42. Happy

978 115 5
                                    

   Kilka dni po wywiadzie zarówno media, jak i fani oszaleli. Wszyscy analizowali każde moje słowo, każdy dedal, ale na szczęście nikt już nie miał wątpliwości co do tego, że Kylie nie jest ze mną dla jakichkolwiek korzyści i że oboje bezgranicznie się kochamy. Sprawiło mi to dużo radości, ponieważ podczas tego całego zamieszania i fali nienawiści moja dziewczyna chodziła smutna. Teraz wreszcie nic jej nie martwiło... no może poza jedną sprawą, która wkrótce miała się wyjaśnić. Tą sprawą oczywiście była moja rodzina.

Moi rodzice i bracia potrzebowali prawie tygodnia na to, by zmądrzeć. W sobotnie popołudnie, gdy ja wróciłem ze studia, a Kylie z treningu, siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jeden z filmów z gatunku sci-fi, które moja druga połówka uwielbiała. W momencie, gdy główny bohater ratował swojego przyjaciela, w mieszkaniu rozległ się dzwonek. Ky zapauzowała film, a ja od razu wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę korytarza. Gdy tylko otworzyłem drzwi, ujrzałem całą moją najbliższą rodzinę, czyli mamę, tatę i dwójkę moich braci. Stali i gapili się na mnie, a ja gapiłem się na nich. Nikt z nas nie wiedział, co powiedzieć.

- Kto to, kochanie? - dobiegł głos mojej dziewczyny, ale zanim zdążyłem się odezwać, Kylie stała już koło mnie. - Oh... - wyrwało się tylko z jej ust, gdy zobaczyła rodzinę Hemmingsów w komplecie i chyba była najbardziej zmieszana z nas wszystkich.

- Możemy wejść? - zapytał mój tata, zabierając głos pierwszy, jako głowa rodziny. Nagle wszystkie oczy wlepiły się we mnie, jakby ta decyzja była zależna ode mnie. Ale wyglądało, że jednak tak jest, ponieważ ja i Kylie również tworzyliśmy małą, bezdzietną i nieformalną rodzinę i to ja byłem jej głową.

- To zależy od tego, po co tu przyszliście. - odparłem po chwili zastanowienia. Ciężko było mi mówić tak do własnej rodziny, ale ciągle pamiętałem to, co oni powiedzieli o Kylie. "Ta dziewczyna", jak ostatnio moi bliscy lubili ją nazywać, była miłością mojego życia i nikt, nawet moja rodzina nie ma przyzwolenia na to, by w jakikolwiek sposób ją ranić. Mimo to, już raz udało im się to zrobić i nigdy więcej im na to nie pozwolę.

- Przyszliśmy przeprosić Kylie. - powiedział zakłopotany Ben, spuszczając głowę, a ja oczywiście nie mogłem powstrzymać się przed kąśliwym komentarzem.

- Czyli już przypomniałeś sobie, jak moja dziewczyna ma na imię. - w moim głosie było słychać fałszywy podziw i klasnąłem kilka razy w ręce. - Reszta z was też już pamięta, czy dla was dalej to "ta dziewczyna"? - zapytałem, obrzucając każdego po kolei poirytowanym spojrzeniem.

- Luke, spokojnie. - usłyszałem cichy głos Kylie i poczułem jej niewielką, delikatną dłoń na moim ramieniu. Jej obecność działała na mnie, jak najsilniejsze leki uspokajające. Była moją ostoją, moją grawitacją, to ona trzymała mnie przy ziemi. Spojrzałem na nią, na jej przepiękną twarz, delikatne rysy, mały, lekko zadarty nosek, ogromne oczy w odcieniu mlecznej czekolady i odgarnąłem kosmyk jej kasztanowych, długich włosów za ucho.

- Chcesz, abym ich wpuścił? - zapytałem już całkowicie spokojny, aczkolwiek byłem gotów w każdej chwili zatrzasnąć mojej rodzinie drzwi przed nosem. Wszystko, byleby tylko chronić mój najcenniejszy skarb, jakim była Kylie.

- Tak. - zapewniła skinieniem głowy, a ja spojrzałem w jej oczy aby upewnić się, że na pewno jest tak, jak mówi i że nie chce po prostu być miła dla mojej rodziny. Jej oczy były tak głębokie, że mogłem wyczytać z nich wszystko, na przykład to, że rzeczywiście chce wysłuchać moich bliskich.

Nie miałem innego wyjścia. Przesunąłem się w drzwiach i wpuściłem rodziców i braci do środka i zaprowadziłem ich do salonu. Mama, tata, Jack i Ben usiedli na kanapie. Kylie zaproponowała im coś do picia, ale gdy wszyscy odmówili, dziewczyna zajęła miejsce w fotelu, a ja tylko przysiadłem na jego brzegu, żeby być blisko niej, móc trzymać ją za rękę i powstrzymać moich bliskich przed zranieniem jej ponownie, gdyby taka sytuacja miała się wydarzyć.

Hearts Upon Our Sleeve | L. HemmingsWhere stories live. Discover now