(49)

107 8 0
                                    

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się o śmierci Carol Lockwood. Widziałam, jak Tyler to przeżywał, dlatego byłam wsparciem dla chłopaka. Kiedy dowiedziałam się, że to Klaus mógł zabić jego matkę, nie byłam wstanie nawet patrzeć na blondyna. Czułam w tamtym momencie tylko obrzydzenie do mężczyzny, ale miałam inne zajęcia, niż ganianie go po świecie.

Siedziałam razem z Damonem, Mattem i Jerem nad jeziorem i trenowaliśmy Młodego Gilberta na wojownika. Co nie co wychodziło, ale Matt nie był w tym dobry.

- Okej, stop! - Krzyknęłam wstając ze stołu. - Dość tej dziecinady. Zobaczymy teraz co z ciebie wyszło. - Oznajmiłam i rzuciłam drewniany kołek w jego stronę.

- Spróbuj mnie zaatakować. - Powiedziałam wystawiając garde. Chłopak się trochę zestresowal, ale od razu wyjaśniłam.

- Nic mi się nie stanie. Nawet jeśli trafisz, to i tak wstanę. -

Chłopak od razu się zamachnal, a ja tylko obróciłam go tyłem do swojego brzucha i przycisnęłam mu szczękę.

- Nic z ciebie nie wyszło Jer. - Powiedziałam przyciskając szyję coraz mocniej, dopóki nie odklepie. Chwilę później, odklepał z łatwością.

-  A teraz dwa koła dookoła jeziora. - Powiedziałam a zmarnowany Jer pobiegł, ja za ten czas spojrzałam na Matta. - Ty tak samo. Ruszaj się, albo spale ci wlosy. - Chłopak się wystraszył i od razu pobiegł za bratem Eleny. Damon patrzył na mnie z podziwem i na moją szyję, na której wisiał krzyżyk Klausa.

- Hej, to nie Jamesa? Jak on się ma? - Zapytał, a ja lekko zdezorientowana spojrzałam na niego.

- James? - Spojrzałam w dół. -Aa, no tak. James. Nie wiem, dał mi to i już się nie odzywa. - Skłamałam.

Kłamstwo ma krótkie nogi, Tamara.

Nagle D. wziął telefon do ręki i zaczął odsłuchiwać nagrania na poczcie od Eleny. Mówiła, że nie umie bez niego żyć.

- Damon. - Od razu się zagotowałam. - Miałeś urwać z nią więź. - Zaczęłam powoli podnosić głos. - Do cholery jasnej Damon! Jak ty musisz wszystko utrudniać! - Krzyknęłam.

- Nie rozumiesz jakie to trudne dla mnie! Kocham Elene! Kocham ją! A kiedy już mam ją przy sobie, nie umiem jej puścić dobrze?! - Również krzyknął, a ja zrobiłam krok w tył.

- Jestes bezczelny. - Warknęłam. - Przysiegam że zaraz cie zabije. -

Rzuciłam się na niego i zaczęłam się z nim szarpać i turlac po ziemi. Nawet nie zdaliśmy sobie sprawy, kiedy Jeremy i Matt wrocil i nas rozdzielili. Nagle Matt wolał się nie wtrącać i puszczając mnie, odszedł do domku.

- Kurwa! Damon! Masz szczęście, że nas rozdzielili bo bym cię roszarpala. - Powiedziałam przecierając wargę z krwii. -

Dyszałam, ale patrzyłam na Damona z pogardą w oczach.

- Jer. Naładuj pistolet i zobaczymy jak ci idzie. A fy jeśli odezwiesz się do mnie słowem, wyrwę ci serce, a śledzionę zjem. - Skierowałam się do bliźniaka.

Zaczęłam pokazywać młodemu Gilbertowi jak szybko ładować broń. Kiedy za wolno ją ładował, ja wyciągałam wszystkie naboje i kazałam mu robić tak, dopóki nie zacznie szybciej.

- Rozmawiałeś z Eleną? - Zapytał Damon cicho, a ja tylko spojrzałam i próbowałam się znów na niego nie rzucić.

- Może. - Rzucił. - Ale nie powiem ci o czym. I tak jestem tylko kukiełką w tym całym show.

To była czysta prawda, ale tylko on jedyny mógł i chciał odzyskać starą Elene.

Usłyszałam bardzo znajomy mi głos i tylko modliłam się, żeby mi się przesłyszało. Niestety, moje zmysły dziś dostaly w kość. To był Klaus.

[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Onde histórias criam vida. Descubra agora