Klaus przejrzał na oczy, że Elena żyje. Myślałam, że zabije Stefana gołymi rękami. Jednak uspokoiłam go.
- Klaus. - Powiedziałam dość poważnie. - Zrobię co chcesz. Tylko nic mu nie rób, błagam. - Odwrócił się w moją stronę. Spojrzał na mnie ze złością, ale także z czymś innym, czego nie umiałam wyczytać.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- Pomyślimy słońce, co byś mogła zrobić. - Oznajmił dotykając mojego ramienia, zmieniając swoje nastawienie.
- Jest u was w mieście jakiś inny wilkołak? - Zapytał. Byłam tak zła na Tylera, że się wypaplałam.
- Tyler Lockwood. - Wydukałam dość szybko i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, co zrobiłam.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- Cudownie. Zrobisz szopkę przed wszystkimi jesli go znajdziemy, a twój brat będzie bezpieczny. - Odparł, a ja się zgodziłam. Cholera. Co ja zrobiłam, chociaż będę mogła się odegrać. To jedyny plus całej tej sytuacji.
Nadeszła noc i wyszliśmy z ciężarówki. Klaus jakoś wyczaił, że Elena jest w szkole z przyjaciółmi. Miałam nadzieję, że nie ma tam Tylera. Stefan miał całe popołudnie skręcany kark, a w ostateczności został z Rebekah i ja poszłam z Klausem, jednak nie chodziłam dosłownie z nim. Rozdzieliliśmy się szukając Eleny i miałam nadzieję, że znajdę ją pierwsza. Na marne. Jedynie kogo znalazłam to Rebekah.
- Masz coś? - Spytałam, jednakże Blondynka pokiwała głową.
- W porządku. - Powiedziałam zamyślona.-Idź szukać dalej. Ja znajdę Klausa. -
Tak zrobiła. Poszła szukać w jedną, ja w drugą. Nie znalazłam nikogo. Po następnej godzinie szukania, usłyszałam głosy z sali gimnastycznej. Stałam w progu i dojrzałam tam Elenę, Rebekah, Bonnie, Matta i Tylera.
- Nie zabijaj go. - Krzyknęła Bonnie.
- Oh..Nie ja go zabije. - Pokazał ręką na drzwi. - Ona to zrobi. - Gdy odwrócili się w moją stronę, zaczęłam iść pewnym krokiem przed siebie z uśmiechem na twarzy.
- Tamara? - Zapytał Tyler.
- A widzisz kogoś innego? - Spytałam obojętnie. - Jakby cie tu zabić chłopcze.. - Zaczęłam go okrążać myśląc.