(4)

407 20 17
                                    

~Witaj Bonnie~

Wstaliśmy rano razem ze Stefanem, a Damona dalej nie było. Elena nie odbierała telefonu co było dziwne. Stwierdziliśmy, że zadzwonimy później. Oznajmiłam mu, że muszę wyjść. Nie powiedziałam gdzie i z kim, ale powiedziałam, że wrócę przed piętnasta. Ogarnęłam się i wyszłam z domu. Kierowałam się prosto do domu Pani Bennett. Chciałam się jej pochwalić, że nauczyłam się dwóch nowych zaklęć.
Kiedy się tak przechadzałam, oglądałam drzewa, które były tak cudowne, że trudno było nie spojrzeć. W Bułgarii było zawsze tak kolorowo...jednak, tutaj czuje więź. Vasil dalej się nie odezwał co było dla mnie okropne. Rozmyślałam o nim całą drogę zapominając o Tylerze. No cóż, był to dla mnie bardzo trudny okres, może Tyler to tylko odskocznia, która mi przejdzie po jakimś czasie. Zapukałam do drzwi z mysla, że otworzy je pani Sheila.

-Cześć, zastałam może panią Bennett?-Spytałam dziewczyny która otworzyła.

-Nie, ale zaraz powinna być. Wejdziesz?-Spytała, na co ja się zgodziłam. Weszłam i zauważyłam stertę ksiąg magii na stoliku.

-Nie patrz na to, to tylko jakieś bzdury które babcia trzyma w domu.-Odparła.

-Babcia? Jesteś wnuczka pani Bennett?

-Tak, a co?

-Jesteś Bonnie, prawda?

-No..na to wygląda.

Wtedy na mojej twarzy zawidniał uśmiech.

-O matko! Twoja babcia mi ostatnim razem O tobie mówiła, jednak nie miałyśmy okazji się spotkać. Jestem Tamara Salvatore.

Dziewczyna się zdziwiła, było to definitywnie po niej widać.

-S-Salvatore? Siostra Stefana I Damona?

-Tak i Nie.

-To znaczy?-Spytała dziwnie się patrząc.

-Racja Stefan to mój brat, jednak Damona już nie uwzględniam jako ta kategoria.

-Rozumiem. Chciałabyś mi pomóc?-Spytała.

-Oczywiście! Co się stało?

-Moja moc..tak jakby się wyczerpała. Chciałam dziś pomoc Stefanowi w odnalezieniu Eleny, ale..

-Czekaj. To on coś wie już?!

-No tak, Elena jest gdzieś z Damonem.

-Z Damonem powiadasz? Nieźle musiała się uderzyć w głowę.

Bonnie zaśmiała się. Zaczęłyśmy szukać w księgach, które nawet tego nie dotyczyły. Po jakimś czasie przyszła pani Bennett.

-Nie mogłaś szybciej?-Spytała zdenerowana brunetka.

-Co się stało? O I dzień dobry Tamaro.-Odparła, wiec jej odpowiedziałam. Bonnie zaczęła o wszystkim mówić, a więc babcia jej powiedziała, że ma udać się tam gdzie się czegoś wystraszyła. Poszła sama, ponieważ nie chciała nikogo do pomocy.

-No, to co chciałaś Tamaro?-Spytała z uśmiechem.

-No tak, nauczyłam się dwóch nowych zaklęć.-powiedziałam.

-Jakich?

-Odpychające i skręcające kark oczywiście na wampiry.

-Na czym ćwiczyłaś?

-Ostatnio miałam dużo czasu, więc odpychające ćwiczyłam w domu i użyłam tego na Damonie ponieważ próbował mnie poddusić. A drugiego użyłam na jakimś wampirze w lesie.

-To bardzo dobrze. Cieszę się, że znasz już te zaklecia. Naucz się jeszcze innych podstawowych i będzie cudownie! To co? Napijemy się herbatki?

-Oczywiście.

Siedziałyśmy z Panią Sheila i pokazywała mi zdjęcia małej Bonnie. Była taka słodka gdy była mała. Zrobiła nam herbatę miętową i była pyszna. Siedziałysmy i śmialysmy sie rozmawiając. Również nauczyła mnie dwóch nowych zaklęć: Incendia i Invisique.

Ktoś nagle zapukał do drzwi. Pani Bennett poszła otworzyc i okazało się, że to Stefan. Rozmawiali o Bonnie z tego co usłyszałam z kuchni. Dość długo już jej nie było. Martwiłam się. Nagle starsza pani zamknęła drzwi, a Stefan odszedł.

-Dziękuję bardzo za herbatę. Była bardzo pyszna, ale muszę już iść.-Powiedziałam.

-Było bardzo miło, do widzenia!.-Krzyknęła z kuchni, a ja jej odpowiedziałam i wyszłam.

__________
Będzie kilka rozdziałów takich no kropka w kropkę z odcinkami, ale It does not matter. Ten koniec tego rozdzialu do mnie nie przemawia, ale coś z tym może jeszcze zrobię.

[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Where stories live. Discover now