28. Troska i miłość, która bywa bolesna

938 107 168
                                    

Hejka, w końcu jest kolejny rozdział, pierwszy odkąd oficjalnie zaczęły się wakacje ^^

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zakochali się w niewłaściwej osobie. Wiedzieli o tym od początku, ale nie dopuszczali do siebie tej myśli. Niepotrafili się z nią pogodzić, nie ważne, jak bardzo tego chcieli. Uczuć względem tej istoty nie da się tak po prostu wymazać. Człowiek nie jest maszyną. Nie jest w stanie usunąć tego co czuje. Jasne, może to ukrywać, ale to z czasem będzie wyniszczać. Prawda jest taka, że im dłużej dana osoba ukrywa uczucia do innego człowieka, jeszcze bardziej się zakochuje. Jeśli nic z tym nie zrobi, z czasem pogrąży się w rozpaczy. To nie jest więc tak, że jeśli zamknie się na świat oraz ludzi, zapomni. Jasne, to byłoby proste. Wiele by ułatwiło. Odgoniłoby ból, złe samopoczucie oraz łzy, cisnące się do oczu na samą myśl, że osoba, którą się kocha, właśnie jest z kimś innym. Patrzy na kogoś w sposób, w jaki człowiek by chciał, aby spojrzała na niego chociaż raz.

To wszystko towarzyszyło Atsushiemu oraz Akutagawie, od chwili, kiedy dowiedzieli się o związku Dazaia z Nakaharą. Cierpieli. Szczerze na początku nie sądzili, że świadomość może aż tak boleć. Bardzo się mylili. Każdy z nich przeżywał to na swój sposób. Jednakże do końca tygodnia po pamiętnym turnieju, z którego Chuuya zrezygnował, nie pojawili się w szkole. Żaden z nich nie wiedział, jak powinien się zachować. Udawać, że nic się nie stało, czy raczej okazać prawdziwe emocje i powiedzieć całą prawdę Dazaiowi? Wyznać mu uczucia, tak krótko po tym, jak oficjalnie ogłosił swój związek? Przecież nie mogli tego zrobić. Osamu mógł ich przecież wyśmiać, a to na pewno by im nie pomogło w przeżyciu tego okresu. Musieli więc milczeć. Woleli, aby szatyn o niczym nie wiedział.

Akutagawa znosił to dość... specyficznie. Oczywiście nie jak panie z tanich romansideł. Nie jadł lodów, oglądając seriale, będąc przy tym zapłakanym. Niestety siostra zjadła mu lody, a on szczerze nie miał ochoty na wychodzenie do sklepu w celu zakupienia innych. Chciał zapomnieć. Wyzbyć się uczuć. Najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że kiedy poznał Dazai, obiecał sobie, że się w nim nie zakocha. Jednak spędził z nim dużo czasu w czasie zimy, kiedy jego obecny chłopak przebywał z Ozaki u jej rodziny. Dużo rozmawiali i... tak samo wyszło. Dla Osamu to była relacja przyjacielska. Tylko i wyłącznie. Szarooki pluł sobie w brodę, że zrobił sobie nadzieję. Teraz przez swoje głupie serce, musiał się pozbierać. On porównywał to do lotu. Wzbił się wysoko z nadzieją na odwzajemnione uczucie, a jego upadek będący zderzeniem z rzeczywistością, był bardzo bolesny. Musiał się z tym pogodzić. Nadal chciał się przyjaźnić z Dazaiem. Wiedział doskonale, jak wiele cierpienia mu to przyniesie, ale mimo to chciał tego. Pragnął pozostać w grupie. Nie chciał sobie tego odpuścić, oni wszyscy byli tam ludźmi, których nie dało się nie lubić. Już zdążył do nich przywyknąć. Nie chciał odpuszczać z nimi relacji tylko dlatego, że się nieszczęśliwie zakochał. Nie chciał stracić przyjaciół.

Atsushi w przeciwieństwie do Akutagawy, nie siedział na kanapie i nie oglądał seriali. Uznał, że to go jeszcze bardziej dobije. Zamiast tego, zajął się sprzątaniem swojego małego mieszkania. Chciał w ten sposób stłumić swoje emocje oraz ból w sercu. Musiał się czymś zająć. Uznał, że niepowinien siedzieć. To mu nawet pomagało. Zajmowało umysł. Odganiało negatywne emocje. Pozwalało się też wyżyć. Zamiast krzyczeć na siebie za uczucia względem Osamu, krzyczał w duchu na sztućce, których nipotrafił idealnie wypolerować, albo na drobinkę kurzu, która została w kącie i nie mógł jej dosięgnąć. Uznał sprzątanie za dobry sposób, jednak nie długotrwały. W końcu kiedyś musiał skończyć sprzątać. Nie mógł tego robić wiecznie. To przecież nie były syzyfowe prace - kiedy umył naczynia, pozostawały czyste. Bród nie pojawiał się na nich ponownie aż do posiłków. Kiedy Atsushi w końcu musiał usiąść, negatywne myśli do niego wróciły. Czuł się beznadziejnie. Czasem pojawiał mu się przed oczami widok Dazaia całującego Nakaharę. Za każdym razem to bolało tak samo. Obwiniał się za to, że tak szybko obdarował szatyna uczuciem. Może to było spowodowane tym, że nigdy wcześniej nie był kochany i nie kochał. Spowodowane chęcią skosztowania tego uczucia. Szczerze nie wiedział, tylko to przyszło mu do głowy jako powód. Musiał coś z tym zrobić, jeszcze nie wiedział co. Na pewno powinien wrócić do szkoły. Edukacja była dla niego ważna mimo wszystko, ale nie wiedział, czy będzie w stanie się skupić na lekcjach... Zaczął rozważać odejście z grupy. Lubił tych ludzi. Nawet bardzo, ale nie wiedział, czy będzie w stanie przebywać w obecności Dazaia.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionWhere stories live. Discover now