13. Condition

2.5K 198 5
                                    

   Ashton pomógł mi wyjść z Sali i dotrzeć do samochodu, bo sama nie byłam w stanie chodzić. Luke chyba też chciał mi pomóc, ale Irwin rzucił mu groźne spojrzenie, przez co Hemmings zrezygnował. Ash podał swojemu przyjacielowi kluczyki do auta i usiadł ze mną z tyłu. Oparłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy. Luke zajął miejsce kierowcy i samochód ruszył z parkingu. Poczułam chłodną dłoń Ashtona na moim czole.

- Cholera, jesteś gorąca... i to nie w tym pozytywnym znaczeniu. – powiedział, a w jego głosie dało się wyczuć zmartwienie. Delikatnie drżałam, więc zapytał: - Zimno ci? – gdy pokiwałam głową, chłopak zdjął swoją bluzę i przykrył mnie nią. To było z jego strony bardzo kochane.

   Chyba przysnęłam, ponieważ nie pamiętam reszty drogi. Obudził mnie dźwięk zamykanych drzwi samochodu i fakt, że ktoś brał mnie na ręce i wyciągał mnie z auta. Jęknęłam cicho i niechętnie otworzyłam oczy, które bardzo mnie szczypały, co spowodowane było dość wysoką gorączką.

- Przepraszam, że cię obudziłem. – szepnął Ash, niosąc mnie na rękach. – Chciałem cię przenieść delikatnie, ale najwyraźniej trochę mi nie wyszło.

- W porządku, nic się nie stało. – uśmiechnęłam się lekko do niego. Byłam mu bardzo wdzięczna za to, że był wobec mnie taki opiekuńczy, ale przede wszystkim za to, że nie zostawił mnie sam na sam z Luke'iem.

   Weszliśmy do hotelu. April dała mi wcześniej klucze do pokoju, które teraz podałam Ashowi. Chłopak otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Położył mnie na łóżku, a sam usiadł na jego brzegu. Luke stał w drzwiach i opierał się o futrynę. Cały czas patrzył na mnie i Ashtona. Obserwowałam go kątem oka, ale nie mogłam nic wyczytać ani z wyrazu jego twarzy, ani z jego postawy, ani nawet z jego oczu. Ash przykrył mnie kołdrą i ponownie przyłożył chłodną dłoń, do mojego rozgrzanego czoła.

- Masz coraz większą gorączkę. – powiedział cicho i spojrzał na Luke'a. – Skocz gdzieś i zorganizuj jakieś leki i wodę.

- Nie. – chłopak pokręcił głową i usiadł przy mnie. Nie chciałam, żeby tu siedział. Był za blisko, a ja od pewnego czasu nie przepadam za jego bliskością. – Ja zostanę z Kylie, a ty skocz po leki i wodę.

- Nie! – zaprotestowałam natychmiast i złapałam Ashtona za rękę. – Nie zostawiaj mnie z nim, błagam. – jęknęłam cicho, a Ash lekko ścisnął moją dłoń.

- Nie zostawię cię, obiecuję. – posłał mi nieznaczny uśmiech, ukazując przy tym swoje dołeczki i pogładził kciukiem wierzch mojej ręki.

- Możesz mnie zostawić z moją dziewczyną na kilka minut? Przecież nic jej nie zrobię. – powiedział Luke, a jego głos brzmiał na lekko poirytowany. Zacisnęłam moją dłoń na ręce Ashtona mocniej. Nie puszczę go. Nie zostanę sama w jednym pokoju z Hemmingsem. Co to, to nie.

- Po pierwsze Kylie nie jest twoją dziewczyną. – Ash spojrzał na niego i mocniej ścisnął moją dłoń, dając mi tym poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałam, że mnie nie zostawi. Swoją drogą zadziwiający był fakt, że był gotów kłócić się ze swoim przyjacielem dla mnie. – A po drugie nie ufam ci i nie jestem pewien, że nic jej nie zrobisz. – przeniósł wzrok na mnie. Byłam świadoma, że patrzył na mój policzek, na którym jeszcze wczoraj widniał ślad po uderzeniu.

- Mam dokumenty na to, że ona jest moją dziewczyną i chcę zostać z nią przez pięć cholernych minut. – warknął Luke, denerwując się coraz bardziej.

- Dokumenty to tylko kilka papierków. Kylie nie jest  twoją dziewczyną i nie chce z tobą zostać. – czułam, jak ręka Asha zaciska się jeszcze mocniej na mojej, co prawdę mówiąc trochę bolało. On też się denerwował.

Hearts Upon Our Sleeve | L. HemmingsWhere stories live. Discover now