15. Changes

2.3K 187 20
                                    


Kylie's POV

   Miałam wrażenie, że dopiero zasnęłam, gdy poczułam, jak ktoś ciągnie mnie za nogę. Nie wiedziałam, czy irytujący człowiek, który ośmielił się mnie budzić miał na imię Tyler czy Jake, ale w tym momencie było mi to obojętne.

- Zostaw mnie w spokoju, albo kopnę cię w kroczę tak mocno, że będziesz bezpłodny. – wymamrotałam, wtulając twarz w moją mięciutką poduszkę. Tak bardzo nie chciałam wstawać z łóżka. Chciałam tylko przespać resztę życia. Czy to tak wiele?

- Wstawaj, albo się zgwałcę. – usłyszałam głos Jake'a. – Oboje wiemy, że nie żartuję.

- Dobra, już wstaję, tylko nie gwałć. – zachichotałam cicho. Usłyszałam, jak Jake wychodzi z pomieszczenia, otworzyłam oczy i przetarłam je dłońmi.

   Szczerze powiedziawszy to bardzo chciałam, żeby irytującym człowiekiem, który ośmielił się mnie obudzić, okazał się Tyler. Chciałam, żeby zaczął mnie łaskotać, albo żeby wylał mi szklankę zimnej wody na głowę, jak to często robił w Sydney. Tęskniłam za tym. Od czasu tego pocałunku było między nami trochę sztywno. Oczywiście wyjaśniliśmy sobie, że nic z tego nie wyjdzie. On wytłumaczył, że nic do mnie nie czuje, pocałował mnie pod wpływem impulsu i tego, że było mu mnie żal, a ja powiedziałam, że to super, bo jest dla mnie jak brat. Pozornie wszystko było w porządku, ale stworzył się między nami jakiś dziwny dystans.

   Wstałam z łóżka i zaczęłam wybierać ubrania na trening. Przypadkiem podsłuchałam przy tym rozmowę chłopaków. Mówili o mojej wczorajszej kłótni z April i o tym, że Ap nie wróciła na noc do pokoju. Dopiero teraz zorientowała się, że łóżko mojej przyjaciółki było puste. Miałam wyrzuty sumienia. Chyba trochę wczoraj przesadziłam.

   Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i miałam jeszcze trochę czasu wolnego, więc postanowiłam odwiedzić portale społecznościowe. Od razu po zalogowaniu na twittera moją uwagę zwróciło moje imię i nazwisko w światowych trendach. Postanowiłam sprawdzić, o co chodzi i wpisałam moje dane do wyszukiwarki. Nie musiałam długo czekać. Zobaczyłam pełno zdjęć moich i Xaviera z wczorajszego wieczoru oraz artykuł jakiegoś portalu plotkarskiego o tytule: „Kylie Scott i przystojny francuz. Czy dziewczyna Luke'a Hemmingsa gra na dwa fronty?". To mi wystarczyło. Nie chciałam czytać reszty. Nie miałam ochoty również oglądać moich interakcji i czytać tych wszystkich hejtów na mnie. Wyłączyłam twittera i postanowiłam iść na trening przed czasem.

   Sala była już prawie pełna, a tancerze się rozgrzewali. Brakowało tylko Tylera, Jake'a no i naszego choreografa Nate'a. Na środku sali zauważyłam April. Moja przyjaciółka stała w towarzystwie jednej z tancerek – Cassie i Ashley, czyli „dziewczyny z szatni". Uśmiechnęłam się do niej, ale mnie zignorowała, więc postanowiłam nie narzucać jej się i zaczęłam się rozgrzewać. Do tej pory April i jej nowe koleżanki rozmawiały cicho, ale teraz każdy mógł usłyszeć głos Ashley.

- Wiecie,  wczoraj miałam bardzo ciekawy wieczór. – powiedziała do  swoich przyjaciółek, ale najwyraźniej chciała, żeby wszyscy ją słyszeli. – Wracałam sobie do hotelu i spotkałam Luke'a. Nie wiem, skąd wracał, nie pytałam go o to... w sumie prawie w ogóle nie rozmawialiśmy. Nie mieliśmy na to czasu, bo on był bardzo przybity no i poszliśmy do niego. Najpierw się całowaliśmy, potem rozbieraliśmy no i... domyślacie się, jak to się skończyło, prawda? – zapytała i zachichotała, a April i Cassie przytaknęły. W lustrze zauważyłam, jak Ashley zerka na mnie, chcąc zobaczyć moją reakcję, ale zignorowałam to. Próbowałam udawać, że jej słowa mnie nie ruszyły... tak naprawdę to nie wiem, czy one mnie w ogóle ruszyły. Przecież wiem, jaki jest Luke. Tacy ludzie się nie zmieniają.

Hearts Upon Our Sleeve | L. HemmingsWhere stories live. Discover now