12. Skręcę Ci kark po imprezie, Tachi

1K 132 267
                                    

Tym razem rozdział wpada szybciej!

Miłego czytania 💜

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zabawa trwała dalej. Początkowo było dość nudno. Po Atsushim, butelka wskazywała kolejno Allana, Kunikidę oraz Akutagawę. Czarnowłosy zaś, gdy zakręcił, szklana szyjka wskazała na dziewczynę, której imienia nawet nie kojarzył, a później na jej koleżanki. Ciekawiej zaczęło się robić, gdy padło na gospodarza imprezy. Tachihara po tym, jak musiał udawać orgazm z drzwiami, zakręcił butelką tak, że w końcu padło na Nakaharę, który wydawał się średnio zadowolony z takiego obrotu sprawy.

- Nie będę pizdą, jak co niektórzy i wybieram zadanie. - Może to nie był do końca dobry pomysł, aby lazurowooki brał wyzwanie, akurat od tego przyjaciela, jednak też nie najgorszy. Kto jak kto, ale Michizou kreatywnością nie grzeszył.

- Masz silne ręce, prawda? Zatańcz na rurze. - Rzucił chłopak, zadowolony z tego, iż w końcu może zobaczyć coś, na co czekał od początku imprezy. Co prawda, miedzianowłosy nie był spełnieniem marzeć, gdyż nie miał biustu i mordował go teraz spojrzeniem, ale spełniał chociaż część wymagać gospodarza. Był piękny i zgrabny. Tyle wystarczyło.

- Skręce ci kark po imprezie. - Powiedział drugoklasista przesłodzonym głosem i uroczym uśmiechem. Doprawdy, jego oczy mówiły "zginiesz marnie, Tachi", a uśmiech tylko podkreślał to, jak bardzo jego przyjaciel miał przerąbane. I to nie tylko u niego. Osamu też nie wydawał się zachwycony. Jednakże z drugiej strony uznał, że widok może być ciekawy i nawet pomógł Chuuyi wejść na stolik.

Rudzielec pierwsze co zrobił, to zastanowił się, jak powinien zatańczyć na tej metalowej rurze. Nie miał doświadczenia i nie wiedział jak uprawiać pole dance. W życiu ani razu nie miał z nim styczności. Nie wiedział jak powinien złapać się rury tak, aby nie spaść. Przeszło mu przez myśl, że to co zrobi okaże się kompletną porażką, lecz przecież nie musiał robić żadnych skomplikowanych figur, w końcu nie był profesjonalistą. Ostatecznie wziął swój telefon i wyszukał na szybko w internecie figury dla początkujących. Jego wybór padł na taką, o nazwie "krzesełko". Uznał ją za najłatwiejszą i postanowił wykonać. Nie wiedział jak to wyjdzie. Może to był jego błąd, że w ogóle chciał zrobić jakąś figurę, zamiast tylko się powyginać i uznać to za nieudolne próby tańca. Jednak wychodził z tego założenia, iż mimo to, że jest to tylko zadanie z głupiej gry, chce je wykonać dobrze. Dla swojej satysfakcji. Chciał spróbować czegoś nowego, nawet jeśli miałby to zrobić źle. Do tego chciał sprawdzić reakcję Osamu.

Chuuya na początku trochę niepewnie złapał się rury, przygryzając swoją dolną wargę. Nawet nie patrzył na ludzi wokół siebie, woląc się nie rozpraszać. Delikatnie przesynął dłońmi po metalu, jednak zaraz jedną z nich zacisnął na rurze, gdzieś na wysokości swojego biodra, a drugą złapał się powyżej swojej głowy. Odbił się nogami od stolika, energicznie. Pierwszy raz wykonywał tę figurę, ale, o dziwo, udało mu się osiągnąć zamierzony efekt cyrkla, w którym obkręcił się na rurze. Uśmiechnął się szeroko zadowolony z siebie. Naprawdę nie sądził, że mu się uda. Ukradkim zerknął na Osamu, który wydał się równie zadowolony co on. Nie wiedzieć czemu, lazurowooki nabrał ochoty na droczenie się z chłopakiem. To zazwyczaj nie kończyło się dość dobrze, jednak... do stracenia miał tylko trochę godności, a podenerwowanie Dazaia było jej warte.

W celu podroczenia się ze swoją sympatią, rudzielec objął metal jedną nogą, wychylając się w tył na tyle mocno, aby móc skrzyżować spojrzenie z ciemnowłosym, który, gdy tylko się zorientował, uniósł prawy kącik ust, momentalnie skupiając całą swoją uwagę na niższym. Osamu przez to przerwał wymianę zdań z Akutagawą, gdy ten pytał o jakiś alkohol. Chuuya był ważniejszy od sake. Zawsze był i będzie. Nawet, gdy zaczynał go kusić, kręcąc się na rurze posyłając mu dość nietypowe jak dla niego spojrzenia. Robił to specjalnie i czekoladowooki, który teraz zasłaniał usta dłonią obserwując starszego, wiedział o tym doskonale. Może niepowinien, ale już uwielbiał te spojrzenie u Chuuyi. Karcił się za to w myślach, gdyż najchętniej by go zdjął ze stolika i zabrał z tej imprezy, jednak nie mógł. Nie miałby jak później wytłumaczyć swojego zachowania. Bo co by powiedział? "Nie chciałem, aby inni na ciebie patrzyli"? Przecież nie byli parą, aby mógł to powiedzieć... Dlatego tylko siedział i obserwował lazurowookiego pociemniałymi oczami oraz lekkim rumieńcem na policzkach. Chuuya go cholernie kusił, ale na szczęście skończył po chwili i zeskoczywszy z ciemnego stolika, podszedł do przyjaciela posyłając mu cwaniacki uśmieszek.

Ścieżki (Bungou Stray Dogs - School AU) //FanfictionWhere stories live. Discover now