37. Fan

1.3K 131 12
                                    


- Dzień dobry, księżniczko. - zachrypnięty głos Luke'a zakłócił mój sen. Wymamrotałam coś niezrozumiałego i wtuliłam twarz w jedwabną poduszkę, która pachniała wanilią. Chłopak nie dał za wygraną, odgarnął moje włosy na bok, zsunął cienkie, białe ramiączko mojej koszulki i zaczął składać delikatnie pocałunki na moim ramieniu, obojczyku i szyi, łaskocząc mnie przy tym.
- Jeszcze pięć minut. - mruknęłam, nie otwierając oczu i próbując odsunąć Luke'a od siebie. On zamiast przestać, przyciągnął mnie bliżej do siebie i zaczął ssać skórę na mojej szyi, wywołując tym mój cichy jęk.
- Czekam już prawie godzinę. Nie wytrzymam ani minuty dłużej. - szepnął niskim, zachrypniętym i niesamowicie seksownym głosem. Westchnęłam cicho, przetarłam oczy dłońmi i niechętnie je otworzyłam.
- Podoba mi się taki sposób budzenia. Jest przyjemniejszy od budzika. - spojrzałam na mojego chłopaka, a szeroki uśmiech od razu rozpromienił jego twarz.
Zaspany Luke to najpiękniejsze zjawisko na całym świecie. Jego potargane włosy zawsze opadają na czoło, co według niego wygląda "ciotowato", ale dla mnie wyglądał idealnie. Niebieskie oczy chłopaka błyszczały szczęśliwie, a jego policzki pokrywały lekkie rumieńce. Zazwyczaj spał bez koszulki, dzięki czemu mogłam podziwiać jego idealnie umięśnione ciało. Wydawał mi się zbyt perfekcyjny. Zawsze zastanawiałam się, jak ktoś taki może leżeć koło mnie. Bałam się, że zaraz zniknie.
- Mogę cię tak budzić za każdym razem. - powiedział wesoło i złączył nasze usta, całując mnie delikatnie i czule. Odwzajemniając pocałunek, uświadomiłam sobie, że nie muszę się bać, bo Luke jest tutaj, jest jak najbardziej prawdziwy i nie zniknie. - Chcesz leniuchować w łóżku cały dzień? - zapytał, pocierając nosem mój policzek.
W odpowiedzi pokręciłam głową.
- Chodźmy gdzieś. - wzięłam chłopaka za rękę i splotłam nasze palce, zastanawiając chwilę. - Możemy pozwiedzać okolicę, albo spędzić dzień na plaży... Co ty na to?
- Będziemy robić wszystko, na co masz ochotę. - pocałował mnie w czoło. - Ale najpierw prysznic i śniadanie. - oznajmił wesoło, wstał z łóżka i wziął mnie na ręce, a ja objęłam ramionami jego szyję.
Luke zaniósł mnie do łazienki, gdzie spędziliśmy dużo czasu na myciu się. Uwielbiałam prysznice z moim chłopakiem. Ciepła woda, owocowy zapach kosmetyków, nagie ciało Luke'a, jego niesamowite dłonie, delikatnie myjące moje ciało i włosy... dosłownie raj. Gdy opuściliśmy łazienkę, ubraliśmy się i zjedliśmy śniadanie, jednocześnie planując naszą wycieczkę po mieście. Przed obiadem zdążyliśmy zobaczyć najciekawsze atrakcje Nassau. Po raz pierwszy od czasu, gdy poznałam Luke'a, mogliśmy spędzić dzień na mieście, bez biegających za nami paparazzi i fanów 5 Seconds of Summer. Oboje mogliśmy po prostu być sobą i czuć się, jak zwyczajni ludzie. Niestety nasza normalność skończyła się, gdy jedliśmy obiad w jednej z restauracji. Do naszego stolika podeszła średniego wzrostu, szczupła dziewczyna. Miała czarne włosy, które sięgały jej przed ramiona oraz szaro-niebieskie oczy. W ręce trzymała telefon. Wyglądała na maksymalnie piętnaście lat. Była wyraźnie zestresowana.
- Cześć. - odezwała się cicho, z wyraźnie brytyjskim akcentem. Jej głos drżał, a wzrok wbijała w swoje dłonie. - Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale chciałam poprosić o zdjęcie... - podniosła wzrok i spojrzała na Luke'a.
- Wybacz, ale nie jestem w pracy. Kup bilet na koncert, czy coś. - odpowiedział chłopak, wzruszając ramionami.
Te słowa wyraźnie zbiły dziewczę z tropu i sprawiły, że była jeszcze bardziej zestresowana. Już chciała odejść, ale wtrąciłam się w sytuację.
- Luke! - pisnęłam, mocno kopnęłam go pod stołem i rzuciłam mu mordercze spojrzenie. Chłopak pisnął i spojrzał na mnie zaskoczony.
- Dlaczego mnie kopnęłaś? - zapytał smutno, pocierając obolałą nogę.
Zignorowałam go i zwróciłam się do dziewczyny.
- Jak masz na imię? - odezwałam się uprzejmie i uśmiechnęłam się do niej ciepło.
- Evie. - odpowiedziała cicho, niepewnie zerkając na mnie. Biedna dziewczyna. Czym ona się aż tak stresowała? Przecież ani ja, ani Luke nie zrobimy jej krzywdy.
- Miło cię poznać. Ja jestem Kylie - mówiąc to, patrzyłam na brunetkę, ciągle uśmiechając się do niej, starając się sprawić, żeby nie czuła się aż tak bardzo skrępowana. W odpowiedzi wymamrotała ciche „Wiem, jak masz na imię.", a ja zaśmiałam się cicho. - Posłuchaj, Evie. Luke na pewno zrobi sobie z tobą zdjęcie. Mam rację, Luke? - zapytałam, przenosząc wzrok z dziewczyny na mojego chłopaka. Zmarszczył brwi i podrapał się po karku, najwyraźniej zbity z tropu.
- Jasne. - przytaknął, kiwając głową i spojrzał na Evie, która cały czas stała przy stoliku, a jej oczy utkwione były w podłodze. - To nie będzie żaden problem. Przepraszam za to, co powiedziałem wcześniej. Ja tak mam, że najpierw mówię, potem myślę. Z przyjemnością zrobię sobie z tobą zdjęcie. - posłał jej jeden za swoich czarujących uśmiechów, co wprawiło ją w jeszcze większe zakłopotanie.
- Na... naprawdę? - zapytała nieśmiało, jąkając się przy tym. Luke pokiwał głową, a dziewczyna klasnęła w dłonie ze szczęścia, o mało nie upuszczając telefonu, po czym niespodziewanie przytuliła się do swojego idola. Zaskoczony chłopak uścisnął ją lekko, a ja uśmiechnęłam się, patrząc na tą sytuację. Luke bardzo często przytulał lub całował w policzek wiele dziewczyn, a ja nigdy nie czułam się z tego powodu zazdrosna. Patrzenie, jak spotyka się ze swoimi fankami było dla mnie czystą przyjemnością.
Emocje Evie po paru minutach opadły i dziewczyna zrobiła sobie kilka zdjęć z Luke'iem. Przejrzała zdjęcia zadowolona, po czym spojrzała na mnie.
- Czy z tobą też mogę zrobić sobie zdjęcie? - przygryzła wnętrze policzka, czekając na odpowiedź, a ja przez chwilę gapiłam się na nią zaskoczona. Od czasu premiery filmu, w którym grałam, ludzie czasem pytali mnie o wspólne zdjęcie, ale jeszcze nigdy nie miałam okazji usłyszeć takiego pytania z ust fanki Luke'a. No cóż, one chyba za mną nie przepadały. Nie kryjąc zaskoczenia, pokiwałam głową. Szczęśliwa Evie podeszła do mnie, przytuliła się do mnie i włączyła aparat w telefonie. Dziewczyna zrobiła kilka zdjęć. Na jednym z nich się uśmiechałyśmy, a na innych robiłyśmy różne głupie miny. Ponownie przejrzała zdjęcia, po czym wstała.
- Dziękuję wam i przepraszam, że wam przeszkodziłam. - powiedziała lekko zmieszana, ale radosna, po czym spojrzała najpierw na Luke'a, a następnie na mnie - Bardzo miło było was poznać.
- Nie ma sprawy. Ciebie również było miło poznać, Evie. - odpowiedziałam, posyłając jej uśmiech i spojrzałam na Luke'a, który nic nie mówił. Jego wyraz twarzy świadczył o tym, że jest zamyślony. - Wszystko okej, kochanie? - zapytałam nie kryjąc zmartwienia w głosie i położyłam dłoń na ręce chłopaka. W odpowiedzi skinął głową, po czym spojrzał na Evie i odezwał się.
- Mogę mieć do ciebie prośbę? - gdy dziewczyna od razu pokiwała głową, kontynuował. - Mogłabyś wstrzymać się kilka dni z wrzucaniem tych zdjęć do sieci i nie pisać nigdzie, że nas dziś spotkałaś? - poprosił, a Evie ponownie pokiwała głową. - Dziękuję. To naprawdę dużo dla mnie znaczy. Jesteśmy na wakacjach, chcemy odpocząć od wszystkiego, a gdy ktoś się dowie, że tu jesteśmy, to nie pozwolą nam normalnie funkcjonować. Będziemy tu jeszcze przez 4 dni, więc gdybyś mogła przez ten czas zachować nasze spotkanie w tajemnicy, byłbym ci bardzo wdzięczny. Później możesz dodawać zdjęcia gdzie chcesz i pisać co chcesz. - uśmiechnął się do niej, kończąc wypowiedź.
- Nie ma żadnego problemu. - przytaknęła, chowając telefon do kieszeni. - Zasługujecie na kilka dni prywatności, szczególnie teraz, gdy ta cała drama się zaczęła. Swoją drogą nie wierzę w te wszystkie bzdury, które wszyscy o was wypisują. Naprawdę jesteście parą, tak? To nie jest ustawione?
- Nie, to nie jest ustawione. Naprawdę jesteśmy parą. - stwierdził Luke i zaśmiał się cicho, ściskając moją dłoń.
- Cieszę się, bo kocham was i uważam, że jesteście dla siebie stworzeni. - powiedziała wesoło Evie i pierwszy raz podczas naszego spotkania uśmiechnęła się do nas pewnie. - Nie będę wam już przeszkadzać. Jeszcze raz dziękuję.
- Cała przyjemność po naszej stronie. - powiedziałam, a dziewczyna pomachała nam i wybiegła z restauracji. Zanim zdążyłam jej odmachać, już jej nie było.
- Słyszałaś? Podobno jesteśmy dla siebie stworzeni. - powiedział Luke, ciągle trzymając mnie za rękę i spoglądając na mnie.
- Naprawdę? - zapytałam z udawanym zdziwieniem i wbiłam wzrok w chłopaka.
- Na sto procent. - uśmiechnął się szeroko, po czym wychylił się przez stół i pocałował mnie. - Dziękuję, że mnie kopnęłaś, jak powiedziałem głupotę do tej dziewczynki. - szepnął, gdy przerwał pocałunek.
- Nie ma za co. W końcu przecież od tego jestem. - powiedziałam, wzruszając ramionami, wzięłam do ręki szklankę z wodą, która stała na stoliku i napiłam się.
- Od kopania mnie? - zapytał zdziwiony chłopak, a ja zaśmiałam się i pokręciłam głową.
- Nie, głuptasie. Od tego, by naprowadzać cię na właściwą drogę za każdym razem, gdy z niej zejdziesz. - oznajmiłam, odstawiając szklankę.
- W takim razie wychodzi ci to bardzo dobrze. - Luke uniósł moją dłoń i lekko musnął ją wargami, po czym spojrzał na mnie. - Idziemy na plażę?
Oczywiście odpowiedź na to pytanie była oczywista. Chłopak nie pozwolił mi zapłacić rachunku i zrobił to sam. Nie byłam zadowolona z tego powodu, ale rzucił mi spojrzenie mówiące „nawet nie waż się mówić cokolwiek na ten temat", więc tym razem odpuściłam i udaliśmy się na karaibską plażę.

_______________________________________________

Czeeeeeść misie!
Przed wami rozdział 37. Mam nadzieję, że wam się podoba. Wiem, że krótki i za wiele się nie dzieje, ale to taka cisza przed burzą. Niedługo będziecie na mnie krzyczeć, że dzieje się za dużo, zaufajcie mi.

Proszę o komentarze. Piszcie, co wam się podoba, co wam się nie podoba, co chcielibyście, żeby się wydarzyło (może kogoś pomysł umieszczę w opowiadaniu, dam dedykację i w ogóle).

Następny rozdział już w niedzielę.

PS. Słyszeliście Sounds Good Feels Good? Jak wam się podoba nowa płyta 5SOS? Które piosenki są waszymi ulubionymi? To też możecie napisać w komentarzach. Ja wczoraj kupiłam płytę i jestem w niej zakochana. Ciężko mi wybrać ulubioną piosenkę, ale gdybym musiała, to chyba powiedziałabym, że Castaway. Najbardziej na świecie kocham The Girl Who Cried A Wolf, ale tej piosenki nie ma na podstawowej wersji płyty :(

Hearts Upon Our Sleeve | L. HemmingsWhere stories live. Discover now