37

180 10 2
                                    

Dziś bal. Szukałam z moich szmat jakiejś sukienki, ponieważ gdy Vasil wysyłał mi książki, wysłał mi też moje ubrania. Były lata 90, 80,70, a 20 nie znalazłam. Byłam zła, że znów muszę iść na zakupy kupić coś, co w Bułgarii miałam pod ręką. Stef zawołał mnie na dół na ćwiczenia, które mają nas ogarnąć z pragnienia. Sam wyszedł z inicjatywą, więc się zgodziłam. Damon rozlał torebkę krwi do dwóch szklanek, a my nie mogliśmy wykazać żyłek pijąc krew. Próbowaliśmy, ale to na nic. Nadal to samo pragnienie i strach skrzywdzenia bliskich. Po krzyku Stefana, że jest do niczego dostałam sms'a od Klausa o treści "Idź do swojego pokoju i tak podglądam cię. Do zobaczenia na balu" Uciekłam z salonu jak najprędzej wiedząc, że Damon i Stef zaraz się pogryzą, a w moim pokoju leżała duża paczka z karteczką

Przyjdź w niej kotku.
Twój Klaus.

Przekręciłam oczami czytając karteczkę z lekkim uśmiechem. Otworzyłam paczkę, a w niej była sukienka z lat 20 o kolorze złotego różu z odrobinką kremowego i pełna świecidełek. Oczy zabłyszczały mi się, gdy ujrzałam tą suknie. Nie mogłam się na nią na patrzeć i powiesiłam ją na wieszak w szafie, a karteczkę od Nika schowałam w szufladzie. Kiedy zeszłam na dół, słysząc, że cała kłótnia ucichła, jedynie usłyszałam rozmowę D. i Alarica przez telefon. Alaric chciał wyjechać, Damon mówił, że to kiepski moment. Coś mi tu nie pasowało, coś się działo, ale jeszcze nie umiałam tego rozgryźć. Dostałam telefon od Eleny, że chce się spotkać i pogadać ze mną o tym, co stało się w motelu. Pomyślałam, że nie wrózy to nic dobrego. Poszłam do niej, a ona powiedziała mi, że całowała się z Damonem. Kopara mi opadła. Zapytałam czy robili coś jeszcze, ale odpowiedzią było "nie".

- Okej też ci musze coś powiedzieć.. w końcu się przyjaźnimy. - Oznajmiłam, a ona usiadła przy mnie. Wzięłam głęboki nerwowy wdech, ponieważ nie wiedziałam jak zareaguje na taką informację.

- Tami, co się dzieje? - Zapytała przejęta brunetka.

- Pamiętasz urodziny Caroline? - Spytałam, a ona kiwnęła głową. - Kiedy pilnowałam jej z Mattem, Klaus przyszedł ją uratować. Ja po jakimś czasie wyszłam, myśląc, że on tam zostanie, ale poszedł za mną. Chwilę gadaliśmy i on.. - Zawahałam się.

- I on co? -

- Pocałował mnie. - Powiedziałam. Zrobiła zdziwiona, a zarazem złą mine.

- Chcesz mi powiedzieć, że całowałaś się z wrogiem, który próbował mnie zabić?! I twoich braci?! Jesteś okropna! - Nagle wyskoczyła. Gdy tylko usłyszałam ostatnie zdanie, Zaśmiałam się jej w twarz.

- Myślałam, że jeśli się przyjaźnimy, mogę powiedzieć ci wszystko nie ważne jak zła jest prawda! Zresztą, to nie ja mówiąc komuś, że go kocham, całuję się z jego bratem! - Podeszłam bliżej brunetki. - Jesteś hipokrytką. Jeśli mój brat się o tym dowie, że całowała się z Damonem i go tym zranisz, ja zranię ciebie. - Ostrzegłam dziewczynę przyciskając ją do ściany. Nerwy mi puściły, więc nie miałam skrupułów wahać się. Jeśli ktoś skrzywdzi moich braci ma doczynienia ze mną. Wyszłam z jej domu trzaskając drzwiami cała w nerwach, ale kiedy wyszłam. Pękłam. Po prostu zaczęłam płakać, że moja przyjaciółka potraktowała mnie, jakbym ja tego chciała. Nie dała mi dokończyć. Nic. Miałam wszystkiego dość. Wolałam zamknąć się w czterech ścianach i siedzieć tam sama, z Audrey.

Nadszedł wieczór. Ubrałam się w moja sukienkę od Klausa, pomalowałam się i włosy zrobiłam w fryzurę z tamtejszych lat. Bardzo cieszyłam się, że idę na taki bal. Stefan wszedł do pokoju i spytał czy wszystko okej, ponieważ słyszał płacz, który wydawałam z siebie pół dnia. Kiwnęłam głową z uśmiechem i przytuliłam brata. Idzie z Eleną. Nie wiem jak można być tak fałszywym. Trochę się zdenerowalam, ale wolałam tego nie pokazywać. Ktoś zadzwonił do drzwi, bałam się otworzyć gdy brat był w domu.

[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz