Lekarz

2.6K 65 55
                                    

Lekarz bardzo dokładnie go badał, ja stałam obok drzwi z Vincentem. On bardzo dokładnie się przyglądał temu co robi lekarz. Po dokładnej analizie stanu mojego chłopaka nastąpiła decyzja.

-Odłączam go dziś od respiratora. Będzie miał tlen na masce i może się wybudzić w każdym momencie.

Lekarz tak jak powiedział tak zrobił. Teraz jednak chciałam jak najwięcej czasu spędzić z Shane'm. Po skończonej wizycie Vince wziął lekarza na rozmowę. Ja poszłam do chłopaków do salonu. Shane ledwo siedział i był przygnębiony. Znaczyło to, że mój ulubiony brat musiał mu już o wszystkim powiedzieć. Przytuliłam go delikatnie.

-Malutka już wszystko postanowione, wieczorem do Shane'a przyjeżdża najlepszy lekarz. Będzie leżał u nas w domu, w pokoju z Adrienem chyba że ten się wcześniej wybudzi to go przeniesiemy.

Shane mnie przytulił, tak bardzo było mi go szkoda, zaczęłam płakać. Nie mogłam sobie wyobrazić że przez najbliższy czas nie usłyszę jego głosu, nie zobaczę jego uśmiechu. Miałam zamiar dziś spędzić z nim każdą chwilę i wiedziałam że jak będzie usypiany to go nie opuszczę. Tony też cały czas był przygaszony,ale co mu się dziwić. Chciał iść do kuchni ale gdy wstawał stracił przytomność. Na szczęście upadł na kanapę. Will do niego podszedł a ja z starszym bliźniakiem patrzyliśmy się niezrozumiale na to co się stało.

- On tak traci przytomność i pewnie przez najbliższy czas dalej będzie. Spokojnie pomogę mu.

Will zaczął nim trząść i sprawdził jego oddech. Przytuliłam się jeszcze mocniej do Shane'a. Tony zaraz otworzył oczy.

-Tony znów straciłeś przytomność ale już jest dobrze- powiedział mój ulubiony brat.

-Nie chce cię straszyć młoda ale może się zdarzyć że stanie się to przy tobie. Musisz wiedzieć co wtedy zrobić. W sumie najlepiej to co Will teraz. Dzięki

-Spoko młody.- powiedział Will.

Zobaczyliśmy jak Shane się strasznie męczy więź zapadła decyzja. Jednak nie wieczorem a za godzinę przyjedzie lekarz. Odprowadziliśmy go do pokoju, chłopaki poszli ale ja zostałam z nim. Chwilę później poszedł się przygotować, poszliśmy do garderoby a on się przebrał w jakieś dresy i zwykły podkoszulek. Zrobiłam sobie z nim zdjęcie. Wszedł spowrotem do garderoby i dał mi swoją ulubioną koszulkę i bluzę.  Podziękowałam za ubrania, obiecałam że gdy tylko będzie mi go brakowało będę w jego bluzie. Smutno się uśmiechnął. W końcu wybiła godzina gdy musieliśmy iść do tamtego pokoju.

-Minie szybko mała Hailie zobaczysz

-Bez ciebie to już nie będzie to samo.

-Masz mój pokój do dyspozycji. Możesz przychodzić do mnie codziennie i opowiadać o swoim dniu, ale zobaczysz zaraz wszystko wróci do normalności.

-Obiecuje że będę przy was codziennie.

Weszliśmy do pokoju gdzie już na nas czekał Vince. Shane położył się na łóżku a chwilę później wszedł lekarz. Shane był już usypiany gdy powiedział do mnie jeszcze parę słów.

-Nie martw się mała Hailie będzie dobrze. Kocham cię.

Patrzył się na mnie aż w końcu zamknął oczy. Z rodzeństwa byłam przy tym tylko ja i mój najstarszy brat. Na szczęście nie musiał mieć respiratora tylko maska z tlenem wystarczyła. Musiałam wyjść bo lekarz musiał go zbadać i mnie poprosił o wyjście. Vince jednak został z nimi. Poszłam do siebie do pokoju i przebrałam się w bluzę którą od niego dostałam. Odpaliłam też telefon i popatrzyłam na zdjęcie które przecież niedawno zrobiłam. Rozległo się pukanie do drzwi.

- Młoda mogę?

-Wejdź

-Nie rób nic głupiego proszę, Shane nigdy by sobie tego nie wybaczył.

-Nie chce sobie nic robić, po prostu będzie smutno bez niego.

-Damy radę młoda.

Wtedy odpaliłam swój telefon. Tony ujrzał zdjęcie, które dalej było wyświetlane. Przytulił mnie, ale w tym czasie Vince wszedł do pokoju.

-Hailie lekarz już poszedł więc możesz tam iść.

-Ide tam -powiedziałam i wyszłam

Weszłam do nich do pokoju. Usiadłam obok Shane'a i dałam swoją rękę na jego. Chwilę do niego mówiłam aż usnęłam.








//////////Sory że wczoraj nie było.

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz