(6)

325 18 24
                                    

-Księga Emilly-

Minęło kilka dni odkąd szukaliśmy czegoś do otwarcia grobowca. Wiadomo była potrzebna wiedźma rodu Bennett, ale jeszcze zaklęcie, które trzeba było odwrócić. Odpowiedź była w dzienniku Jonathana Gilberta, a Jeremy dał go swojemu nauczycielowi od historii, wiec czekaliśmy aż odda. Jednak nie stało się to. Poznaliśmy koleżankę Młodego Gliberta, którą znałam za moich czasów. Annabelle Zhu. Była bardzo cicha i skryta, a wtedy wyszło z niej niezłe ziółko.

-Dawaj dziennik Gliberta.-Warknęłam.

-Chyba śnisz.-Powiedziała prześmiewczo.

-Albo go dasz, albo nie ręczę za siebie.

-Co mi niby zrobisz?-

-Podpalę cie, jeśli nie powiesz gdzie on jest.-Warknęłam. Wskazałam otwarta ręką na dane łóżko.-Incendia.-Łóżko zaczęło się palić, a dziewczyna była przerażona.

-Dobrze! Dobrze!-Powiedziała, a ja machnęłam ręką i łóżko przestało być w ogniu. Anna wyciągnęła dziennik z szafki i podała mi go.

-Dziękuję.-Uśmiechnęłam się i szybkością, która obdarzyła mnie wampirza natura uciekłam do domu.

-Stefan!-Odparłam wbiegając do jego pokoju.

-Mam dziennik!-Powiedziałam, a on o mało się nie zabił wstając z łóżka.

-Przeczytam go, a ty nie mów nic Damonowi że go znalazłaś.

-Ale jak to? Mieliśmy mu pomóc.

-Nie wypuszczę tego Demona. Okłamałem go, żeby mi zaufał.-Powiedział, a mi wszystko się poukładało.

-Dobrze. Przeczytaj dziennik, ja idę do Eleny, może coś znalazła już na strychu.-Odparłam i pożegnałam się z bratem. Przechadzając się do Eleny zobaczyłam w oddali Tylera, więc użyłam zaklęcia, którego uczyłam się z Bonnie.

-Invisique.-Szepnęłam składącac ręce w pieści. Przeszłam niezauważona koło czarnookiego jak gdyby nigdy nic i odetchnęłam z ulgą. Gdyby mnie zobaczył, nie mogłam powiedzieć mu prawdy co wtedy się stało w szkole. Wyśmiałby mnie, albo zabił bo jest w rodzinie założycieli. Jego matka zabija, więc nie zdziwiłabym jakby on też.

Weszłam do Eleny witając się z Jenną, która wychodziła. Brunetka siedziała w kuchni z jakims pudełkiem na kolanach.

-Hej i jak poszukiwania?-Spytałam wchodząc do kuchni.

-Znalazłam jakieś pudełko, jest w nim zdjecię przodka Jonathana Gilberta i inne takie.-Powiedziała, a ja szybko podleciałam do pudełka. Wyciagnęłam zdjięcie Gilberta i patrzyłam na nie z uśmiechem. Przypomniałam sobie mojego ojca i mamę. Łezka aż się w oku zakrecila, ale nie dałam po sobie nic poznać.

-Co jest tam dalej?-Spytałam.

-Sprawdź sobie, a ja naleje sobie wody.-Powiedziała i dala mi pudełko. Zaczęłam je przeglądac i było tam nawet zdjęcie taty. W pewnym momencie zobaczyłam coś, czego nie chciałam widzieć-Kaganiec dla wampirów, który był używany w naszych czasach na nas. To było okropne, jednak wtedy nie zdawałam sobie z niczego sprawy.

Robiło się już późno i przyszedł Stefan z nowymi informacjami. Powiedział, że Gilbert dał księgę czarów naszemu ojcu, a ojciec kiedyś mu powiedział, że kogo grób nie będzie pusty. Stwierdził, że tam może być Księga.

-W porządku. Idź tam z Eleną, a ja pójdę do domu poszukać....czegoś.-kłamałam. Chciałam pouczyć się zaklęć. Wyszliśmy z domu. Oni poszli w stronę lasu, a ja domu. W mgnieniu oka byłam pod domem poprzez wampirzą naturę. Wzięłam sobie torebkę krwi ze spiżarni i poszłam do siebie się uczyć nowego zaklęcia. Nie wiedziałam jak je sprawdzić czy działa, ale po prostu zaczęłam uczyć się gestykulacji i wymowy. Zajęło to maksymalnie godzinę. Byłam już zbyt wykończona, więc przebrałam się w piżamę i zasnęłam-nigdy nie czułam takiego zmęczenia gdy byłam tylko wampirem.

[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Where stories live. Discover now