30. Heisuke Hironaka jest problematyczny

765 101 165
                                    

Już trzydziesty rozdział, ale ten czas leci...

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Chciałbym z wami omówić, jeszcze jedną kwestię... Kojarzycie pewnie
Pana Heisuke? Przyszedł do mnie rano na rozmowę... - Zaczął Fukuzawa, ponownie opierając się o drewniane biurko. Westchnął cicho i popatrzył na parę.

Chwilę zajęło, zanim Ranpo zdecydował o zakończeniu przytulasów i uspokojeniu się. Chociaż było to bardzo miłe i każda sekunda zbliżała całą trójkę do siebie, kiedyś musieli to przerwać z nadzieją powtórzenia w najbliższym czasie. Co jak co, ale dopiero zaczynali wchodzić na właściwą ścieżkę. Nie chcieli tego zepsuć już na starcie. Co za dużo to nie zdrowo. Edogawa nie chciał, aby Fukuzawa albo Poe poczuli się źle. To był dopiero początek i znał granice komfortu obu panów. Tak jak Allan mógł się przytulić bardzo długo, tak dyrektorowi wystarczało kilka sekund. Bezpieczne było zaprzestanie czułości.

- Co z nim? - Dopytał zielonooki geniusz, obserwując opiekuna ze swojego miejsca. Wydał się całkiem zainteresowany tematem, co było nowością. Poprzednio do każdej sprawy podchodził obojętnie.

- Zaniepokoił mnie. Chce się pozbyć Nakahary ze szkoły. Wiem, że niepowinienem z wami rozmawiać na temat nauczycieli, w końcu jestem dyrektorem, ale ta kwestia dotyczy waszego przyjaciela. - Omówił w ogromnym skrócie, nie chcąc się rozdrabniać. Wiedział, że to niepotrzebne, bo w końcu rozmawiał z najmądrzejszymi osobami w całej szkole. Wiedział, że wszystko zrozumieją.

- Czego od nas oczekujesz? Mamy go zabić? Bez problemu, wystarczy alibi i... - Edogawa zdecydowanie dał się ponieć wyobraźni. Dlatego jego opiekun szybko to przerwał, nie chcąc, aby jego propozycja zaszła za daleko.

- Nie, nie, nie. Bez takich, Ranpo. - Jasnowłosy złapał się za głowę, wzdychając ciężko. Musiał się zastanowić, jak wytłumaczyć swoje oczekiwania, aby zielonooki nie dał się ponownie ponieść. - Chcę, abyście mu się przyjrzeli. Jako uczniowie, macie ułatwioną obserwację. Pragnę, abyście się dowiedzieli, dlaczego naciskał na pozbycie się Nakahary. Popatrzcie na niego i wyciągnijcie wnioski. Nie mówcie o tym Dazaiowi. Nie chcemy, aby on i Chuuya zrobili coś niewłaściwego. - Wyjaśnił szybko po chwili zastanowienia, po czym odepchnął się od biurka i zasiadł za nim, uprzednio poprawiając swoją zieloną yukatę.

- Dobrze. Daj nam trzy dni. Dowiemy się nawet o jakich godzinach korzysta z łazienki. Całą jego przeszłość oraz zapędy. - Ranpo się nakręcił. To było widać. Cała sprawa była dość prosta. Ale sam fakt, że to właśnie on się miał nią zająć, był dość ekscytujący. - Już teraz ci mogę powiedzieć, że to może być jego zemsta za to, że nasze Soukoku zrobiło z niego pośmiewisko za to, że stosował na Fancy Hat nieudolny podryw. W klasie. Przy wszystkich. Wszyscy co byli obecni to potwierdzą. - Dodał bez zastanowienia. Zaskoczył swojego opiekuna. Fukuzawa najwidoczniej nie wiedział nic na temat takiej sytuacji.

- Jak to? Podrywał Nakaharę? - Dopytał jeszcze, aby się upewnić, czy aby na pewno dobrze usłyszał syna. - Nic mi o tym nie wiadomo. Jesteście pewni? - Spojrzał po nastolatkach, którzy na jego pytanie niemal równocześnie skinęli głowami na potwierdzenie. - Ale nie dotykał go? Jeśli tak i to udowodnicie, będą wyciągnięte konsekwencje. - Jasnowłosy nieco się zdenerwował sprawą. Niby Haisuke był trochę dziwny i miewał nietypowe zachowania, co już zauważył na rozmowie kwalifikacyjnej z nim... Jednak nie sądził, że może się próbować jakoś bardziej zbliżać do uczniów.

- Cóż... nic mi nie wiadomo o tym, aby go dotykał. Jednak sprawdzimy to razem z Edgarem. Prawda, kochanie? - Zielonooki zwrócił się do wyższego chłopaka, który tylko uśmiechnął się nieśmiało, po czym skinął głową na znak zgody.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz