Rozdział 48

865 67 24
                                    

Drzwi z łazienki trzasnęły za Charliem, który szybko przeszedł przez mieszkanie, chcąc usiąść obok Jo. Jego dziewczyna jest spała skulona na kanapie, rudzielec westchnął patrząc na jej do połowy pełny kubek herbaty i usiadł obok niej przyciszając telewizor. Jednak Jo poczuła, że ktoś obok niej siada i się przebudziła, spojrzała Charliego zamglonymi oczami i usiadła na kanapie, od razu przytulając się do chłopaka.

— Wiem, że nowa praca ci się podoba i, że masz dużo energii, ale musisz też odpoczywać, kochanie. — powiedział gładząc ją po plecach, już jakiś czas pracowała w rezerwacie smoków z Charliem i codziennie się zachwycała swoją pracą.

— Wiem, ale sam wiesz ile się będzie niedługo działo! — powiedziała.

— Tak czy inaczej, odpoczynek też jest ważny, dlatego mam dla ciebie niespodziankę. W wakacje wracamy do Nory, mój tata zdobył bilety na Mistrzostwa Świata w Quiditchu! — odparł z entuzjazmem.

— Ale ty wiesz, że ja nic nie wiem o Quiditchu? Na mecze w szkole chodziłam tylko dlatego, że ty grałeś i mogłam sobie na ciebie popatrzeć. — powiedziała.

— Wiem, ale Wielka Brytania dawno nie organizowała mistrzostw. Byłoby fajnie. Poza tym, zobaczylibyśmy się z naszymi rodzicami i moim rodzeństwem! — odparł.

— Przecież nie odmawiam! Chętnie spotkam się z rodzicami! — powiedziała — Poza tym, uzbierałam mnóstwo wtyczek i baterii żeby dać twojemu tacie do kolekcji!

Kilka dni później Jo w kilka sekund spakowała ich do walizki. Nie mogła się doczekać aż zobaczy się ze wszystkimi. Czasami naprawdę bardzo tęskniła za Anglią, a szczególnie za swoją rodziną. Zanim się obejrzeli siedzieli w samolocie, a. Charlie spał na ramieniu swojej dziewczyny. Były momenty, że Jo sądziła, że to wszystko to sen. Sądziła, że na początku będzie niezręcznie i nie będą wiedzieli co robić a było przeciwnie. Wszystko przyszło im bardzo łatwo. Charliego też to zdziwiło, ale był wdzięczny za taki obrót spraw.

— Charlie. — powiedziała Jo, gdy już przychodzili do lądowania.

— Tak, kochanie? — wymamrotał podnosząc głowę.

— Lądujemy. — powiedziała odgarniając włosy z jego czoła i uśmiechając się do niego. On tylko mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i nachylił się aby pocałował Jo, przeciągnął się i opadł na siedzeniu.

Gdy już odebrali bagaż zobaczyli kogoś znajomego, który machał do nich szczerząc się.

— Pan i Pani Weasley? — zapytał Bill.

— Prosiłem byś nie przesadzał. — odparł Charlie uśmiechając się.

— Nie mogę się już nawet ucieszyć, że mój brat ma dziewczynę? — zapytał.

— Oczywiście, że możesz. — powiedziała Jo — Chodźmy już. Padam z nóg!

— Charlie cię poniesie. — zasugerował Bill, puszczając do niej oczko, młodszy z braci przewrócił oczami.

Razem deportowali się przed Norę, gdzie zauważyli już Molly, która wyglądała przez okno zapewne czekając aż przyjdą. Gdy ich zobaczyła aż podskoczyła. Nie musieli nawet pukać ona już im otworzyła i rzuciła się na nich.

— Mamo...

— Bill! — pani Weasley nagle spoważniała patrząc na najstarszego syna — Co ty zrobiłeś sobie z uchem?

— Co zrobił z uchem? — zapytał Artur  wchodząc do kuchni, ich rodzeństwo też zaczęło schodzić po schodach.

— Ale ekstra! — powiedział Ron.

The Dragon's Curse| Charlie Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz