10. Niewinność Allana jest słodka jak cukierek

1.1K 118 267
                                    

Wpada kolejny rozdział!

Dzisiaj trochę o relacji Edgara i Ranpo oraz smaczek o Fukuzawie i Morim, bo pytaliście o ich ship... mam nadzieję, że wam się spodoba to co napisałam ^^.

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kiedy jeszcze trwały lekcje, Ranpo będąc nimi znudzony do granic możliwości, zrezygnował z uczestnictwa w nich i już od dwóch godzin przesiadywał w biurze swojego opiekuna. Fukuzawa nie miał nic przeciwko temu. Usprawiedliwianie nieobecności chłopaka zawsze załatwiał jednym kliknięciem, a wiedząc, że ciemnowłosy był i tak do przodu z materiałem, nie miał nic przeciwko temu, aby czasem opuszczał lekcje. Wolał mu na to pozwalać, niż później wysłuchiwać w domu jego marudzenia, jak to się bardzo nudził. Jednakże, teraz też się nudził i to cholernie. A kiedy był znudzony, zaczynał się irytować. A kiedy zaczynał się irytować, jadł mniej słodyczy niż miał w zwyczaju, a to było dziwne i czasem niepokojące. Nie miał teraz ochoty grać na telefonie, więc nie miał zajęcia.

- Ranpo, widzę, że się bardzo nudzisz... - Zaczął Fukuzawa, gdy wszedł do swojego biura, trzymając w dłoniach małego, białego kota. Kiciuś nie wyglądał na zachwyconego z tego faktu, ale widząc surowe spojrzenie swojego właściciela, nawet nie próbował się wyrywać. - Mam propozycję... - Zaczął jasnowłosy ze spokojem stając przed biurkiem, kiedy jego podopieczny siedząc w jego fotelu, bawił się patyczkiem po lizaku. - Wychowankowie pani Reiki Hashimoto są teraz bez opieki. Mieli mieć wychowawczą, ale pani Reika musiała pilnie wyjść. Może zajrzysz do nich i ich trochę przypilnujesz? - Dopytał głaszcząc miękkie futerko kotka o imieniu Fukurou. Tak, kot Fukuzawy miał na imię "Sowa", lepiej nie pytać... Prawdopodobnie nazwał go tak, kiedy zauważył, jak duże stają się oczy kocurka, gdy widział swojego właściciela.

- Reika Hashimoto jest wychowawczynią klasy Edgara... chcesz, abym terroryzował własnego chłopaka? - Przeanalizował na szybko, otwierając w międzyczasie paczkę chipsów, zaczynając się nimi zajadać. - Nadal za nim nie przepadasz, jak widzę. - Uśmiechnął się wkładając sobie słonego chipsa do ust.

- To nie jest tak, że go nie lubię... - Zawahał się starszy mężczyzna, dalej głaszcząc swojego kota. - Jest bardzo mądrym chłopakiem, ale... - Nie dane mu było skończyć. Ranpo mu przerwał, wstając z czarnego fotela i wchodząc mu szybko w zdanie.

- ... ale nie pasują ci jego zachowania. Wiem o tym. Tolerujesz nasz związek, lecz jesteś zbyt opiekuńczy. Nie musisz się martwić, Poe mi nic nie zrobi. Nie skrzywdzi mnie. Walczymy ze sobą pod kątem inteligencji, jednak to zwykłe przepychanki zakochanych. - Westchnął, po czym skocznym krokiem ruszył do drzwi, wymijając swojego opiekuna. - Poe jest słodki jak cukierek i jest kochany. Nie zostawi mnie. Jestem tego pewny, że z nim mi się uda. - Złapał za srebrną klamkę. - Pamiętaj, to, że tobie się nie udało z doktorem Morim, nie znaczy, że mi się nie uda z Edgarem, tato. - Powiedział, po czym wyszedł, najzwyczajniej w świecie zostawiając zaskoczonego Fukuzawę samego. Ranpo miał rację, mężczyzna obawiał się, iż młodszego spotka w pewnym momencie, miłosny zawód. Że będzie musiał go leczyć z uczucia do kogoś, kto go nie chce. Mimo tego, że Allan nie wydawał się zły, i tak się tego obawiał. Taki instynkt rodzicielski, mówiący mu o tym, że powinien się troszczyć o swojego podopiecznego.

Edogawa się nie przejmował słowami, które padły. Powiedział tylko czystą prawdę oraz to co myślał, a teraz zmierzał do klasy swojego chłopaka. Normalnie byłoby mu dziwnie, że musi pilnować swoich rówieśników, aby czegoś nie odpieprzyli, ale teraz myśląc tylko o tym, że jest wśród nich Poe, niczym się nie przejmował. Po drodze zahaczył jeszcze o automat z napojami, gdzie kupił sobie coś słodkiego do picia. Potem przeszedł jeszcze kilka kroków i wszedł do sali, gdzie przywitały go zaskoczone spojrzenia uczniów. Co im się dziwić? Ranpo wszedł do ich klasy, jak do stodoły, kopniakiem otwierając drzwi, ponieważ ręce miał zajęte napojami w różnych smakach. Paczkę, już wcześniej otwartych, chipsów też trzymał, więc można powiedzieć, że szedł dość obładowany.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionDär berättelser lever. Upptäck nu