Rozdział 16 - Porozmawiajmy

125 11 6
                                    

POV USAGI

- Nie ukrywam, że ciężko mi rozmawiać na ten temat. Proszę wysłuchajcie mnie do końca. Wiem, że nie będzie to dla Was łatwe ale mam nadzieję, że dacie radę mnie zrozumieć - czułam jak mój głos drży. Od wczoraj zastanawiałam się jak opowiedzieć dziewczynom wszystko co się stało i co siedzi mi w głowie ale nadal miałam poczucie, że brakuje mi słów. Musiałam jednak kontynuować.
- Jak zapewne zauważyłyście od czasu powrotu Mamoru-chan nie był obecny w spotkaniach naszej paczki - widziałam jak Minako zmarszczyła brwi. Na pewno zwróciła uwagę, że nie nazwałam Mamoru jak zwykle Mamo-chan. Moje nerwy wzrosły jeszcze bardziej, spojrzałam w dół i powtarzałam sobie w duchu "dasz radę". Wzięłam głęboki wdech i kontynuowałam.
- Niestety ja też praktycznie się z nim nie widywałam. Nigdy nie miał dla mnie czasu. Był zbyt zajęty uczelnią i składaniem podań na staże. Miałam jednak nadzieję, że wkrótce to się zmieni - zamknęłam oczy i teraz słowa potoczyły się ze mnie potokiem. Opowiedziałam dziewczynom o próbach spotkania się z Mamoru, o tym jak wystawił mnie w dzień wyjścia do parku rozrywki oraz o kolacji, na której oznajmił mi, że dostał staż w Ameryce.
- Coo! - krzyknęła Minako - znowu wyjeżdża?!
- Tak. Mamoru-chan wyjechał wczoraj na staż do Bostonu.
- Na pewno niedługo przyjedzie Koneko-chan - pocieszała mnie Haruka.
- Nic go tu nie trzyma. Wróci prawdopodobnie dopiero w wakacje - powiedziałam spokojnie i spojrzałam na dziewczyny. Wydawały się naprawdę zaskoczone.
- Jak to? Nie będzie Cię odwiedzał? - zapytała Mako
- Trzeba było powiedzieć mu żeby został - prychnęła Minako. Wyglądała jak wściekły kot.
- Poprosiłam go żeby został... - na te moje słowa dziewczyny wbiły we mnie zaskoczony wzrok
* Wspomnienie
Po moim ostatnim wybuchu postanowiłam porozmawiać z Mamoru na spokojnie i wyjaśnić mu, jak ważna jest dla mnie jego obecność w Tokio.
- Mamo-chan czasami czuję, że nie jestem dla Ciebie ważna jako Usagi Tsukino i że wiążesz się ze mną tylko przez wzgląd na ChibiUsę i przyszłą królową Serenity. Bardzo chciałabym abyśmy mogli spędzać ze sobą więcej czasu i odbudować to, co było między nami.
- Usa-ko nie rozumiem o co Ci chodzi - odpowiedział Mamoru - obiecałem że jak wrócę za trzy lata poproszę Twojego ojca o Twoją rękę. Czy to nie wystarczające z mojej strony?
- Mamo-chan ale stajesz się dla mnie obcym człowiekiem. Praktycznie nie rozmawiamy. Nie wiem co Cię śmieszy a co smuci. Nie wiem co jest dla Ciebie ważne i nie wiem czy ja jestem ważna. A wręcz czuję, że jestem na końcu listy. Nie chcę za 3 lata wyjść za obcego człowieka.
- Więc czego ode mnie wymagasz Usa-ko?
- Zostań w Tokio. Zostań ze mną. Dla mnie. Odbudujmy nasz związek żebyśmy mogli stworzyć szczęśliwą rodzinę dla ChibiUsy. W Tokio też są świetne szpitale, które na pewno przyjmą Cię na staż.
- Nie rozumiem dlaczego chcesz ode mnie tego wymagać Usagi-chan. Widziałaś, że w przyszłości tworzymy rodzinę, więc nie wiem dlaczego się tak martwisz - odpowiedział Mamoru.
- To że coś widziałeś w przyszłości nie oznacza, że tak będzie Mamoru-chan! O miłość trzeba dbać i pielęgnować ją jak kwiat. Niezadbana miłość usycha i pozostawia po sobie zranione serca! Jak moje! W ogóle nie dbasz o moje uczucia w teraźniejszości więc skąd wiesz, czy przyszłość się nie zmieni?
- Usagi-chan nie zmienię zdania więc nie zachowuj się jak dziecko.
- Nie zachowuje się jak dziecko! - krzyknęłam - Jesli naprawdę mnie kochasz i chcesz tworzyć ze mną przyszłość to powinieneś o tą przyszłość walczyć. Ja nie jestem trofeum i nie będę czekała zakurzona na półce. Od lat o nic Cię nie prosiłam więc proszę teraz. Zostań ze mną w Tokio i zadbaj ze mną o budowanie naszej przyszłości.
- A jeśli tego nie zrobię? - zapytał Mamoru - co wtedy zamierzasz Usagi?
- Nie będę walczyć sama o coś co nie ma sensu - zdjęłam mój pierścionek z serduszkiem i podałam go Mamoru - od Ciebie zależy co wybierzesz. Kariera w Ameryce beze mnie, czy kariera w Tokio i odbudowanie związku ze mną.
- Popełniasz błąd Usagi - odparł Mamoru i zabrał pierścionek - gdy wrócę za trzy lata będziesz musiała się bardzo postarać, abym Ci to wszystko wybaczył.
- Czyli rozumiem, że wybierasz Boston - powiedziałam ze łzami w oczach i zaczęłam kierować się do wyjścia - życzę Ci szczęścia Mamoru.
- Widzę, że nie kochasz ChibiUsy i nie zależy Ci na tym czy się urodzi! - krzyknął za mną Mamoru
- Kocham ją całym sercem ale to Ty skreśliłeś nasz związek. Poza tym ChibiUsa z przyszłości była owocem miłości. Wątpię by urodziła się w sztucznym związku. Żegnaj Mamoru - powiedziałam i zamknęłam za sobą drzwi. Liczyłam że Mamoru wybiegnie za mną i poprosi abyśmy przemyśleli jeszcze raz nasze decyzje. Niestety tak się nie stało a następnego dnia wyleciał do Bostonu....
* Koniec wspomnienia

Szukając siebieWhere stories live. Discover now