Mój ulubiony brat

3.2K 67 54
                                    

Nad ranem pojechaliśmy po Willa do szpitala, Tony miał jeszcze zostać dopóki nie nabierze sił. Podjechaliśmy pod szpital i mieliśmy już wchodzić do sali gdy usłyszeliśmy rozmowę moich braci.

-Siadaj młody

-Nie ma szans! Muszę stąd wyjść jak najszybciej -wstał ale niemal od razu nogi mu się ugięły

-Daj sobie czas Tony.

-1 krok daj mi zrobić -powiedział i wstal- widzisz dałem radę daj mi dojść do okna i z powrotem

-Dobra

Tony doszedł do okna ale usiadł na łóżku Willa. Shane już nie mógł patrzyć jak jego bliźniak się przemęcza więc pomógł mu dojść do łóżka. Lekarz przyniósł mojemu ulubionemu bratu wypis ale młodszy bliźniak uparł się że się wypisze na własne zadanie. Nikt nie był zadowolony ale nikt nie mógł mu tego zabronić, poinformowano nas że Tony nie może się przemęczać i najlepiej żeby ktoś przy nim był. Ja i Shane pomogliśmy mu dojść do samochodu.

-Nie powinnaś widzieć mnie w takim stanie Hailie

-Nie martw się teraz o mnie -popatrzyłam mu w oczy- teraz ty potrzebujesz mojej pomocy a nie ja twojej.

Poszliśmy do samochodu, Ja jechałam z Shanem,Willem i Tonym a Dylan pojechał z Vincentem. Pod rezydencja Shane wziął swojego młodszego brata i zaprowadził go do salonu, sam też tam został. Ja poszłam do siebie, Dylan na siłownię a Vincent z Willem do zakazanego korytarza. W moim pokoju od razu chwyciłam za książkę której bardzo dawno nie czytałam, zmartwienie o moich braci zajmowało mi całą głowę i nie mogłam się skupić. Po pewnym czasie Will zakłócił moją ciszę, nie byłam zła bo to mój ulubiony brat.

-Mogę wejść malutka, musimy porozmawiać?

-Jasne -posunęłam się żeby zrobić mu miejsce na łóżku -o czym chciałeś porozmawiać?

-Dalej to robisz?

-Spokojnie odkąd wziąłeś mi żyletkę powstała tylko 1 kreska.

-Pokażesz mi?

-Jasne -podwinęłam rękawy i faktycznie była tylko 1 nowa rana- widzisz?

-Malutka jeśli następnym razem będziesz chciała to zrobić to przyjdź do mnie i mnie pobij.

-Will, nie ważne jak nieświadoma bym była to cię nie uderzę.

-Malutka proszę -jego głos się załamywał- proszę jeżeli to cię uspokaja to pobicie mnie też to zrobi.

-Will obiecuje że postaram się przestać ale nigdy cię nie uderzę.

-Oddasz mi żyletkę proszę?

-Dobrze- wyciągnęłam spod poduszki żyletkę i gdy chciałam mu ją oddać to wypadła mi z ręki i wbiła się delikatnie w jego nadgarstek w którym powstała szrama.

-O boże przepraszam, poczekaj chwilę -pobiegłam do łazienki i wzięłam z niej apteczkę. Will wyjął żyletkę i obmył sobie tę ranę, delikatnie przykleiłam mu plaster -przepraszam, nie chciałam ci nic zrobić.

-Spokojnie malutka, nic się nie stało to nie twoja wina. Chodź się przytul.

Przytuliłam się do niego ale do pokoju wszedł Vincent, powiedział że obiad już jest i zaraz będzie zimny. Zeszliśmy gdy na dole była już cała reszta braci. Po zjedzonym obiedzie poszłam z Tonym do salonu, włączył jakaś grę i wytłumaczył mi zasady. Jedliśmy przekąski oraz rozmawialiśmy o jakiś bezsensownych rzeczach,cieszyłam się że oboje z moich braci wrócili ze szpitala i byli bezpieczni w domu. Graliśmy do późna i  oglądięliśmy bajkę. Musiałam usnąć bo obudziłam się w swoim pokoju przytulona do któregoś z braci, chwile mi to zajęło żeby rozpoznać w moich ramionach Willa,nie wiedziałam  że jego sylwetka będzie tak wygodna do spania. Przestraszyłam się bo przecież jak obudziłam się w swoim pokoju to ktoś musiał mnie tu przynieść a przecież mój ulubiony brat nie może się przemęczać. Byłam wystraszona że coś mu się stało dlatego tu tak teraz śpi ale bardzo nie chciałam go budzić bo tak słodko spał.

-Śpij malutka, śpij bo jest już późno.

Uspokoiłam się bo po tych słowach wiedziałam że z nim dobrze. Musiałam sie do niego przytulić i usnąć a on nie chcąc mnie budzić poszedł spać ze mną. Przebudziłam się w nocy i stwierdziłam za jutrzejszy cel powiedzenie braciom o Adrienie, wiedziałam że może być to trudne ale musiałam to zrobić. Bałam się jak zareagują moi Bracia biorąc pod uwagę co się stało ostatnio. To był mój cel który musiałam dokonać. Usnęłam z powrotem.








///////////////Podobny rodział miałam napisany wczoraj ale go niechcący usunęłam,mam nadzieję że wam się spodoba.

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz