Rozdział 39 - Gorąca Czekolada

112 10 5
                                    

POV USAGI

- Witajcie drogie Sailor Senshi - powiedziałam i spojrzałam przed siebie - Sailor Pluto na mój rozkaz zwołała to dzisiejsze zebranie. Jesteście tu dziś, aby wysłuchać swojej księżniczki - czułam się źle przemawiając tym tonem, ale jednocześnie miałam wreszcie poczucie kontroli nad sobą i własnym życiem - Nadszedł czas abym to ja decydowała o swoim losie. Wiem, że przyszłość, którą widziałyśmy dawała nam siły do walki. Jednak jako Usagi Tsukino jak i Księżniczka Serenity chcę mieć w swoich rękach możliwość podejmowania decyzji. Jako Usagi chcę podejmować decyzje o studiach, związkach czy zawieranych przyjaźniach. A jako Serenity pragnę przypomnieć, że to ja wydaję rozkazy Sailor Senshi. Nie odwrotnie. Dlatego od teraz sama będę decydować o swoim życiu. Oczywiście nie oznacza to, że całkowicie Was odsuwam - odetchnęłam i uśmiechnęłam się delikatnie - chcę abyśmy dalej byli przyjaciółmi, chcę także abyście doradzali mi w podejmowaniu decyzji. Nie chcę natomiast, aby ktokolwiek oprócz mnie samej, decydował o moim życiu i o mojej przyszłości. Pora abym to ja przejęła kontrolę. Liczę, że będziecie w stanie to zrozumieć. Lecz jeśli nie, każda z Was może pójść własną drogą. Chcę aby każda z Was też miała możliwość decydowania o swoim życiu. Jako człowiek i Sailor. A także Wy Luno i Artemisie. Dlatego nigdy nie będę trzymać Was siłą. Wiem co to znaczy być zamkniętą w przeznaczeniu wbrew własnej woli. Jeśli tylko któraś z Was zechce zrezygnować z przyjaźni z Usagi lub służenia Serenity jako Sailor to bądźcie pewne, że to zrozumiem. Tak jak decyzja o moim życiu od dziś będzie tylko w moich rękach, tak decyzja o Waszym życiu jest w Waszych. Liczcie na moje wsparcie.

Zakończyłam monolog i opadłam na łóżko. Choć zrozumiałam, że muszę zacząć być twarda i decydować o swoim życiu oraz wydawać rozkazy jako księżniczka, to nadal było to dla mnie trudne.
- Prawie uwierzyłam, że naprawdę jesteś twarda Usagi-chan - powiedziała Luna i wskoczyła na łóżko obok mnie - to może chcesz przećwiczyć swoją mowę jeszcze raz a ja będę udawać Harukę albo Rei? Albo obie?

Widziałam jak Luna się śmieje. Ale miała rację. Czy dałabym radę wygłosić mój wyćwiczony monolog, gdyby ktoś mi przerwał? Nie byłam tego pewna. Choć w ostatnich dniach zrozumiałam, że powinnam móc sama decydować o własnym życiu, to nadal byłam płaczącą dziewczyną. Wiedziałam, że mogę wydawać rozkazy jako spadkobierczyni tronu Silver Millenium. Ale czy umiałam to robić? No cóż... Nie dowiem się, dopóki nie stanę przed dziewczynami. Spojrzałam na zegar i zrozumiałam, że powinnam zacząć się szykować. Obiecałam Minako, że odbiorę ją ze szkoły...

POV YATEN

Ja i Taiki wyszliśmy z domu. Seiya został i brzdąkał na swojej gitarze. Poprosiłem Tai o zatrzymanie się przy kawiarni i kupiłem czekoladę do picia na wynos. Mam nadzieję, że ten mały gest spodoba się Minako.
Zaparkowaliśmy z Taiki pod szkołą. Umówiliśmy się, że Taiki zabierze dziewczyny na coś do picia i podrzuci je do świątyni. Ja miałem zamiar przespacerować się z Minako.
Stałem opierając się o samochód, gdy usłyszałem piskliwy głos pewnej uśmiechniętej blondynki. Obserwowałem jak jej włosy trzepocą na wietrze ukazując jej czerwoną kokardę. Wydawało się, że dziewczyny jeszcze nas nie zauważyły. Razem z Taikim czekaliśmy na ich reakcję, gdy nagle wiatr przyniósł do moich uszu głos Minako:
- Przepraszam dziewczyny ale tu się rozdzielamy, jestem umówiona na spacer. Spotkamy się w świątyni.
Czyżby Mina jednak mnie zauważyła? Uśmiechnąłem się ukradkiem i miałem już ruszyć w jej stronę, gdy zauważyłem, że Mina skierowała się w innym kierunku.
Czułem jak Taiki idzie w stronę dziewczyn i słyszałem jak te witają mnie miłym 'cześć' ale mnie to nie interesowało. Zamiast tego widziałem jak Minako wita się z Usui. Jak mogłem nie zauważyć go przy ogrodzeniu? Co gorsze razem z nim czekał Artemis. A nawet ocierał się o jego nogi! Myślałem, że ten kot nie lubi żadnego chłopaka, który kręci się przy jego Wenus? A może nie lubi tylko mnie? Ścisnąłem kubek i poczułem jak gorący płyn spływa mi po dłoni. Zakląłem cicho i wrzuciłem czekoladę do kosza. Trzeba było zostać w Kinmoku...

POV ARTEMIS

Zauważyłem jak Yaten wyrzuca kubek do kosza. Jego zielone oczy wypełnione były zazdrością. O tak! Nie ma tak łatwo! Jeśli chcesz zawalczyć o moją Minako to ja Ci tego nie ułatwię. Chciałem szczęścia Minako, dlatego starałem się odepchnąć tę gwiazdkę. Jeśli jednak udowodni, że mu zależy to sam stanę w obronie tego związku. Bo wiedziałem, że Minako go kocha. Nieraz słyszałem jak szepcze jego imię przez sen lub opowiada mu o swoim dniu wpatrując się w gwiazdy. Wiedziałem też, że jest Sailor z innej planety. Bycie razem nie byłoby dla nich łatwe. Możliwe, że nawet niemożliwe. Chciałem uchronić Minako przed bólem.
A Usagi? No cóż, z nią było inaczej. Gdyby tylko dała szansę Seiyi wiedziałem że ten zrobi wszystko by być z nią i ją uszczęśliwić. Jednak ich sytuacja była bardziej skomplikowana. Ale cieszyłem się, że reszta zaczyna powoli ją rozumieć. Cieszyłem się, że Luna jest z nią. Bo choć kochała Usagi to chciała też spełnić przyszłość, którą widzieliśmy. Ja nie. Dla mnie zawsze liczyły się tylko dziewczyny. No bo po co komuś korona? Wolałem żeby się uśmiechały. Dlatego martwiłem się kiedy Luna odkryła Usagi. Choć myślała, że jest sama to ja poszedłem za nią. Obserwowałem po cichu a kiedy zrozumiałem sytuację i zobaczyłem, że Luna obiecuje wspierać Usagi, wróciłem do domu. Mogłem spać spokojnie. Marudzenia Minako i Luny, że nie przejmuję się zniknięciem Usagi puszczałem mimo uszu. Ja byłem, jestem i zawsze będę po stronie dziewczyn. Mogłem więc spać spokojnie.
Tak zagubiłem się w swoich rozmyślaniach, że nie zauważyłem kiedy dotarliśmy do świątyni. Już tylko schody dzieliły nas od spotkania z dziewczynami.

POV YATEN

Taiki zaparkował samochód przy schodach prowadzących do świątyni Hikawa. Dziewczyny pożegnały się i ruszyły na spotkanie. Byłem ciekawy o czym będą rozmawiać. Ale jeszcze bardziej interesowało mnie, gdzie jest Minako. I kim jest dla niej ten chłopiec. Wydawali się być ze sobą bardzo blisko. Dlaczego wcześniej o nim nie mówiła?
Cóż, muszę być ze sobą szczery, zazwyczaj odrzucałem Minako...
Wtedy zobaczyłem ją na końcu ulicy. Poprosiłem Taiki, żeby się zatrzymał. Choć wydawał się zaskoczony to nie protestował. Obserwowałem jak Minako, Usui i Artemis zbliżają się do świątyni. Byłem ciekawy jak ta dwójka się pożegna. Czy będzie to pożegnanie przyjaciół? A może coś bardziej czułego?
Czekałem w napięciu na ten moment. Jednak ku mojemu zdziwieniu nawet nie zwolnili. Zamiast tego cała trójka zaczęła wspinać się po schodach świątyni. Zdziwiony podbiegłem bliżej. Zapewne ten blondas odprowadzi ją na górę. Jednak zauważyłem jak znikają w drzwiach świątyni.
Zdenerwowany wróciłem na dół. Wsiadłem do samochodu trzaskając drzwiami.
- Dlaczego ten Usui-srui może wejść na spotkanie a my nie? - krzyczałem wściekły w stronę Taiki - w czym on jest lepszy ode mnie, że nawet Artemis go lubi?
- Nie wiem Yaten - odparł spokojnie Taiki - ale wiem, że to się nazywa zazdrość.
Spojrzałem zirytowany na mojego brata. Nie mogłem mu jednak zaprzeczyć. Byłem zazdrosny....

Szukając siebieWhere stories live. Discover now