20. Mori jest bardzo troskliwym ojcem

914 119 218
                                    

Dzisiaj troszkę o Morim ^^

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zanim Atsushi się obudził, trochę minęło. Mori w tym czasie zdążył przysunąć sobie krzesło do jego łóżka, zorganizować sobie notes i długopis, którego i tak nie użyje, oraz poprosić o kawę, na którą, jak twierdził, miał ochotę od rana. Oczywiście był to blef. Po prostu chciał się na kilka minut pozbyć pielęgniarki z sali. Nie żeby chciał zrobić coś perwersyjnego. Po prostu nie lubił, jak podczas badań mu się ktoś kręcił pod nogami lub w tle. Rozpraszało go to. Nie pozwalało skupić na pacjencie.

- Atsushi-kun, tak? Jestem doktor Mori Ougai. Miło cię poznać. Pozwolisz, że cię zbadam? - Mężczyzna uśmiechnął się miło do nieco zaspanego chłopaka, który tylko, w odpowiedzi, skinął głową. - Zakładam, że jesteś trochę poobijany. Sprawdzę twój nos, czy na pewno nie jest złamany, a następnie sprawdzę, czy twoje źrenice odpowiednio reagują na światło. Zapewne nic ci nie jest, ale to co się stało, zmartwiło twoich przyjaciół. Dazai mnie tu ściągnął ze szpitala. - Zachichotał z lekkością, jakby go to conajmniej rozczuliło, a Atsushiego nieco zdezorientowało.

- D..dlaczego Dazai-san? Zna go Pan? - Jasnowłosy zamrugał kilkukrotnie. Nie miał pojęcia kim był Mori. Nikt mu o nim nie powiedział. Z resztą... nikt w grupie nie mówił o swoich rodzinach poza Tachiharą. Dlatego pierwszak był nieco zmieszany. Zaczął się zastanawiać, kim czarnowłosy był. Dazai nie był do niego jakoś podobny, więc odrzucił opcję pokrewieństwa między nimi. Może był przyjacielem czekoladowookiego, ale ten o nim nie wspominał, więc też niekoniecznie...

- Wiesz... jak się ma ojca lekarza i coś się dzieje, to lepiej zadzwonić do niego niż do kogoś obcego. - Mori domyślił się tego, o czym młodszy myślał. Nie dziwiło go to, ale jednak wolał mu po prostu powiedzieć kim jest, gdyż nastolatek nie wydawał mu się osobą, która by zapytała, aby rozwiać swoje wątpliwości. - Jestem ojcem Dazaia. Co prawda nie biologicznym, ale ojcem. - Uśmiechnął się łagodnie do zaskoczonego chłopaka, po czym założył jedne z niebieskich, gumowych rękawiczek, chcąc zaraz przejść do badania.

- D..Dazai-san sprowadził Pana do szkoły, tylko po to, aby Pan sprawdził czy nic mi nie jest? Naprawdę jestem cały i zdrowy... nie musiał tu sprowadzać ojca. - Pomyślał na głos, starając się otrząsnąć z zaskoczenia. Nie spodziewał się, że był tak lubiany przez drugoklasistę. Nikt, nigdy wcześniej tak o niego nie dbał. Jasne, byli ludzi, którzy mu pomogli stanąć na nogi, jednak to nie było to samo. Nie troszczyli się o niego aż tak bardzo. To było miłe dla Atsushiego.

- Nie przejmuj się się tak. To dla mnie nie jest problem. Dazai rzadko prosi mnie o cokolwiek... wiesz "ograniczone zaufanie". Jest to spowodowane tym, jak traktowali go, jego biologiczni rodzice. Nie dziwi mnie, że niepotrafi mi zaufać w stu procentach. - Czarnowłosy z delikatnością ujął jego policzki w dłonie, swoje, wydające się czerwone, oczy, skierował na jego mały nos, oglądając go ze spokojem. - Musiałem przyjechać. Inaczej bym wysłuchiwał w domu, jaki to bywam bezużyteczny. Plus chciałem przyjechać, ponieważ chciałem cię poznać. - Dodał po chwili, czym jeszcze bardziej zaskoczył oraz zdziwił jasnowłosego.

- Wszystko rozumiem... ale dlaczego chciał mnie Pan poznać? - Dopytał zmieszany i nieco zaniepokojony. Mori wydawał się miłym i spokojnym człowiekiem, jednak niekoniecznie dobrze dobierał słowa, którymi nieco straszył nastolatka.

- To oczywiste, Atsushi-kun. Poznałem już wszystkich przyjaciół Dazaia, tylko nie ciebie. Musiałem to nadrobić, bo co by ze mnie był za ojciec, gdybym w ogóle nie interesował się życiem swojego syneczka? - To pytanie było retoryczne, a przynajmniej tak się wydawało. Nieco rozluźniło Nakajimę, który odetchnął. Szczerze, wcześniej przeszło mu przez myśl coś okropnie perwersyjnego oraz haniebnego, przerażającego. Teraz poczuł ulgę, skoro się mylił, a Ougai jedynie troszczył się o Osamu.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionOn viuen les histories. Descobreix ara