Rozdział 41 - Idealne Dopasowanie

133 10 6
                                    

POV TAIKI

Spojrzałem na zegarek. Dziewczyny już dawno powinny tu być. Siedziałem na jednej z ławek w parku i obserwowałem moich braci. Jeden i drugi był zdenerwowany.
Seiya złościł się, że znowu musi czekać zamiast szukać Usagi. Nie wiem, czy przyjście tu wcześniej było dobrym pomysłem. Przez to oczekiwanie dłużyło się nam jeszcze bardziej. Seiya jednak nie mógł wysiedzieć w domu. Zarzucił gitarę na plecy i ruszył w stronę parku. Wiedzieliśmy, że go nie zatrzymamy więc razem z Yatenem ruszyliśmy za nim.
Yaten natomiast cały dzień chodził zły. Już na śniadaniu zdenerwował go widok Minako z tym chłopcem. Gdy powtórzyło się to po szkole zaczął zachowywać się gorzej niż zwykle.
Dobrze że Ami nie miała adoratora.
O czym ja myślę!
Przecież, gdy tylko znajdziemy Usagi wrócimy do Kinmoku więc romanse Ami nie powinny mieć dla mnie znaczenia. W głębi serca cieszyłem się jednak, że Usui odebrał po szkole Minako a Ami pojechała z nami do kawiarni.

POV YATEN

Nie obchodzi mnie Aino. Nie obchodzi mnie Aino! Nie obchodzi mnie Aino!!!
Powtarzałem w myślach tupiąc nogą do rytmu. A niech Cię Aino!
Nie umiałem wyrzucić obrazu uśmiechniętej Minako u boku tego Usui. Dlaczego tak bardzo mnie to nękało?
Wtedy zobaczyłem zbliżające się dziewczyny. Szły rozmawiając wesoło. Wcale się nie spieszyły. Świetnie! My tu czekamy a one heheszki sobie urządzają!
Nigdzie nie widziałem jednak Minako. Czyżby nie przyszła?
Wtedy jednak zza pleców Haruki dostrzegłem jej czerwoną kokardę. Moje serce podskoczyło ze szczęścia. Uśmiech jednak zszedł mi z ust gdy zobaczyłem z kim idzie. Moja Minako przytulała się do ramienia Usui!
Moja?! - zdziwiłem się na własne myśli.
- Cześć! - zwróciły się do nas dziewczyny.
- Co on tu robi? - zapytałem swoim najgorszym tonem - myślałem, że trzeba sobie zasłużyć, aby zostać dopuszczonym do tego zacnego grona.
Prychnąłem zły. Już nic mnie nie obchodziło.
- Nie każdy tak długo pracuje na uznanie jak Ty Yaten-san - odpowiedział Artemis.
Zobaczyłem promienny uśmiech Haruki. Serio, jej uśmiech jest gorszy od jej gróźb. Było coś w tym uśmiechu co mnie przerażało. Wyglądała jak seryjny morderca widzący swoją nową ofiarę. Artemis nie był lepszy. Wyglądali jak wilk (w kociej skórze) i łowca. Czułem, że przyszli zapolować na Gwiazdy!

POV SEIYA

Gdy zobaczyłem Usui moje serce zatrzepotało. Byłem zły, nadal nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Czułem się jakbym był w innym wymierze. Wiedziałem, że obok mnie toczone są rozmowy. Instynktownie domyślałem się, że Tenoh naśmiewa się ze mnie i Yatena. Nie obchodziło mnie to jednak. Dopiero dłoń Haruki przed moimi oczami wyrwała mnie z rozmyślań.
- Ziemia do Kou - powiedziała ostro w moją stronę - język Ci odjęło? A może przestało Cię interesować odnalezienie naszej Księżniczki?
- Jak możesz?! - warknąłem - wiesz, że o niczym innym nie marzę. Za to Ty wydajesz się dobrze bawić bez niej.
- Powiedzmy, że Usui wniósł radość do mojego życia - powiedziała Haruka i przytuliła chłopca. Coś w tym geście mnie zdenerwowało. Czy to zazdrość? Co się ze mną dzieje?
- Mamy taki pomysł Seiya-kun - powiedziała Michiru a ja zwróciłem na nią swój wzrok - może mógłbyś zaśpiewać dla naszej Księżniczki jakąś piosenkę?
- Wcześniej szukaliście swojej Księżniczki śpiewając więc może zaśpiewasz też dla naszej - poparła ją Hotaru i wskazała na gitarę obok mnie.
- Ja, nie wiem czy to pomoże - powiedziałem i spuściłem wzrok. Każdego wieczora śpiewałem dla Króliczka w moim pokoju. Śpiewałem już w parku i nawet wysłałem piosenkę do radia. Jednak to nie pomagało.
- Poddajesz się Kou? - zapytała zaczepnie Haruka.
- Nigdy! - odparłem i złapałem za gitarę - macie na myśli coś konkretnego?
- Sam wybierz - powiedziała Minako - Usui-kun przepraszam ale mam sprawę do załatwienia.
To mówiąc Minako pocałowała go w policzek. Miałem wrażenie, że prowokacyjnie spojrzała na mojego brata. Nie musiałem patrzeć na Yatena, żeby wiedzieć, że gotuję się z zazdrości. Choć sam sobie na to zasłużył, to szkoda było mi mojego brata.

POV YATEN

Obserwowałem Minako i miałem ochotę porwać ją i zabrać daleko. Porwać ją i nikomu nie oddać. Wiedziałem, że Taiki mnie nie rozumie. Wtedy jednak Ami pocałowała Usui w drugi policzek i powiedziała coś do ucha.
Spojrzałem na Taiki i zobaczyłem jak wyraz jego twarzy się zmienia. Zawsze miałem Ami za najbardziej nieśmiałą jednak teraz mnie zaskoczyła. Pocałowała chłopca w policzek!
A bardziej zaskoczył mnie Usui. Co miał w sobie ten chłopak, że odbił wielkim Gwiazdom już dwie dziewczyny? I miałem wrażenie, że Seiya rumieni się na sam jego widok. Czyżby??? Nie, Seiya kocha Zająca. Yaten nie myśl o głupotach.
Usui, Haruka i Michiru usiedli na ławce na przeciwko Seiyi. Ja i Taiki byliśmy tak zajęci obserwowaniem Usui, że nie zorientowaliśmy się, gdy Ami i Minako usiadły na ławce koło nas.
- Możesz zaczynać - Haruka zwróciła się do Seiyi - chyba że wolisz się nadal na nas gapić? Wiem, że jesteśmy piękne ale wolimy Usui od Ciebie.
Mój brat  spojrzał na nią gniewnie i zacisnął szczękę. Na pewno miał ochotę powiedzieć kilka niecenzuralnych słów. Potem jednak rozejrzał się po zebranych i westchnął. Złapał za gitarę i zaczął grać. Widziałem jak zręcznie przesuwa palcami po strunach. Zaczął śpiewać i zamknął oczy. To była piękna piosenka. O idealnej dziewczynie, jaką dla mojego brata był jego Króliczek.
Nagle zobaczyłem jak Haruka i Michiru wstają. Reszta dziewczyn też po cichu zaczęła się wycofywać. Już chciałem coś do nich powiedzieć, gdy poczułem na ustach palec Minako. Spojrzałem zdezorientowany w jej oczy a ona pokazała mi, że mam być cicho. Złapała mnie za rękę i wskazała na ławkę, na której siedział Usui.
Wymieniłem spojrzenia z Taiki. Widać Ami uciszyła też mojego brata.
Skupiliśmy wzrok na ławce i wtedy Usui wyjął jakiś długopis. Lub coś takiego.
Poczułem dłoń Minako na moich ustach i jej tłumiony chichot. Miałem się zbuntować, gdy długopis Usui zaczął delikatnie świecić.
Moje oczy rozszerzyły się ze zdumienia. Teraz zrozumiałem po co Mina położyła mi dłoń na ustach. Gdyby nie jej smukłe palce na pewno już bym krzyczał!
Teraz zamiast Usui na ławce siedziała Usagi. Wpatrywałem się przed siebie i wtedy zrozumiałem. To cały czas była ona!
Minako ścisnęła moją dłoń i wstała pociągając mnie za sobą. Skierowaliśmy się cicho w stronę wyjścia z parku. Z daleka widziałem plecy pozostałych czarodziejek.
A za plecami poczułem oddech Ami i Taikigo.
Uśmiechnąłem się rozumiejąc wreszcie sytuację. Dziewczyny zostawiły Seiyę i jego Zająca samych. Nawet Tenoh nie została by ich pilnować. Żałowałem, że nie widziałem miny mojego brata. Spojrzałem na Minako i wskazałem głową na miejsce które opuściliśmy. Nie musiałem jej długo namawiać. Moja Wenus była tak samo ciekawska jak ja. Zawróciliśmy i na palcach pobiegliśmy w stronę krzaków będących przy ławce Seiyi. Taiki i Ami tylko pokiwali głowami w niedowierzaniu i ruszyli w dalszą drogę.
Za to ja siedziałem w krzakach i starałem się nie śmiać. Obok czułem, jak Mina też ledwo tłumi śmiech. W geście wsparcia ścisnąłem delikatnie jej rękę, której nie puściłem od kiedy wstaliśmy z ławki. Teraz byłem pewny jednego... Dłoń Minako idealnie pasowała do mojej...

Szukając siebieWhere stories live. Discover now