Szpiatal, Szpiatal, Szpiatl

9K 117 11
                                    

Następnego dnia gdy się obudziłam też Tony i Shane byli ze mną w tych samych ubraniach co wczoraj. Obudziłam Tony'ego  i zapytalam się czy oni wogóle byli w domu. Nagle poczułam bardzo silny ból, nie mogłam go wytrzymać i zaczęłam płakać. Tony i Shane nie wiedzieli co zrobić więc Shane poszedł po lekarza. Gdy przyszedł powiedział że wdało się zakazanie i muszę być jeszcze raz operowana. Wezwali Vincenta bo przecież on jest moim prawnym opiekunem i musi wyrazić odpowiednie zgody.
-Tony-szepnelam płacząc
-co się dzieje hailie? -zapytał zmartwiony
-Boje sie-wyszeptalam
Już zabierali mnie na salę wtedy tony przytulił mnie, pocałował w czoło i powiedział że będzie czekać aż nie wyjadę. Nie powiem ta informacja mnie bardzo uspokoiła. Gdy usypiam na stole zapamiętałam tylko jasne światło. Vincent przyjechał ale musiał wracać na bardzo ważne spotkanie więc przekazał lekarzowi że teraz Will będzie decydował. On rzucił wszystko czym się zajmował i czekał razem z bliźniakami.
Obudziłam się zobaczyłam idealnie zadbaną rękę Willa, chwile później zasnęłam. Gdy następnym razem się obudziłam zobaczyłam na ręcę sygnet. To był Vincent, znów usnęłam. Za trzecim razem obudziłam się i zobaczyłam wytatuowaną rękę Tony'ego, obok niego stał Shane i Will. Zobaczyli jak się obudziłam, Will pogłaskał mnie po głowie i  dał delikatnego buziaka w głowę. Tony się obudził,przytulił mnie delikatnie a po jego policzkach spłynęły łzy. W takim stanie widziałam go tylko raz wtedy jechał ze mną do szpitala w samochodzie.
Pare dni później wróciłam do domu.
Will nie dawał mi się przemęczać więc razem z bliźniakami wzięli mnie pod ramiona i poszliśmy do salonu.
Dylan mial ważne zaliczenia przez co nie mógł być ze mną w szpitalu, ale teraz po nich nadrabiał. Przyniósł mi książkę, siadł ze mną przy telewizji włączył grę i wytłumaczył zasady. Graliśmy tak do wieczora, czasem przyszedł Shane, Tony, czy Will a nawet Vincent zazwyczaj pytali jak się czuję. Wieczorem mój ulubiony brat pomógł mi dojść do stolu. Narazie mogłam jeść lekkie posiłki więc zjadłam moje ulubione płatki z mlekiem. Vincent poprosił żebym poszła z nim do jego biura na rozmowę. Pomógł mi do niego pójść, zdziwiłam się ze nikogo o to nie poprosił chociaż zapach jego wody kolonskiej był bardzo przyjemny i się nawet ucieszyłam. Chwile później wszedł Will. Zadali mi parę najważniejszych pytań i co najważniejsze dali mi pare informacji.
-przez miesiąc nie będziesz chodziła do szkoły i umawiam cię do psychologa-rzekł chłodno mój najstarszy brat.
-Musisz się teraz oszczędzać, jeden z nas będzie codziennie z tobą zostawał żebyś nie była sama, codziennie będziesz informowana kto będzie zostawał i gdy będziesz czegoś potrzebować to do niego napiszesz lub zadzwonisz-powiedzial przyjaźnie Will.
-Dziękuję wam chłopaki za to że mnie uratowaliście gdyby nie wy już bym pewnie nie żyła.
-nie masz nam za co dziękować hailie-odrzekl wkoncu Vincent
-chodź odprowadzę cię do pokoju-Will powiedział i zabrał mnie pod ramię żeby odprowadzenie pod pokój było łatwiejsze i szybsze dla mnie. Tej nocy nie mogłam spać padało, wiało, ogólnie nie było ładnej pogody co też nie  pomagało mi w uśnięciu. Wiedziałam,że jutro ze mną zostaje Tony. Ale wtedy nigdy nie mogła bym przewidzieć tego co stanie się o poranku.

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz