Stres i nerwy

2.8K 70 36
                                    

Poszłam do swojego pokoju, ubrałam sukienkę i się lekko pomalowałam. Zaszłam na dol gdzie czekali na mnie już bracia.

-Ślicznie wyglądasz malutka

-Zgodzę się z tobą -powiedział Shane.

-Dziękuje

Pojechaliśmy na 3 samochody. Pierwsze to było auto Shane'a w którym jechał z Dylanem. Drugim jechał Will z Vincentem i był to Jepp Willa. W trzecim jechałam ja z Tonym. Puścił jakaś piosenkę i wyjechaliśmy z rezydencji, prawie w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. Gdy dojechaliśmy na miejsce chłopaki dali kluczyki do samochodów by je przeparkowano na parking. My za to weszliśmy do środka. Usiedliśmy przy okrągłym stole który był idealnie na 6 osób. Cały czas myślałam o Adrienie, ale nie pokazywałam tego moim braciom. Ja zamówiłam sobie tylko jakiś makaron, Vince lampkę wina i też jakiś makaron. Will też zamówił jakiś makaron, ale nie brał Wina bo prowadził. Dylan wziął sobie indyka i piwo. Shane zamówił nadziewanego indyka, a Tony zamówił kaczkę. Nie wiedziałam skąd oni mają tyle siły bo to wszystko jeść. Chwile później po luźnych rozmowach przynieśli nam jedzenie. Zaczęłam coś skubać ale niestety moi bracia to zauważyli.

-Co się dzieje malutka? Czemu nie jesz?

-Nie jestem głodna.

-Hailie nie schudłaś przypadkiem? -zapytał Tony

-Wydaje ci się.

-Mi też się wydaje że schudła- odpowiedział jego bliźniak

-Zgadzam się z tym- powiedział Vince

-Dziewczynko? Co się dzieje?

-Nic

-Widzimy przecież -stwierdził Tony.

-Nie jestem już głodna

-Malutka zjedz jeszcze troszkę proszę, jak już nie będziesz mogła to zostawisz.

-No dobrze Will.

Tak jak Will poprosił zaczęłam trochę skubać swoją porcje, tak żeby żaden z braci się nie przyczepił. Oni po chwili zaczęli jakieś nowe tematy. Co chwile rzucali żartami, ja śmiałam się razem z nimi. W pewnym momencie poczułam że muszę iść do łazienki. Przez cały ten czas bardzo się stresowałam i martwiłam. Weszłam do łazienki i zobaczyłam w lustrze że jestem bardzo blada, oparłam się o ścianę po której po chwili się zsunęłam. Jakaś pani weszła za mną i poszła powiedzieć kelnerce która poszła do moich braci.

-Dzień dobry wasza siostra zemdlała w toalecie.

-Co takiego? -huknął Dylan

-Jak to?- zapytał Shane

-Chłopaki zostańcie ja z Tonym pójdziemy do malutkiej zobaczymy co z nią.

-Dobra już wstaje.

-Will tylko napisz mi czy jest dobrze- powiedział mój najstarszy brat.

Will z Tonym przyszli do łazienki i do mnie podeszli. Jak wiecie Tony najlepiej zna się na pierwszej pomocy ale Will jest w tym 2. Podeszli do mnie i sprawdzili puls, później próbowali ocucić. Po ponad dwóch minutach im się udało.

-Co się stało malutka?

-Hailie źle się czujesz? Dasz sobie pomóc?

-Nic się nie stało. Nie czuje sie najlepiej.

-Malutka daj sobie pomóc, Tony wie co robi.

-Dobrze

-Boli cię coś?

-Nie, tylko trochę mi niedobrze.

-Może to ze stresu i nerwów.
Stresujesz sie czymś lub denerwujesz?

-Tak

-Malutka może wrócimy już do domu?

-Myślę że to dobry pomysł. Hailie pomogę ci iść, nie przemęczaj się teraz bo znów się coś stać może.

-Dobra wracamy do reszty.

Tony wziął mnie na ręce i zaniósł do stołu by powiedzieć chłopakom że muszę wrócić do domu. Później zaniósł mnie do samochodu i ze mną siadł, przytulił się i tak czekaliśmy na resztę która musiała zapłacić i się zebrać. Tym razem Shane jechał sam a Dylan z Vincentem. Will jechał ze mną i Tonym. Jechaliśmy tak przez jakiś czas aż dojechaliśmy do domu. Tony znów zabrał mnie na ręce i zaniósł do mnie. Po chwili wyszedł i wrócił ze szklanką wody dla mnie. Will spojrzał czy jest dobrze, porozmawialiśmy i poszedł do siebie. Tony się do mnie przytulil. Wiedział że pewnie trapi mnie to że już jutro Adrien ma być tu przewieziony i się o niego martwię.

-Nie martw się on jest twardy da rade, idź spać młoda bo będziesz jutro nie wyspana.

-Dziękuję że jesteś.

Jeszcze chwile rozmawialiśmy aż w końcu usnęłam.


//////////////sory że dopiero teraz ale czasu nie miałam

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz