8. Klub bezpańskich literatów i dialog Romea z...?

1.1K 122 260
                                    

Dzisiaj dość... wesoły rozdział ^^

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Środa. Środek tygodnia. Półmetek do imprezy u Tachihary. Tego dnia wszyscy z wesołej grupy przyszli do szkoły. Dazai i Chuuya oczywiście się spóźnili... tego było można się spodziewać, zwłaszcza po ich porannej walce na poduszki. Ranpo przyszedł na czas tylko dlatego, że Poe go do tego, jakimś cudem, zmusił. W przypadku Kunikidy, cóż, był pół godziny przed czasem rozpoczęcia zajęć, tak samo jak Atsushi i Akutagawa. Jeśli chodziło o Michizou... przyszedł dopiero na drugą lekcję, ale przyszedł! To już był sukces! Lekcje zleciały wszystkim dosyć szybko. Nie licząc matematyki na ostatniej lekcji w klasie 1-B, która co niektórym dłużyła się niemiłosiernie. Ryuunosuke wyglądał jak trup, gdy wychodził z tej lekcji. Nie żeby zazwyczaj wyglądał lepiej, ale po matmie był wyjątkowo wyprany z życia.

- Akutagawa-san, już umierasz? Jeśli tak to... nie martw się. Zaopiekuję się twoją siostrą. - Tachihara rozbawiony popatrzył na czarnowłosego, posyłając mu krzywy uśmiech, gdy tylko ten wszedł do szkolnej biblioteki. Jednakże rudzielec długo się nie cieszył. W jednej sekundzie został złapany za szyję i powalony na podłogę, wydając przy tym cichy jęk zaskoczenia.

- Łapy precz od mojej siostry! - Wysyczał szarooki przez zęby ze złością. Nienawidził, gdy ten dureń wspominał o Gin. Podrywacz, który by zapewne ją wykorzystał i szybko zostawił. Po prostu wyrzucił, jak zabawkę, która mu się znudziła. Akutagawa wolał, aby jego młodsza siostra nie musiała tego przechodzić. Nie ufał Tachiharze. Nie wierzył, że nie skrzywdzi dziewczyny.

- Ciszej tam na podłodze... jesteśmy w bibliotece. - Rzucił Kunikida, ze znudzeniem patrząc na chłopców zza długiego, ciemnego blatu biurka, bawiąc się kluczem od sali, w której mieli mieć niedługo spotkanie kluby. Najpierw jednak mieli poczekać chociaż na większą część grupy.

Biblioteka, w której aktualnie się znajdowali, była ogromna. Co się dziwić.. jedna z największych sal w szkole, zaraz obok stołówki i hali sportowej. Panował w niej bardzo przyjemny klimat oraz unosił się zapach książek. Duże okna wpuszczały do pomieszczenia promienie słońca, które padały na ciemne regały z najróżniejszymi książkami oraz na uczniów siedzących przy obszernych biurkach lub na niewielkiej antresoli gdzie znajdowała się główna czytelnia. Głównie panowała tu cisza, co jakiś czas przerywana cichymi rozmowami lub, jak to przed chwilą miało miejsce, krzykami sprzeczających się debili. Żyć nie umierać. Była jednym z najmilszych miejsc w samej szkole, do którego chętnie przychodzili uczniowie, aby chociażby odpocząć od tłumów, jakie często były na korytarzach.

- Daj im spokój, Kunimamo. Niech się dzieci wyszaleją. - Zaśmiał się Dazai, kiedy wchodząc do biblioteki razem z Chuuyą, dostrzegł i usłyszał swoich przyjaciół.

- Ale oni zakłócają idealną ciszę, jaka powinna tu być! - Obronił się blondyn obserwując z uwagą niewzruszonego czekoladowookiego, który z gracją usiadł na ciemny blat obszernego biurka i zaczął się bawić miedzianymi kosmykami Nakahary, wyraźnie rozbawionego postawą okularnika.

- Teraz jedyną osobą, która zakłóca tą "idealną" ciszę, jesteś ty. - Lazurowooki z zadziornością uśmiechnął się w stronę Doppo. Ten zmieszał się trochę i po prostu, najzwyczajniej w świecie, zgaszony, już tego nie skomentował tylko poszedł do drzwi będących na jednej ze ścian biblioteki, znajdujących się obok magazynu.

Owe ciężkie, dębowe drzwi prowadziły do sali przeznaczonej do dyspozycji klubu literackiego. Choć pomieszczenie nie było duże, na jego środku znajdował się stół, który Tachihara często żartobliwie określał "obradowym". Chociaż nie prowadzili przy nim znaczących dyskusji, był tak określany z wyglądu. Miejsca było dość mało przez wielkość blatu, jednak w tej salce i tak siedzieli, więc fakt, że ciężko im było się poruszać w większym gronie, nie był jakoś znaczący, miejsce na rozłożenie książek musiało być. Poza dużym stołem, w pomieszczeniu był jeszcze niewielki regał na którym stał mały telewizor oraz zawieszona na ścianie tablica korkowa, z planem zajęć wszystkich klas i zdjęciami, z klubowych wyjazdów. Na niektórych z nich były zdjęcia grupowe. Wszyscy byli uroczo roześmiani... a przynajmniej większość osób. Poe na fotografiach się chował za Ranpo. Dazai za to wyglądał, jeszcze jako pierwszoklasista, jakby miał komuś urwać głowę. Taki jego urok.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionDove le storie prendono vita. Scoprilo ora