Rozdział 36 - Przepowiednia

122 12 9
                                    

POV LUNA

Gdy ciemność księżyca potęgę przysłoni
Nadziei Gwiazda zły los może odgonić

Szukając siebie by blask swój ochronić
Prawdziwy władca zza chumur się wyłoni

Obserwowałam zapiski Ami na tablicy. Ich rozważania rozpoczęły się od tego, jakie zło może zasłonić ciemność księżyca. Zastanawiali się czy będzie to Chaos. Miałam im doradzić, żeby rozważyli też inną opcję ale Yaten nie omieszkał wypomnieć dziewczynom, że Usagi pewnie od nich po prostu uciekła. I choć Usagi z własnej woli nigdy nie pomyślałaby o ucieczce, to przynajmniej wzięli pod uwagę różne możliwości. Dziwiłam się jak wiele pomysłów miały dziewczyny. I jak uszczypliwe komentarze Yatena czasem im pomagały. Choć tego nie widzieli działali jak jeden organizm.
Nadal zaskakiwały mnie zdolności Hotaru ale musiałam przyznać, że ciekawiła mnie ta przepowiednia.
- Może podsumujmy co wymyśliliśmy? - zapytała Minako - bo na tej tablicy jest już tyle słów, że nic nie rozumiem.
Zbolała mina Wenus mówiła więcej niż jej słowa. Ami zachichotała ale przyznała jej rację.
- Chyba rzeczywiście powinniśmy podsumować nasze pomysły - mówiła niebieskowłosa strażniczka Merkurego - Taiki-kun zechcesz?
- Oczywiście - Taiki odchrząknął a wszystkie oczy zwróciły się na niego - weźmy pod uwagę pierwszą wersję. Zgodziliśmy się, że w tym przypadku ciemnością może być wróg lub chaos. Niestety nie mamy pomysłu czym jest Nadziei Gwiazda. Może to sprzymierzeniec, broń lub coś jak Promyk Nadziei. Prawdziwy władca to prawdopodobnie Usagi-chan choć możliwe, że to ktoś, kogo jeszcze nie znamy. W celu wygrania z wrogiem musi osłonić swój blask, czyli zapewne swoją siłę. Możliwe, że chodzi o znalezienie w sobie nowej, większej mocy. Czy mamy jeszcze jakieś inne pomysły?
Wszyscy pokręcili głową w geście zaprzeczenia.
- To może zajmijmy się drugą opcją - powiedziałam - Ami-chan?
- Cóż - Ami spojrzała na tablicę i zaczęła wyjaśniać - w tym przypadku możliwe, że ciemność która przysłania Księżyc to smutek. Możliwe, że Usagi-chan czuła się przytłoczona przeznaczeniem i tym, że jej nie rozumiemy. Kłótnia z Mamoru-san i nami mogła ją przytłoczyć. Usagi-chan stanęła sama przed trudnym wyborem. I choć nie wiemy co znaczy Nadziei Gwiazda to Usagi-chan odpowiedzi mogła znaleźć tylko w sobie. Możliwe, że to sama Usagi-chan musi znaleźć w sobie siłę aby się nam przeciwstawić i zostać prawdziwym władcą, który podejmuje ważne decyzje.
- Władcą swojego życia - po raz pierwszy włączyłam się w rozmowę a wszyscy skupili na mnie swój wzrok.
- No co? - zapytałam zaczepnie.
- Luna czy myślisz, że nie dałyśmy jej żyć tak, jak chciała - spytała Mako.
- Myślę, że nigdy tak naprawdę nie pytałyśmy Usagi-chan czego chce - westchnęłam na myśl o własnych błędach - zawsze brałyśmy za pewnik jej przyszłość i traktowałyśmy jak dziecko, które trzeba poprowadzić jedyną właściwą drogą.
Wszystkie dziewczyny spuściły wzrok a chłopcy patrzyli na mnie zdziwieni. Minako bawiła się rąbkiem spódnicy a Rei odwróciła twarz w stronę okna.
- Możliwe - zaczął ostrożnie Taiki - ale nie wiemy, czy nasze interpretacje są poprawne. To tylko zgadywanie. Nadal brakuje nam pomysłów. Choćby na drugi wers.
- Nadziei Gwiazda - westchnęła Ami a wszyscy skupili się na tych dwóch słowach zapisanych kredą.
- Seiya - powiedziała cicho Rei, jednak jej głos rozbrzmiewał w ciszy pokoju.

POV SEIYA

Starałem się uczestniczyć w rozmowie ale moje myśli wędrowały daleko. Czy coś zagrażało Króliczkowi? A może przeznaczenie ciążyło jej tak bardzo, że postanowiła uciec od losu?
- Seiya - usłyszałem głos Rei lecz wcale na mnie nie patrzyła.
Myślałem, że za chwilę o coś mnie spyta ale dalsze słowa nie nadeszły. Za to wszyscy patrzyli na mnie. Rozejrzałem się zdezorientowany. Nawet Haruka i moi bracia wpatrywali się jakby widzieli mnie po raz pierwszy.
- No co? - spytałem lekko poirytowany.
- Jesteś Gwiazdą - powiedziała Haruka. No brawo za odkrycie stulecia. Zrozumiałbym, gdyby jej zdziwienie nastąpiło w czasie naszego pierwszego pobytu na Ziemi. Ale teraz? Co jest nie tak ostatnio z tą kobietą?
- Myślicie, że to Seiya jest Gwiazdą? - zapytał Taiki. Cholera on też?
- O co Wam chodzi? - spytałem zły - Zachowujecie się jakbyście dopiero odkryli, że jestem Sailor Starlights.
Chciałem mówić dalej ale poczułem jak dłoń Yatena uderza mnie w tył głowy.
- Seiya-baka - westchął Yaten - dziewczyny myślą, że jesteś Nadziei Gwiazdą. Ale nadajesz się bardziej na Gwiazdę Głupoty, ot co.
Miałem ochotę zabić krasnoluda ale Taiki mnie powstrzymał.
- Spokój dzieciaki - powiedział Taiki.

POV MICHIRU

Pogładziłam moje lustro, które trzymałam na kolanach. Choć zawsze przekonywałam Harukę, aby dała więcej swobody Księżniczce to nigdy nie brałam pod uwagę, że jej przeznaczenie może potoczyć się inaczej. Jednak z każdym słowem wypowiadanym w tym pokoju nachodziły mnie wątpliwości. Czy nie zamknęliśmy Usagi w złotej klatce?
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Rei.
Czy to możliwe, że to Seiya był nadzieją dla Usagi? Czy to on, miał dać jej nadzieję w ciemności, w której się gubiła?
Księżniczko, pomogę Ci we wszystkim - złożyłam w myślach obietnicę. Zarówno jako przyjaciółka jak i strażniczka. Wtedy to poczułam. Moje lustro zawibrowało. Kłótnia chłopców wydawała się toczyć w odległym miejscu. Skupiłam się tylko na tym, co chciało mi pokazać Lustro.

POV MAKOTO

Obserwowałam jak Taiki próbuje uspokoić Seiyę i Yatena. Wyglądali uroczo.
- Zachowujecie się jak Rei i Usagi - powiedziałam ze śmiechem.
- Ej! - krzyknęli Seiya, Yaten i Rei jednocześnie wzbudzając tym samym śmiech reszty.
Wydaje mi się, że rozmowa z Taikim o przyszłości poprawiła nam wszystkim humory. Przywróciła nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
- Pora już na nas - powiedziała Michiru z uśmiechem - powinniśmy odpocząć.
Spojrzeliśmy zdziwieni na Michiru. Choć miała rację, na dworze zapadał już zmierzch.
- Minako odprowadzisz nas przed dom? - spytała Michiru.
- A co? Nie umiecie same wyjść? - zapytał kpiąco Yaten.
- Umiem ale wychodzimy wszyscy - odpowiedziała niewzruszona Michiru - lepiej jutro spotkajmy się na śniadaniu.
- W sumie to dobry pomysł. Miło byłoby zjeść razem przed szkołą - odpowiedziałam.
Mimo narzekań niektórych ruszyliśmy do domów. Wydało mi się dziwne, że Michiru tak nalegała abyśmy zrobili to razem. Zazwyczaj Outersi pojawiali się i znikali kiedy chcieli.
Staliśmy przed domem Minako ustalając miejsce spotkania, gdy usłyszeliśmy kroki. Z cienia zaczęła wyłaniać się sylwetka...
Przybrałyśmy pozycje obronne ale szybko strach ustąpił miejsca zaskoczeniu.
- Setsuna! - krzyknęliśmy chórem zauważając naszą najbardziej tajemniczą koleżankę.
- Minna! Cześć! - odpowiedziała z uśmiechem Setsuna - Michiru-chan widzę, że nie jesteś zaskoczona.
- Powiedzmy, że mój przyjaciel mnie uprzedził - zaśmiała się Michiru i uniosła swoje lustro.
- Dlatego kazałaś nam wyjść - dopowiedziała Haruka - ale nie mogłaś powiedzieć?
- Cóż, tak było zabawniej, prawda? - zachichotała Michiru.
- Setsuna-san gdzie jest Króliczek? Dlaczego nie przyszłaś wcześniej? Co się dzieje? - Seiya wyrzucał z siebie pytania jak ataki w stronę wroga.
- Seiya ma rację - powiedziała Minako łapiąc Seiyę za ramię - dlaczego nie przyszłaś wcześniej?
- Nie byłam potrzebna - odparła spokojnie Setsuna - Moje zadania były inne.
- Jakie? - spytała Haruka i skrzyżowała ręce na piersi.
- Przede wszystkim pozwolić Wam działać - Setsuna uśmiechnęła się do nas - to było Wasze zadanie.
- To znaczy? - teraz ja zadałam pytanie.
- Za dużo chcecie wiedzieć - roześmiała się strażniczka czasu - chwilowo musicie mi zaufać.
- Skoro nie chcesz nic powiedzieć to po co w ogóle przyszłaś - prychnął Yaten. Mam wrażenie, że zawsze był zirytowany.
- Zaprosić dziewczyny na spotkanie - odpowiedziała mu Setsuna - chcę się z Wami spotkać w świątyni Hikawa jutro po szkole.
- A my? - zapytali jednocześnie Artemis i Gwiazdy.
- Jako doradca Sailor Senshi możesz być jutro obecny Artemisie - Pluton uśmiechnęła się do białego kota - a z Wami Gwiazdy możemy spotkać się później. Co myślicie o parku?
- W parku? I co niby mamy robić do tego czasu? - oburzył się Seiya. Rozumiałam jego złość.
- Odpocznijcie, poćwiczcie jako Three Lights, pójdźcie na spacer - wyliczała Setsuna a Seiya tylko przewracał oczami.
- Nie ufam Ci - odpowiedział Seiya patrząc jej w oczy - coś ukrywasz.
- Jest strażnikiem czasu Seiya-kun - odezwała się Luna - zaufaj Sailor Pluto. Usagi-chan by tego chciała.
- Zrobię to tylko dla Króliczka - westchął Seiya.
Potem Setsuna i Luna pożegnały się z nami i ruszyły w stronę parku. Wszyscy wymieniliśmy zaskoczone spojrzenia. Obie zachowywały się dziwniej niż zwykle. Musieliśmy jednak poczekać, bo czy mieliśmy jakieś inne wyjście?

Szukając siebieWhere stories live. Discover now