42. Nie żałuję

866 99 105
                                    

Hejooo
Jednak przerwa nie trwała tak długo. Cholernie się cieszę, że znalazłam chociaż chwilę na napisanie rozdziału.

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Tachihara, jest czternasta do cholery, nie chlej tyle, bo za godzinę będziesz nieprzytomny. - Odezwał się z niezadowoleniem czekoladowooki szatyn, karcąco spoglądając na rudowłosego przyjaciela. Osamu nie przepadał za widokiem pijanego Michizou. W stanie nietrzeźwości potrafił zrobić naprawdę wiele, co Dazaiowi przeszkadzało.

- Zatkaj się bandażem! Albo nie... zamiast mi prawić kazania, lepiej powiedz o wycieczce. - Z jednej strony Tachihara obawiał się samego spojrzenia tej mumii. Z drugiej zaś, nie chciał odmawiać sobie alkoholu, dlatego podjął próbę narzucenia jakiegoś tematu, na którym chciał skupić uwagę szatyna. - Gdzie jedziemy i co zaplanowałeś, że będziemy robić. Dajesz. Lecisz z tematem. - Rzucił, po czym wziął duży łyk sake, nie przejęty tym, że wyższy na to wywraca oczami.

- Wycieczka będzie dopiero w przerwę letnią, jeszcze nic konkretnego nie zaplanowałem. Wiem tyle, że prawdopodobnie jedziemy do Okinawy. - Osamu uważał, że nie ma jeszcze co tłumaczyć. Dlatego na odczepne powiedział dwa zdania i chciał skupić na Chuuyi, którego chciał wciągnąć na swoje kolana. Niestety odciągnęło go od tego kolejne pytanie chłopaka z plastrem na nosie. 

- Pokój wspólny czy każdy będzie miał swój? - Rudzielec nie dawał się spławić. Wolał zagadywać, niż słuchać wypomnień, że za dużo pije.

- To chyba oczywiste, że pary będą miały swoje pokoje. Jedynie ty samotniku, będziesz musiał się dogadać z Kunikidą, Atsushim i Ryuunosuke, kto z kim śpi w pokoju. To nie wycieczka szkolna, abyśmy wszyscy spali razem. Jeszcze by wyszła z tego jakaś orgia. - Wtrącił się Chuuya, który ku niezadowoleniu swojego chłopaka, wstał z jasnej kanapy i ruszył do barku po kolejną butelkę sake dla gości. Wymienił tylko chłopaków, gdyż wiedział, że dziewczyny zapewne i tak będą chciały spać razem w pokoju. 

- Ej, ale my się nie musimy dogadywać! - Ożywił się chłopak, zaraz sięgając po trunek, odbierając go z rąk niższego przyjaciela.

- Tachihara... - W końcu odezwał się Ryuunosuke, gromiąc przy tym przyjaciela spojrzeniem. Domyślił się, co ten chce powiedzieć i nijak mu się to podobało.

- Nie, ale serio! By wy nie wiecie..! - Zaczął wykrzykiwać, kiedy zauważył brak zainteresowania ze strony Dazaia i jego chłopaka.

- Czego znowu nie wiemy? - Mruknął z westchnieniem Nakahara, ze spokojem wracając na miejsce obok swojego ukochanego. Ten spróbował wciągnąć go na kolana, jednak lazurowooki pokręcił głową i jedynie pozwolił mu się objąć, przez co Dazai tym bardziej wydał się niezadowolony. Chuuya wolał mu oszczędzać czułości w towarzystwie, zwłaszcza, że nie chciał siedzieć zawstydzony.

- Bo Nakajima i Akutagawa się wczoraj wieczorem, dobrowolnie przelizali. - Michizou wyraźnie podkreślił przedostatnie słowo. W Ryuunosuke niemal się zagotowało z irytacji, że ten się wygadał. Nakajima za to zareagował spokojniej, gdyż jedynie spłonął rumieńcem, który starał się ukryć w swoich jasnych włosach. A para drugoklasistów...

- Co. - To jedyne co powiedzieli. Ich "Co" nawet nie było pytaniem. Zaskoczyli się tak bardzo, że stało się ono wypowiedzianym równocześnie stwierdzeniem, na które Michizou się roześmiał, jakby usłyszał właśnie najlepszy żart w swoim życiu.

- Tachihara, skręcę ci kark! - Warknął zdenerwowany, starszy Akutagawa. Nie chciał się wściekać przy siostrze, która teraz siedziała na fotelu i obserwowała towarzystwo. Bardzo nie chciał, ale już nerwy zaczynały nim trząść.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz