Rozdział 53 - Prezent

125 12 11
                                    

POV USAGI

Widziałam wyczekujące spojrzenia obecnych jednak ja nie miałam ochoty otwierać tego pudełka publicznie. Spojrzałam na Minako szukając w niej wsparcia. Liczyłam, że Wenus mnie zrozumie.
- Skoro Usagi-chan dostała już wszystkie prezenty to chyba pora na tort - pisnęła Minako a ja dziękowałam jej w duchu za bycie najlepszą przyjaciółką na świecie!
- Ale... - zaczął Yaten na co bezwzględna Wenus zdzieliła go po głowie.
- Cicho Kou bo nie dostaniesz nawet kawałka! - na te słowa Minako wszyscy się roześmiali a ja cichutko schowałam prezent do kieszeni. Jak dobrze, że miałam na sobie akurat tą sukienkę.
Wśród śmiechów zostałam poprowadzona do stolika, na którym znajdował się tort. Był piękny! To chyba najpiękniejsze dzieło Mako jakie do tej pory widziałam!

- Zamknij oczy i pomyśl życzenie - powiedziała moja mama.
Zamknęłam oczy i westchnęłam. Wiedziałam, że to czego chciałam w tej chwili nie ma szans na spełnienie. Postanowiłam tak ubrać moje życzenie w słowa aby...
- Chwila, moment - usłyszałam znajomy głos - a na nas nikt nie poczeka?!
- Setsuna-san, Michiru-san - krzyknęłam otwierając oczy - jak miło Was widzieć!
- Wszystkiego najlepszego Usagi-chan - powiedziała Setsuna przekazując mi piękną bransoletkę.
- Życzę Ci abyś zawsze była szczęśliwa - powiedziała Michiru ściskając mnie nad wyraz mocno - mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Zajrzałam do torby przekazanej przez morskowłosą i znalazłam śliczne lusterko. Rozumiejąc ukryty sens uścisnęłam ją jeszcze raz.
- A Haru? - spytałam rozglądając się uważnie po salonie.
- Zaraz przyjdzie. Miała mały problem ze spakowaniem swojego prezentu - powiedziała Michiru puszczając do mnie oczko.
- Dałam sobie radę - powiedziała Haruka wchodząc do pokoju.
- Haru! - krzyknęłam i rzuciłam się prosto w jej ramiona - tak bardzo się cieszę, że jesteś!
- Chyba nie myślałaś, że przegapię Twoje urodziny Koneko-chan? - spytała Haruka głaszcząc mnie po głowie - Czyż to nie moja obecność była Twoim życzeniem?
Czułam jak się rumienię słysząc jednocześnie chichot reszty zebranych.
- To że jesteś jest ważniejsze niż jakikolwiek prezent - powiedziałam wymijająco, choć zgodnie z prawdą.
- Oj jeszcze nie widziałaś mojego - powiedziała Haruka i poklepała mnie po koczku. I choć nie byłam już małą dziewczynką to ten gest w wykonaniu Urana kompletnie mi nie przeszkadzał.
- To co mi dasz Haru? - spytałam nie zauważając żadnej torby ani pudełka.
- A może zgadniesz? - zaśmiała sie Tenoh - Z wyglądu paskudne, choć inni mówią że słodkie. Można się do tego poprzytulać lub wyładować złość, gdy ma się zły dzień.
- Przytulanka? Miś? Worek treningowy? - słyszałam jak pozostali zgadują za moimi plecami.
- Nie wiem - westchnęłam wzruszając ramionami.
- To zamknij oczy - powiedziała Haruka a ja pospiesznie wykonałam polecenie.
W myślach zastanawiałam się jaki prezent mogła wymyślić moją wietrzna przyjaciółka. Czy to na prawdę worek treningowy? Znając życie Haruka mogłaby się do takiego przytulić. Moje rozmyślanie przerwały odgłosy westchnień i pisk Minako. Jestem pewna, że to był jej głos!
- Mogę już otworzyć oczy? - spytałam nie mogąc doczekać się niespodzianki.
- Jeszcze nie! - krzyknęła Haruka - jest strasznie nieporęczny! Jeszcze chwila! Sekunda!
Miałam wrażenie, że głos Haruki wydaje się jakby zmęczony. Czyżby to było coś ciężkiego? Czy to naprawdę worek treningowy?
- Już! - pogrążona w swoich myślach nie zorientowałam się od razu, że powinnam otworzyć oczy.

POV SEIYA

Ledwo stałem nie mogąc praktycznie zrobić kroku przez wszystkie wstążki, którymi obwiązała mnie Tenoh! Co gorsza większość z nich była różowa!
Mimo to byłem jej wdzięczny. Z tego co zrozumiałem pomysł eskortowania mnie na Ziemię przez Sailor Outers powstał w jej głowie. I choć wzbudzało to moje podejrzenia to uśmiech Michiru trochę mnie uspokoił. Tym bardziej, że była to jedyna możliwość bym zdążył na urodziny Króliczka.
Gdy przypomniałem sobie, jak Tenoh przekonywała Kakyuu-hime do oddania mnie pod ich opiekę, nadal zachodziłem w głowę co się stało. Od początku szukałem w tym podstępu. Bo czy to możliwe, że Tenoh chciała przyspieszyć moje osiedlenie się na Ziemi? Jeśli jednak jedyną karą jaką poniosłem były różowe wstażki i kompromitacja przed znajomymi i rodziną Usagi to cóż. Byłem gotowy na takie poświęcenie.
Teraz stałem przed Króliczkiem i obserwowałem jej zamyślony wyraz twarzy. Nagle poruszyła swym zgrabnym noskiem niczym prawdziwy królik i otworzyła oczy. Spojrzałem w jej topazowe źrenice rozszerzone ze zdziwienia i uśmiechnąłem się ze szczęścia. Jej widok był tym, o czym marzyłem od dawna. Tego, co stało się później, jednak nie przewidziałem.

Szukając siebieWhere stories live. Discover now