(44)

170 15 23
                                    

Rano wstałam i zauważyłam jakiś liścik na komodzie. Wzięłam go i podpisany był "Twój ulubiony Mikaelson"
Uśmiechnęłam się i zaczęłam czytać.

Moja droga Tamaro.
Musiałem wyjechać na jakiś czas. Wrócę, tylko mam kilka spraw do załatwienia. Czekaj na mnie i nie zastępuj mnie!

Twój Klaus.

Odłożyłam liścik spowrotem na komodę i uśmiechnęłam się sama do siebie. *Może już zaczynam go zmieniać?* Pomyślałam, chociaż szybko wyszło mi to z głowy. Nie umiałam uwierzyć w to, że tak szybko się zmieni. James nie odzywał się do mnie odkąd Powiedziałam mu, że czuję coś do kogoś innego. Wzięłam ciuchy na zmianę i poszłam do łazienki wziąść ciepły prysznic. Nie chciałam nic innego, tylko odświeżenia. Weszłam pod prysznic i puściłam sobie wodę, która leciała po całym moim ciele. Rękami zaczęłam gładzić włosy z zamkniętymi oczami. Przerwało mi to mój wibrujący telefon na umywalce. Wyszłam spod prysznica i owijając się ręcznikiem wzięłam telefon do ręki. Był to Damon, że w tym momencie mam przyjść do domu Tylera. Ubrałam się w jakieś losowe ciuchy i pobiegłam do domu bruneta.

- Hej co się dzieje? - Zapytałam.

- Tami. - Powiedziała brunetka i przytuliła się do mnie. - Łowca ma zakładników w mystic grill. Jeremiego i jeszcze kogoś. - Oznajmiła, a ja spojrzałam na Stefana, Damona i Tylera, którzy z nadzieją patrzyli na mnie.

- Ja wiem co wy kombinujecie. - Powiedziałam. - Sama tam nie pójdę. -

- Nikt Ci nie każe. Nam wszystkim nie da rady Mara, wezwałem hybrydy. - Dodał Tyler.

- Mama zablokowała ulice. Awaria gazociągu. Chodźmy. - Weszła blondynka i Oznajmiła taką informację.

- Nie wyszscy. - Zaprotestował Stefan.

- Ma Jeremiego. Idę. - Stwierdziła Elena.

- Postrzelił mnie dziewięć razy. - Oznajmił Tyler.

- Muszę ocenić sytuację! - Krzyknął Stefan.

- Ty? Od kiedy ty jesteś szefunciem? - Zapytał Damon.

- Chłopcy! Spokój. Ma jad wilkołaka więc- przerwał mi Damon.

- Więc nie idziesz. - Oznajmił, a ja spojrzałam na niego.

- Jestem najsilniejsza i mam do dyspozycji magię. Idę. - Oznajmiłam.

- Dobra. Stefan masz godzinę na zwiady. Potrzebna nam jeszcze jedna wiedzma. - Odparł Damon.

- Nie może czarować. - Oznajmiła Care.

- Oh serio? To powiedz, że Jeremy ma kłopoty. Może to ją skusi. - Powiedział i wyszedł jak gdyby nigdy nic. Stefan poszedł na zwiady z jednej strony miasta, a ja z drugiej, za to Elena i Damon poszli do starego mieszkania Rica poszukać potrzebnych rzeczy. W grillu słyszałam cztery głosy. Matt, Jeremy, April i James. Bałam się o nich, najbardziej o niewinną April, która nic nie wie. Stefan poszedł do brunetki i brata, a ja miałam cały czas rozglądać się po terenie. Dowiedziałam się też, że Klaus przyśle jedną z hybryd, która wejdzie od frontu.

[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Where stories live. Discover now