23. Jakim cudem my mamy ze sobą o czym rozmawiać?

1K 123 301
                                    

W końcu wpada rozdział! Dzisiaj trochę Shin Soukoku~

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy Dazai i Chuuya opuścili teren Yokohama-Hitorizawa High School, ich przyjaciele, siedzący w gabinecie szkolej pielęgniarki, powoli zaczynali się zbierać do wyjścia. Pierwszy pożegnał się z przyjaciółmi Kunikida, który według swojego idealnego planu dnia, musiał wrócić na lekcje. Matematyka była dla niego bardzo ważna, zwłaszcza, że po ukończeniu szkoły i studiów, chciał zostać nauczycielem właśnie tego przedmiotu. Musiał więc się na nim skupić. Co prawda mieli na razie same powtórki, jednak uznał, że mu nie zaszkodzą. Tachiharze też to wmówił, dlatego zaraz po tym, jak wyszedł razem z nim z sali, zaciągnął go na lekcje, tym samym zostawiając Ranpo, Allana i Ryuunosuke samych z Atsushim.

- My też powinniśmy wracać na lekcje... - Zaczął znudzony Ranpo, grzebiąc w pustej paczce chipsów, z nadzieją, że jeszcze coś w niej znajdzie. Niestety to było bezcelowe i skończyło się na tym, że rzucił nią o podłogę, co mu się nie udało, gdyż folia po prostu odleciała. Przez to wyprostował się naburmuszony, niczym małe dziecko. - Ale przed tym jeszcze odwiedzimy automat z przekąskami. - Zarządził tonem, jakby od tego zależały losy świata.

- T..ty w nim wydasz m..majątek. - Westchnął cicho Poe, szybko łapiąc swojego chłopaka w pasie, zaraz z czułością całując jego policzek, aby odwrócić jego uwagę od pustego opakowania po ulubionych chipsach.

- Już wydałem. - Odpowiedział na to szczerze, bez przejęcia wzruszając ramionami. Wtulił się w ciało wyższego i zamruczał cicho na pieszczoty. - Kupisz mi chipsy..? - Dopytał błagalnie niczym trzylatek, proszący rodzica o nową zabawkę. To rozczuliło Edgara, który tylko pokiwał głową na znak zgody, mocno przytulając niższego.

- No dobra, to jak wy idziecie, to ja też wracam na lekcje. Nakajima pewnie wróci do domu. - Czarnowłosy skierował się ku drzwiom od sali, mając zamiar wyjść, jednak gdy miał już złapać za klamkę, zatrzymał go krzyk Edogawy. Chłopaka aż przeszedł dreszcz. Doprawdy, Ranpo kiedy krzyczał potrafił być straszny.

- Mowy nie ma, Akutagawa-kun! To ty znokautowałeś nowego, więc to ty odprowadzisz go do domu! Nic mu nie jest, ale powinien odpocząć, a nie chcemy, aby po drodze mu się coś stało! To jest łamaga! - Wykrzyczał to co mu ślina na język przyniosła. Zielonooki w ogóle nie patrzył na to, czy kogoś tym wystraszył czy też nie. Nawet jeśli to był Allan, który teraz patrzył na swojego chłopaka wystraszony, nadal go tuląc.

- Ale... mogę wrócić sam. - Odezwał się niepewnie Nakajima. Już czuł się dobrze i naprawdę mógłby wrócić sam, jednak przyjaciele mu na to nie pozwalali. Ranpo był chyba trochę przewrażliwiony, lecz tylko dlatego, że chciał mieć wszystko pod kontrolą. Taką względną. Planu Dazaia wobec pierwszaków już dawno się domyślił, a skoro czekoladowooki był zajęty Nakaharą, to on musiał ich popchnąć ku sobie. Oj miał ciężkie życie z przyjaciółmi...

- Nie kłóć się ze mną! Ten wściekły pies cię odprowadzi i przy okazji przeprosi za swoje dzisiejsze zachowanie. Jeśli tego nie zrobi, dowiem się o tym, a wtedy powiem Dazaiowi, który będzie bardzo zły. A chyba tego oboje nie chcecie, prawda? - Zielonooki geniusz bywał okrutny. Straszył ludzi. I to przesłodzonym głosem i uroczym uśmiechem, który informował wszystkich o tym, iż nie będzie tolerował słowa sprzeciwu.

Szczerze Atsushi zaczął się zastanawiać, kto w tej grupie jest najstraszniejszy. Na początku myślał, że Nakahara. Jednak ten okazał się tym strasznym, ale kochanym członkiem ekipy, który się o wszystkich troszczy. Tachihary w ogóle nie brał pod uwagę. To był chłopak, który dbał o humor i alkohol na imprezach. Allana też pod uwagę nie brał. Ciemnowłosy był zbyt potulny na bycie strasznym, chociaż jeszcze wszyscy mogli się zdziwić. Jeśli chodziło o Kunikidę, to był straszny, ale tylko jeśli chodziło o naukę. Tak to bywał bardzo pomocny i dobry. Akutagawa... cóż. Bywał straszny, ale nie przy Dazaiu. Ten emoś robił wszystko co ciemnooki mu kazał i chciał przed nim zabłysnąć, jak czarna dziura w kosmosie, wsysająca wszystko co napotka. W tym wypadku pozytywne uczucia i energię.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz