(14)

221 12 13
                                    

Obudziłam się w lesie. W ciemnym lesie, a jedyne światło dawał księżyc. "Czy ja umarłam?" Pomyślałam przez chwilę. Zauważyłam dziewczynę. Wyglądała jak ja, jednak różnica była taka, że miała długa sukienkę, a materiał miał kolor niebieski. Jej włosy były polokowane i związane w pięknego koka jak na jakąś uroczystość. Podeszła do mnie bardzo wolnym krokiem i ukłoniła się.

-Jestem Lourette. Ty musisz być Tamara.-Powiedziała, a mnie zmroziło. Odkiwałam jej jedynie głową i również ukłoniłem się z grzeczności.

-Czy ja umarłam?-Zapytałam, a dziewczyna zachichotała. Nie ważne co powiedziałam, miała bardzo spokojny ton głosu, tak jakby nie miała w sobie emocji.

-Nie, nie umarłaś. Obudzisz się zaraz w lesie. Dokładnie w tym miejscu.-Pokazała palcem.-Tu jest mój grób. Jest tam amulet i Księga zaklęć. Proszę, nie popełnij tego samego błędu co Audrey. Jesteś moją drugą szansą na zniszczenie tych potworów. Nikomu nie mów o amulecie, nawet przyjaciółce i bracią. Ukryj go dobrze. Niektórzy już wiedzą o tym grobie.-Powiedziała znów swoim lekkim tonem. Popatrzyłam na nią jak na swoje odbicie lustrzane. Znów się ukłoniła i poszła w stronę lasu zostawiając mnie, a ja nagle upadłam mdlejąc.

Wzięłam głęboki oddech po wstaniu. Byłam dosłownie w tym samym miejscu co we śnie. Jak dziewczyna powiedziała tak zrobiłam. Odkopałam grób jednak trochę to zajęło bo nie miałam łopaty. Udało mi się. Zauważyłam skrzynię całą w ziemi. Otworzyłam ją i był tam kosciotrup, Małe pudełeczko i Księga Wzięłam te dwie rzeczy i kierowałam się do domu.

Gdy dotarłam otworzyłam drzwi bardzo cicho, jednak to nic nie dało bo i tak wszyscy spojrzeli w moją stronę.

-Gdzieś była?-Spytał Stefan przy stole.

-Spacer?-odpyskowałam. Jak przyjrzałam się trochę bardziej stołowi, to były tam kołki. Przy stole był Ric, Damon, Bon, Caroline i Jeremy. Stefan spojrzał na rękę w której trzymałam Księgę i pudełko.

-Co to?-Spytał dość zaciekawiony.

-Nic. Dostałam od przyjaciela. Vasila.- skłamałam i wyminęłam brata uciekając do pokoju. Nawet nie chciałam wiedzieć co oni kombinują. Wchodząc do mojego pokoju przypomniałam sobie o dzisiejszym balu. Szlak. Szybko podbiegłam do szafy szukając sukienki.

Wyciągnęłam z szafy jakąś długa obcisłą sukienkę z cięciem na jednej nodze

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Wyciągnęłam z szafy jakąś długa obcisłą sukienkę z cięciem na jednej nodze. Była ciemno czerwona, a na dekolcie i na cięciu była koronka. Sama sukienka była na ramiączkach i od razu mi się spodobała. Nawet nie wiedziałam, że takie cuda miałam w szafie. Sukienkę dałam na wieszak i powiesiłam na lustrze. Gdy już ogarnęłam co do ubioru na bal, zajęłam się księgą i amuletem.
Otworzyłam pudełko a w nim był amulet. Był na srebrnym łańcuszku i podstawa również była srebrna. Wokół największego czerwonego kryształu były malutkie 4 których niektórzy mogli by nie zauważyć. Zaraz po tym otworzyłam księgę. Były tam zaklęcia obronne, ochronne i nawet rytulaly. Ale była jedna strona. Jedna jedyna w swoim rodzaju. Była czarna, a na niej napisane było zaklęcie, które powoduje aktywowanie amuletu i zabija pierwotnych. Nawet nie wiem kim oni są. Ale przypomniałam sobie co mówiła Katherine. "One wyczują gdy oni będą nadchodzić." Czy to znaczy, że pierwotni są w mieście? Przestraszyłam się i schowałam amulet do szafy razem z księga i dałam zaklęcie, które powodowało niewidzialność rzeczy i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół I zaczęłam pytać o co chodzi.

[SW] vol.1 Beginning of The End[KOREKTA]Where stories live. Discover now