(46)

166 16 13
                                    

Minęło kilka dni. Klaus unikał mnie jak tylko mógł, a ja dowiedziałam się po co zabili mieszańca. Żeby ściągnąć klątwę z Eleny, co się udało. Brunetka rozstała się z Stefanem mówiąc, że czuję coś do Damona. Kołek w serce dla młodszego brata. Przeżywał to w środku. Sam. Nie chciał się z nikim widywać, i znikał na całe dnie. Ja spędzałam więcej czasu z Jamesem, który wrócił. Zastanawiałam się również nad tym, skąd Audrey wiedziała, gdzie znajdę Klausa, którego nie widziałam dobre dwa dni. To było chore.

Siedząc w salonie pijąc burbona z blondynem, postanowiłam zadzwonić do Stefana czy żyje. Nie odbierał. Martwiłam się.

- Hej, Tams. - Złapał mnie za ramię. - Wszystko będzie dobrze, daj mu czas. - Powiedział J. A do domu akurat wszedł Stefan.

- O boze! Stef! - Podbiegłam do niego i przytuliłam go. - Czemu nie odbierałeś? Chcesz żebym na zawał Zeszła.

- Rozładowała mi się komórka. Przepraszam. - Oznajmił. - Idę wziąść prysznic. - Powiedział uśmiechając się i odszedł na górę.

- Słuchaj James. Dziękuję, że spędzasz ze mną czas. - Westchnęłam. - Może chciałbyś dziś iść na imprezę założycieli? - Zapytałam.

- Dzięki za zaproszenie, ale wolę unikać wychodzenia. Ledwo co tu przychodzę, a co dopiero w gronie pełnym ludzi. - Stwierdził.

Po kolejnej godzinie pożegnałam Jamesa, a do domu wszedł Damon.

- Super, że jesteś. - Oznajmiłam, a widząc Stefana z torbą na ramieniu, uśmiech zszedł mi z twarzy.

- Gdzie się wybierasz? - Zapytał Damon. - Nie mów, że nadal pracujesz z Klausem. -

- Nie wiem czy wiesz, ale zerwałem z Eleną. - Powiedział, a Damon próbował udawać, że jest mu szkoda.

- Okej, więc. Powiem krótko, aby znaleźć lek musimy dorwac łowce, który zabil tyle wampirów, że ma cały tatuaż. Jezeli nie chcemy, żeby Jeremy stał sie jak Connor, musimy znalezc innego lowce. - Stwierdził bliźniak.

- Jasne. I? - Zadał pytanie Stefan.

- Shane okazał się bardziej podejrzany niż ty. - Dodał, a Stefan się tylko uśmiechnął.

- Matt powiązał go z pastorem poprzez bilingi. Gadali w dzień wybuchu na farmie. - Oznajmił Damon.

- Chwila, Shane to ten historyk? - Zapytałam.

- W rzeczy samej. -

- A, czyli chcesz go zastraszyć, a potem zabić? - Spytał Stefan.

- Chyba, że powie co knuje. - Powiedział Damon, a ja zaśmiałam się. - Załatwimy to razem? W trójkę? -

- Ja zobaczę, mam dużo na głowie. - Skłamałam.

- Jesteś zdany na siebie. - Stwierdził Stefan chcąc wyjść.

- Albo możemy się uchlac i troche rozerwać. - Powiedział zatrzymując Stefana. - Jak na rodzenstwo przystało.

- Nie udawaj, że to nie jest najlepszy dzień w twoim życiu. - Odparł Stefan wychodząc, a ja położyłam dłoń na ramieniu Damona.

- Spieprzyłeś. - Powiedziałam.

- Nie pocieszasz. -

- Mam cie pocieszyć po tym, jak ty i elena rozdarliscie serce młodszego brata na milion kawałków? Nie ma opcji. -

Wróciłam do pokoju szukać sukienki na imprezę założycieli, którą organizuje Caroline. Dziewczyna przepraszała mnie tysiac razy za Tylera, jednak, nie byłam jej w stanie wybaczyć. Wybrałam sukienkę w kolorze brudnego granatu z trochę większym dekoldem. Nie mogłam doczekać się kolejnego dnia.

[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Where stories live. Discover now