Chłopaki męczyli się z myślami, a nic nie wydawało się żebym miała się obudzić. Ja co jakiś czas się budziłam i znów usypiałam.Za każdym razem widziałam Tony'ego na łóżku obok. W końcu po 2 dniach się obudziłam, ale tym razem gdy mój wzrok padł tam gdzie zwykle zobaczyłam że Tony ma otwarte oczy.
Will patrzył na mnie i gdy ujrzał moje otwarte oczy od razu podszedł, zwracając uwagę moich wszystkich braci na mnie.
-Malutka-powiedział i pogłaskał mnie po głowie, kładąc delikatny pocałunek w czoło.
-Hailie-uslyszałam głos którego od dawna nie słyszałam.-To Tony!
-Tony-ty się obudziłeś kiedy? -zapytałam.
-Dziś w nocy,zauważyłem Shane i Willa siedzących z tej samej strony-pokazał na miejsce pomiędzy nami. -Od razu zobaczyłem drugie łóżko i zapytałem się kto tam leży. Chłopaki opowiedzieli mi co się stało, tej nocy nie zmrużyłem ani oka. Martwiłem się o ciebie mała Hailie. -odparł.
-Ja o ciebie też Tony, nie wiem czy wiesz ale spędziłam tu całe dnie tylko to porwanie-powiedziałam.
-Jak się czujesz-zapytał Shane.
-Nawet dobrze.
-Nasza mała Hailie jest dzielna. -Usłyszałam Dylana który wszedł właśnie do sali.
-Dylan, dziękuję tak samo tobie Will i reszta.
Za Dylanem wszedł Vincent. Miał podpiętą kroplówkę i chyba pierwszy raz widziałam go w dresach a nie w swoim typowym garniturze. Włosy też nie były tak bardzo ulizane jak zwykle ale dalej były z wdziękiem.
-Vince -nigdy chyba nie cieszyłam się tak na widok mojego najstarszego brata.
-Witaj droga Hailie-jego ton głosu był bardzo przyjazny. Trochę się zdziwiłam, ale było to przyjemne słyszeć coś powiedzianego takim tonem od Vincenta.
-Jak się czujesz? -zapytałam.
-To nieważne jak ja się czuje. Mną się nie przejmuj. Co u ciebie?
-U mnie wszystko dobrze.
-A ty Tony wszystko ok?
-Tak -powiedział Tony.
-Vince no powiedz jak ty się czujesz - mówiłam mu błagalnie.
-No u mnie Hailie dobrze - pokazał brodą na swoją kroplówkę -jak tylko się skończy to wychodzę do domu. Do domu nie wracam tylko przychodzę tutaj. Rozmawiałem z lekarzami będziecie tu jeszcze przez 1,5 tygodnia. Ty Tony byłeś długo w śpiączce i trzeba sprawdzić czy wszystko jest ok. A ty Hailie masz 2 dość świeże rany 1 od dźgnięcia a 2 po postrzale. Nie wiem jeszcze kiedy wrócicie do szkoły, ale pewnie w tym samym czasie.
Vince musiał wracać do siebie na salę. Will i Dylan poszli go odprowadzić. Shane poszedł po jedzenie.
-Tony chcesz mówić o tym co zrobiłeś i dlaczego? -zaczęłam
-Możemy, Hailie przepraszam cię że musiałaś widzieć mnie w takim stanie-rozpoczął-To po prostu było dla mnie za dużo, obiecuje że już nigdy nie zobaczysz mnie w takim stanie. Możesz mi opowiedzieć jak mnie znalazłaś, bo nic nie pamiętam.
-Dobrze -zaczęłam wspominać tamten dzień -to było 2,5 tygodnia temu, 1 dzień w domu po powrocie ze szpitala. Mieliście zostawać ze mną w domu na zmianę i mnie pilnować. Nie zszedłeś na śniadanie oraz długo później. Zmartwiłam się i poszłam sprawdzić. Nie otwierałeś pokoju więc weszłam, nie było cię tam. Zapukałam do łazienki ale też nie otwierałeś więc weszłam. -I tu się zatrzymałam.
-A co jakbym brał prysznic -zaśmiał się cicho.
-To miała bym kolejną traumę. -powiedziałam i kontynuowałam dalej. - leżałeś na podłodze. Wokół było wiele krwi i żyletka. Zadzwoniłam do naszych najstarszych braci. Przyszli chwile później i cię uratowali.
-Nie malutka to ty mnie uratowałaś. Dziekuję.
-Jak ja? Ja nie wiedziałam co się dzieje na tylko z tobą rozmawiałam.
-Ale to ty mnie znalazłaś.Ty zadzwoniłaś po chłopaków.To dzięki tobie żyje. Dziękuję że byłaś przy mnie gdy byłem w śpiączce.
-Ale ty też przy mnie byłeś gdy ja leżałam tu wcześniej,nieprzytomna i nikt nie wiedział czy przeżyje.To ciebie zobaczyłam gdy się obudziłam. Ja tobie dziękuję.
Zgodnie z obietnicą wróciliśmy do domu po 1,5 tygodnia pobytu w szpitalu. Moja relacja z Tonym bardzo się poprawiła. Co sytuacja która zdąży się za niedługo wszystko.
CZYTASZ
Historia Rodzina Monet „Wypadki"
Teen FictionNieprawdziwa historia Rodziny Monet którą wymyśliłam. Mam nadzieję że wam się spodoba. Okładkę zrobiłam ja