło. Gdzie jesteś Usagi? Minęło już ponad 30 minut zajęć a Usagi nie wbiegła jak zawsze zdyszana i przepraszająca nauczyciela. A choć była spóźnialska, tak jak ja, to nigdy nie opuszczała zajęć.
W końcu skończyła się pierwsza lekcja a Usagi nadal nie było. Wyszłyśmy z Mako i Ami i poszłyśmy poszukać naszych kocich towarzyszy.
- Luna! Artemis! - zawołała Mako
- Tu jesteśmy - odpowiedziała Luna i wyszła spod krzaka w pobliżu wejścia do szkoły - czyżby Usagi-chan nas zaskoczyła i czekała wcześniej w klasie?
- Luna mówiłem Ci, że nie jest realne aby dzisiejszy cud z Minako-chan powtórzył się z Usagi-chan - powiedział zdenerwowany Artemis.
- Nie Luna, Usagi-chan nie pojawiła się na zajęciach - odpowiedziała Ami.
- Może przez to, że płakała całą noc, dziś spóźni się bardziej niż zwykle - zastanawiałam się na głos.
- Płakała? - spytała Mako - skąd wiesz Minako-chan?
- Raz udało mi się dodzwonić na jej komunikator ale kazała mi się odczepić. Słyszałam jednak że płacze - odpowiedziałam i spuściłam wzrok. Serce krwawiło mi na myśl o bólu mojej najlepszej przyjaciółki.
- Na pewno zaraz przyjdzie - powiedziała Ami - musimy już iść na zajęcia.
I tak też zrobiłyśmy. Kolejne dwie lelcje dłużyły mi się bardziej niż pierwsza. I mimo, że była to matematyka, to nawet nie zasnęłam. W sumie był to chyba pierwszy raz kiedy nie zasnęłam na lekcji u pani Ukiko. Normalnie na przerwie odtańczyłabym taniec zwycięstwa a Usagi by mi towarzyszyła. Ale jak mogłam cieszyć się z czegokolwiek, gdy nie ma jej obok?
Po zajęciach podeszłam do pani Ukiko.
- O Aino-san! - odezwała się matematyczka - dziś czuję się zaszczycona! Bo na to, żeby panna Aino nie zasnęła ani razu, to jest takie prawdopodobieństwo, jakby sam Cesarz mnie odwiedził w domu na herbatce.
Zarumieniłam się na słowa pani Ukiko, ale chyba mój zły humor zauważyła nawet nauczycielka.
- Co się stało dziecko? - spytała już miłym tonem.
- Ukiko-sensei martwię się o Usagi-chan - powiedziałam drżącym głosem - choć tak jak ja nie jest najlepszym uczniem to zawsze pojawia się na zajęciach. A dziś jej nie ma i bardzo się niepokoję.
- Niepotrzebnie Aino-san - uśmiechnęła się matematyczką - Tsukino-san dzwoniła, że jej córka została wysłana na pewien czas do wujka w Kioto i chwilowo tam będzie pobierała naukę.
- Co! - wyrwało mi się przez przypadek - Ah rozumiem. Dziękuję bardzo za informację Ukiko-sensei.
- Mam nadzieję, że nie oznacza to, że będziesz spała na następnych zajęciach - powiedziała z uśmiechem matematyczka.
- Oczywiście że nie Sensei! - odpowiedziałam i wybiegłam z klasy. Dzwonek już zadzwonił i nie miałam jak spotkać dziewczyn. Tym razem miałyśmy osobne zajęcia. Wysłałam jednak wiadomość do wszystkich, że widzimy się na następnej przerwie. Na szczęście była to przerwa obiadowa więc będziemy miały więcej czasu aby porozmawiać.

POV HARUKA

Prowadziłam samochód gdy usłyszałam, że nasze komunikatory zawibrowały. Widziałam jak Michi spojrzała na swój i zrobiła zdziwiona minę.
- Ci się dzieje Michi? Coś nie tak? - zapytałam szybko.
- Musimy zawrócić Haru - odpowiedziała mi moja syrenka.
- Coś się stało? Już prawie dojechałyśmy.
- Tak ale Minako-chan zwołała pilne spotkanie - odpowiedziała Michiru.
- Co? - spytałam zdziwiona - przecież mają się teraz uczyć. Co ona kombinuje? Co napisała?
- Napisała, że będzie czekać na nas na długiej przerwie pod drzewem z tyłu szkoły.
- A czy ona myśli że nie mamy nic innego do roboty? - prychnęłam zła na tą dziecinną dziewczynę.
- Dodała że to pilne i że wymaga obowiązkowej obecności - odpowiedziała moja ukochana.
- Ale co ma w głowie ta dziewczyna! Już ja sobie z nią porozmawiam! Niby kim myśli że jest! - wrzasnęłam zła i gwałtownie zawróciłam na drodze.
- Technicznie jest liderem Sailor Senshi i głównym strażnikiem Księżniczki więc ma prawo nas wezwać - odpowiedziała Michiru i położyła rękę na mojej dłoni. Czułam jak jej spokój mnie odpręża.
- Oby miała dobry powód bo jak nie to..
- Spokojnie Haru - przerwała mi Michiru - zaraz dowiemy się o co chodzi. I proszę, nie bądź dla niej zbyt sroga.
- Postaram się Michi. Ale robię to tylko dla Ciebie.
Odpowiedziałam i skupiłam się na drodze. Było już po 12 więc musiałyśmy się pospieszyć.

Równo o 12:30 kierowałyśmy się w stronę punktu spotkania. Doskonale wiedziałyśmy o które drzewo chodzi. To tutaj dziewczyny zawsze spędzały długa przerwę.
- Haruka-san? Michiru-san? Co Wy tu robicie? - zapytała nas Luna.
- Podejrzewam że to samo co Wy - odpowiedziałam niezbyt grzecznie, przez co poczułam na sobie karcący wzrok Michiru. Wzięłam głęboki wdech i spróbowałam się uspokoić.
- Minako-chan też Was wezwała? - zapytała Makoto.
- Tak, czy wiecie o co chodzi? - zapytała Michiru.
- Niestety nie - odpowiedziała Ami - miałyśmy teraz inne zajęcia ale...
- Minna! - usłyszałyśmy krzyk. Oczywiście to była Minako.
- Minna! Dobrze że jesteście - mówiła Minako ledwo łapiąc powietrze - przepraszam ale moje zajęcia były na drugim końcu szkoły.
- Mina-chan do sedna - powiedziałam zirytowana - po co nas tu wezwałaś? Byłyśmy zajęte z Michi bo mamy wiele ważnych zadań oprócz spędzania przerw z Wami.
- Haru... - to jedno słowo wystarczyło abym poczuła się skarcona przez Michiru. Odetchnęłam i starałam się wyrzucić z siebie gniew.
- Haruka-san to, po co Was wezwałam jest na pewno ważniejsze od reszty Waszych planów - powiedziała twardo Minako. Muszę przyznać, że zobaczyłam w niej wojowniczkę.
- Minako baka! Oszalałaś! Ledwo tu dotarłam na czas! Czy pamiętasz, że uczę się w innej szkole! - krzyczała zdenerwowana Rei. Jak widać nie tylko mnie nasza przywódczyni doprowadziła do wściekłości.
- Cisza! - powiedziała ostro Minako - Ami-chan użyj swojego komputera i sprawdź gdzie znajduje się komunikator Usagi-chan. Luna i Artemis pójdziecie do domu Usagi-chan i sprawdzicie czy jest w środku.
Nie rozumiałam co się dzieje i patrzyłam zdezorientowana na Minako i dziewczyny. A Minako nadal wydawała polecenia:
- Rei-chan jak najszybciej udasz się do świątyni i sprawdzisz, czy święty ogień pokaże Ci cokolwiek związanego z Usagi-chan. Michiru-san Ty zrobisz to samo z użyciem swojego lustra. Mako-chan będziesz odpowiedzialna za zbieranie wiadomości od dziewczyn a Haruka-san i Michiru-san pojedziecie porozmawiać z Ikuko-mama.
- Minako-chan czekaj, co się dzieje? Zapytała zdezorientowana Mako.
- Usagi-chan zniknęła! - krzyknęła Minako.
- Jak to zniknęła?! - zapytałyśmy wszystkie razem.
- Usagi-chan nie pojawiła się dziś na zajęciach ale to nie znaczy że zniknęła - powiedziała Luna.
- Rozmawiałam z Ukiko-sensei - zaczęła mówić Minako - i powiedziała, że dzwoniła Ikuko-mama i że Usagi-chan wyjechała do wujka do Kioto i tam będzie się uczyć przez jakiś czas.
- To co to za zamieszanie skoro Usagi-chan jest w Kioto? - spytałam już zdenerwowana zachowaniem Minako.
- Nie rozumiecie?! - krzyknęła Minako - ktoś zmanipulował mamę Usagi-chan! Po pierwsze jak wiecie Ikuko-mama nigdy nie pozwoliłaby Usagi tak łatwo zmienić szkoły. Po drugie Usagi-chan nie ma rodziny w Kioto!
- To prawda - powiedziała przerażona Luna - Kenji-papa nie ma rodzeństwa a Ikuko-mama ma siostrę ale ta 3 lata temu przeprowadziła się do Europy. Usagi-chan nie ma wujka, a tym bardziej w Kioto.
Z przerażeniem spojrzałyśmy na Lunę. Teraz zdenerwowanie Minako udzieliło się nam wszystkim. Szybko się pożegnałyśmy i wszystkie zajęłyśmy się swoimi zadaniami. Razem z Michiru udałyśmy się do domu po jej lustro. Że akurat dzisiaj musiała je zostawić w domu. Ale planowałyśmy wyjść tylko na chwilę... Po drodze podwiozłyśmy Rei na jej ostatnie zajęcia.
Jadąc mocno ściskałam kierownicę. Czyżby coś stało się naszej księżniczce? A może uciekła od nas po tym, co wydarzyło się wczoraj w świątyni? Naprawdę zaczynałam się martwić.

Szukając siebieWhere stories live. Discover now