29. Dyrektor nas wzywa...

841 110 124
                                    

Zbierałam się do korekty tego rozdziału bardzo długo, ale jestem w dole egzystencjonalnym i kompletnie nie mam na nic chęci. Jakoś mi się udało, jednak nie zjedźcie mnie jeśli coś pominęłam 😅.

Dzisiaj bardzo szczęśliwy rozdział, tak myślę...

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Panie dyrektorze, ten uczeń jest niebezpieczny! Wybił tamtemu chłopakowi ząb! - Zdenerwowany matematyk, nauczający klasę do której należał Dazai oraz Nakahara, chodził zdenerwowany po bierze Fukuzawy.

- Skończ z tym. Ito Naoki go sprowokował. Wszystko masz w dokumentacji i na nagraniach. - Fukuzawa obdarował mężczyznę chłodnym spojrzeniem. Doskonale wiedział, do czego ten zmierzał, i nie miał zamiaru się na to zgodzić. - Nakahara jest nieszkodliwy. Przynosi szkole chlubę. Jest kapitanem klubu sztuk walki, dobrze się uczy i... - Nie dane mu było dokończyć, gdyż  Heisuke mu przerwał.

- ...I skopał Naokiego na oczach wszystkich. - Mruknął niezadowolony. Niemal czuł jak ze wzburzenia trzęsą mu się ręce. - Powinien zostać wydalony z tej placówki. Inni uczniowie się go boją. - Dodał intensywnie gestykulując. Zdecydowanie był zdenerwowany.

- Bać się kogoś a czuć przed kimś respekt, to co innego. - Fukuzawa nie odpuszczał. Nie miał zamiaru zmienić swojego zdania. - Koniec tematu. Lepiej zajmij się nauczaniem, a nie wyszukiwaniem problemów. Przypominam ci, że to był konkurs karate. Każdy z uczestników mógł dostać. - Jasnowłosy posłał mężczyźnie chłodne spojrzenie i wskazał mu wyjście ze swojego biura.

Fukuzawa nie widział w Nakaharze zagrożenia. Wiedział jaki był. Ranpo nie raz mu opowiadał o dobrym sercu, jakie posiadał rudzielec. Zawsze był opisywany jako ten nerwowy, ale kochany członek grupy. Do tego wszystkiego, tak jak mówił wcześniej, przynosił szkole chlubę wygrywając liczne konkursy związane z sztukami walki. To, że raz coś mu nie wyszło, wpadł w szał i wybił komuś ząb, nie skreślało jego licznych osiągnięć. Dyrektor Hitorizawy zdawał sobie sprawę, że tą jedną sytuacją mógł kogoś nastraszyć, ale wiedział też, iż ludzie z upływem kolejnego tygodnia o tym zapomną. Dokładnie wtedy, kiedy Chuuya znów przyniesie szkole chlubę. Dlatego Fukuzawa się nie przejmował. Bardziej martwiła go postawa nauczyciela matematyki. Jasne, rozumiał, że ten mógł się wystraszyć. W końcu jego uczeń powalił chłopaka o wiele większego od siebie. Ale to było ponad tydzień temu i jako pedagog powinien rozumieć niektóre sprawy. Yukichi postanowił obserwować Hironakę. Chciał też popytać uczniów o to, co sądzą na jego temat. Zdecydowanie chciał posiąść wiedzę o tym, dlaczego nauczyciel chce się pozbyć Chuuyi ze szkoły.

- Nakahara-san, jak się czujesz? - Przed matematyką, do chłopaka podbiegły dwie, zatroskane koleżanki z jego klasy. Ten uśmiechnął się do nich delikatnie i mocno ścisnął dłoń swojego chłopaka, który niezainteresowany paniami, przeglądał coś w telefonie.

- Lepiej. Byłem trochę zdenerwowany ostatnio, ale już to ze mnie zeszło. Kazali mi się nie przejmować, więc staram się podołać temu zadaniu. - Wytłumaczył dość radośnie, jak na niego, po czym przeczesał swoje miedziane loki palcami, aby je sobie poprawić. 

Naprawdę czuł się już lepiej. Wczoraj, gdy prawie całą grupą byli na sushi, nieco się odstresował. W końcu zaczął się szczerze uśmiechać, a w jego oczach ponownie zaczynały tańczyć iskierki. Powoli wszystko wracało do normy. Chuuya był za to wdzięczny swojej ciotce, swojemu chłopakowi oraz przyjaciołom. Nie pozwalali mu na zajmowanie się głupotą, którą nazwali martwienie się idiotami. Bardzo pomógł mu Dazai. Co prawda przez niego nieco się nie wyspał, ale i tak był mu wdzięczny. Spędził z nim prawie całą noc po procesie, na oglądaniu seriali, pocałunkach oraz rozmowach. To było cudowne jak o niego dbał i się troszczył. Chciał mu na każdym kroku okazywać wsparcie.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionWhere stories live. Discover now