Rozdział 20 - Gdzie Jestem?

119 12 3
                                    

POV AMI

Droga do szkoły zawsze wzbudzała we mnie pozytywne uczucia. Uwielbiałam się uczyć, zdobywać nową wiedzę, poznawać tajemnice świata. Dziś jednak rozumiałam Usagi i Minako. Nie chciałam iść do szkoły. Chciałam zrobić coś, co pomoże nam znaleźć naszą Księżniczkę. Jednak nasze pomysły się wyczerpały...
- Cześć Ami! - usłyszałam głosy dziewczyn.
- Minna! Cześć - odpowiedziałam ze słabym uśmiechem. Choć były jeszcze dwie godziny do rozpoczęcia zajęć to wszystkie spotkałyśmy się w parku numer 10.
- Ami-chan czy Ty w ogóle coś spałaś? - spytała matczynym tonem Michiru.
- Ja, no cóż.. - zaczęłam nieśmiało i postanowiłam zmienić temat - skończyłam ustawiać wszystkie wyszukiwania, o których wczoraj mówiłyśmy. Część nic nie wykazała a pozostałe potrzebują więcej czasu na analizę.
- Czyli nadal nic - westchnęła Minako. Mam wrażenie, że ostatnio swój piskliwy i radosny ton zamieniła na westchnienia przygnębionej dziewczyny.
- Nie traćmy nadziei - powiedziała Makoto.
- Dokładnie - odpowiedziałam - dziewczyny podajcie mi swoje komunikatory.
Gdy zebrałam komunikatory od dziewczyn połączyłam je z moim. Oddałam je dziewczynom i zaczęłam tłumaczyć:
- Podłączyłam Wasze komunikatory do mojego. Mój natomiast jest zsynchronizowany z komputerem i programami śledzącymi. Jak tylko któryś program coś znajdzie to od razu będziemy wszystkie o tym wiedziały.
- Super! Dzięki Ami-chan - rozweseliła się Minako - Haruka-san, Michiru-san kiedy wyruszacie?
- Podwieziemy Rei-chan i Hotaru-chan do szkoły i jedziemy prosto do Kioto - odpowiedziała Haruka.
- Podróż krótszą, płatną drogą powinna zająć Wam około 5 godzin i 45 minut więc na miejscu będziecie - zaczęłam mówić ale przerwał mi chichot Michiru. Wszystkie spojrzałyśmy w jej stronę.
- Ami-chan zapomniałaś chyba, że Haru jest światowej sławy kierowcą rajdowym. Będziemy tam szybciej niż myślicie.
- No tak. W swoich obliczeniach nie wzięłam pod uwagę, że kierowcą jest Haruka-san - odpowiedziałam i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Choć był to smutny śmiech.
- Ruszamy! - zadecydowała Haruka.
- Damy znać z Kioto - powiedziała Michiru i wraz z Haruką, Hotaru i Rei ruszyły do samochodu.
Ja, Mina i Mako skierowałyśmy się w stronę szkoły.

Dzień wcześniej

POV USAGI

Obudziłam się dziwnie wyspana. I choć oczy piekły mnie od wczorajszych łez, to miałam wrażenie jakby od tej pory minęło dużo czasu. Dlatego dziwiło mnie, że w pokoju było ciemno. Czyżbym spała tylko chwilę. Poruszyłam ręką i sprawdziłam czy Luna jest koło mnie. Wygląda jednak na to, że posłuchała i nie wróciła dziś do domu.
Przeciągnęłam się i postanowiłam poszukać zegarka. Byłam wyspana i mogłabym już wstawać do szkoły. Próbowałam wymacać ręką budzik na szafce nocnej ale moja dłoń trafiała w pustkę. Co jest?! Pomyślałam zdenerwowana i otworzyłam szerzej oczy.
Coś było nie tak.
Szybko usiadłam na łóżku i rozejrzałam się dookoła. Nie byłam w swoim pokoju!
Obok łóżka zauważyłam zarys lampy. Drżącymi rękami złapałam za włącznik i moje oczy oślepiło nagłe światło zalewające pomieszczenie.
Spojrzałam na siebie i nadal miałam moją różową piżamę w króliczki. Jednak byłam w pokoju, w którym nie było okna a ściany miały szary kolor. Rozejrzałam się uważnie i choć wystrój był bardzo skromny, to nie wyglądał strasznie. Obok mnie leżała poduszka w kształcie królika, dalej znajdował się mały stoliczek i dwa krzesła. Była też komoda i mały, trochę powycierany dywan. Zsunęłam nogi na podłogę i znalazłam swoje kapcie. To wszytko było takie dziwne. W tym samym momencie byłam przerażona i spokojna zarazem. Wątpiłam aby ktoś, kto chce mnie skrzywdzić zadbał o moje różowe kapcie.
Ale gdzie ja jestem? Jak się tu znalazłam?
Spojrzałam na zegra i zauważyłam, że spałam do 15! To niemożliwe! Przespałam pół dnia? Złapałam się za brzuch i usłyszałam jak dopomina się on o jedzenie. O nie! Przegapiłam, śniadanie, lunch i oczywiście jakąś przekąskę!
Moje rozmyślenia przerwał dźwięk kroków. Zobaczyłam jak klamka się porusza a następnie otwierają się drzwi. Przerażona cofnęłam się na łóżku.

Szukając siebieWhere stories live. Discover now