26. Turniej karate czas zacząć!

830 101 150
                                    

Dzisiaj urodziny naszego kochanego samobójcy! 🎂

I początek końca sielanki ^^

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Plotka o związku Dazaia i Nakahary bardzo szybko się rozeszła po szkole. Nie dziwiło to ich, zwłaszcza, że rozniosły ją dziewczyny z ich klasy. Wiadomo, że kiedy kobiety zaczynały przekazywać sobie informacje, te rozchodziły się szybciej niż docierały wiadomości SMS. Gdyby to panie podczas wojny, przekazywały wiadomości, zapewne wojna by się skończyła o wiele wcześniej... Przynajmniej tak uważali mężczyźni. Oczywiście dziewczęta wiele sobie dopowiedziały, przez co, gdy ich paplanina dotarła do grupy przyjaciół pary, ci po prostu nie uwierzyli. Zapewne byli przyzwyczajeni, akurat do plotki, która pierwszy raz pojawiła się rok temu, gdy Osamu i Chuuya pojawili się w szkole, wraz ze swoimi "przyjacielskimi" relacjami. Tak więc połowa grupy żyła w niewiedzy przez dwa tygodnie, które były dość intensywne pod wieloma względami, między innymi nauki oraz treningów.

W końcu przyszedł czas na turniej karate, w którym miał brać udział Chuuya. Zawody miały trwać przez cały dzień, dokładnie cały piątek. Taki był zamysł organizatorów, jednakże przez opóźnienie związane z przyjazdem dwóch innych szkół, zostały przesunięte na poniedziałek. Lekcje w tym czasie miały być odwołane, a nauczyciele mieli pilnować, aby dani reprezentanci liceów nie wydrapali sobie oczu jeszcze przed oficjalnymi walkami. Wbrew pozorom, mieli trudne zadanie, zwłaszcza że te osoby były utalentowanymi... wojownikami, mającymi wrodzoną żądzę krwi.

- I..Ile tu l..lu..ludzi... - Mruknął cicho spanikowany Poe, przytulony do boku swojego chłopaka. Siedzieli razem z grupą na trybunach, gdzieś na niskich poziomach, aby być bliżej Nakahary, gdy ten już przyjdzie i będzie czekał na swoją kolej. Allan rozglądał się zdenerwowany. Nie przywykł do przebywania w takim tłoku.

- Spokojnie oddychaj, kochanie. - Ranpo starał się go uspokoić, powolnymi pocałunkami w policzek oraz głaskaniem po dłoni. Był bardzo spokojny, nawet słodyczy nie jadł. Wolał zajmować się zdenerwowanym chłopakiem. Był dla niego najważniejszy.

- Ej, kiedy przyjdzie Chuuya? Co on tak długo robi w tej szatni? - Tachihara podjął próbę odwrócenia uwagi Edgara od ludzi. Chciał go jakoś zagadać, chociaż szanse były na to marne. Ciemnowłosy popatrzył tylko wystraszony na rudzielca, nawet mu nie odpowiadając.

- Ubiera karategę. Wiesz, ten taki biały strój do którego ma czarny pas. - Wytłumaczył Kunikida, nawet nie racząc podnieś wzroku znad swojego "Ideału". Cały czas coś w nim notował i nikogo nie interesowało co to było. Zapewne coś matematycznego.

- No dobrze... a Dazai gdzie jest? - Dopytał jeszcze, siadając obok Allan, aby go trochę odizolować od tłumu. To, że siedział obok niego razem z Ranpo, zawsze dawało ciemnowłosemu nieco większe poczucie bezpieczeństwa.

- Pewnie rozbiera Fancy Hat z karatagi. - Uśmiechnął się szeroko Edogawa, kiedy przez jego słowa, przyjaciele popatrzyli na niego pytająco. Chciał im dać do zrozumienia, że między tamtą dwójką coś jest, gdyż doskonale wiedział, że para im jeszcze niezakomunikowała, że jest w związku. Geniusz po prostu chciał przygotować co niektórych na tę informację.

Gdy grupa rozmawiała, w hali sportowej, w której robił się coraz większy tłok, przyjechały inne licea. Dokładnie trzy - Isogo Technical High School z Yokohamy, Mukainooka Technical High School z Kanagawy oraz Shinjo High School z tej samej prefektury. Wszyscy ze sztabem reprezentantów. W turnieju, z poszczególnych szkół mogły brać udział tylko cztery zgłoszone wcześniej osoby, reszta, która przyjeżdżała była po prostu do dopingu. Hala była naprawdę duża, więc pomieściła wszystkich. Allanowi oczywiście nieszczególnie się to podobało, ponieważ na trybunach wszyscy nieco się ciśli, a on nie lubił ludzi, zwłaszcza ich bliskości. Oczywiście Ranpo był wyjątkiem. Jego akurat lubił mieć czasem bardzo, ale to bardzo blisko.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionDär berättelser lever. Upptäck nu