Jedyna osoba

817 25 7
                                    

W środku nocy obudził nas jednostajny pisk maszyn. Adrienowi stanęło serce i chwile później w naszym pokoju było dużo lekarzy. Udało im się przywrócić rytm serca, ale wzięli go na operację bo wystąpiły jakieś powikłania. Chwile później po tym jak lekarze zabrali Santana, Tony wrócił do sali. Dylan poszedł do Willa i Hailie, miał jej z samego rana przekazać co się stało. Tony usiadł obok mojego łóżka. Chwilę później cała nasza trójka usnęła.

POV:TONY

Z samego rana wzięli Vince'a na badania. Jeśli było by z nim dobrze mógł już jutro wyjść. Will został już wypisany i przyszedł do naszej sali.

-Jak się czujesz? -zapytał Shane

-Dobrze -odpowiedział

Rana na jego szyi dalej była bardzo widoczna. Nikt jednak na razie nie chciał poruszać tego tematu

-Gdzie jest Vince?

-Wzięli go na badania -odpowiedziałem

-Gdzie e jest Hailie? -zapytałem

-Miała iść do was nie było jej tu? -zapytał Dylan

-Nie

-Dobra ja pojadę do rezydencji może czegoś potrzebowała i tam pojechała -powiedziałem -Jak coś będę dzwonić

Wyszedłem ze szpitala i wsiadłem do samochodu. Pospiesznie od jechałem z parkingu i włączyłem aplikacje która pokazuje mi jej lokalizację. Zainstalowaliśmy ją kiedyś z Hailie i mamy ją da tej pory. Po zobaczeniu lokalizacji wiedziałem że jest w domu. Wybrałem numer Willa.

-Will Hailie jest w domu, ale przyjedź proszę. Nie wiem co zastanę

-Już jadę -odpowiedział -Skąd wiesz że jest w domu?

-Później ci wytłumaczę teraz ona jest ważniejsza.

Zaparkowałem na podjeździe i wszedłem do domu. Było niepokojąco cicho. Skierowałem się do jej pokoju w którym nikogo nie było. Coś mnie tknęło żebym wszedł do łazienki. Hailie siedziała oparta o ścianę. Podbiegłem do niej i ją przytuliłem, jednak coś było nie tak. Hailie nie wydała z siebie żadnej oznaki życia. Położyłem ja na ziemi i pochyliłem aby sprawdzić jej oddech.

-Nie.. Nie. Nie -szeptałem

Nie wiedziałem ile miałem czasu. Nie wiedziałem czy w ogóle go mam. Napisałem do Willa krótką wiadomość "karetka". Ogarnąłem włosy z jej twarzy do tył, podniosłem jej podbródek i zacisnąłem palce na jej nosie. Dwa wdechy rozpoczęły moją walkę. Splotłem ręce i zacząłem uciskać klatkę piersiową.

-No dalej, wiem że robimy sobie na złość -szeptałem -ale odpuść ten jeden raz.

W głowie powtarzałem modlitwę. Powtórzyłem wdechy i wróciłem do masażu serca.

-Młoda dasz radę -syknąłem pozwalając łzom spłynać mi po twarzy -Dasz radę

Nie chciałem przerywać chociaż wiedziałem że może to nie mieć sensu. Rozglądnąłem się po łazience i zobaczyłem pudełko po silnych lekach. Nie wiedziałem  ile już była nieprzytomna. Usłyszałem jak ktoś biegnie po schodach i domyśliłem się że to Will.

-Tony gdzie jesteś? -krzyknął

-Łazienka Hailie -od krzyknąłem
Wszedł do łazienki i uklęknął obok mnie.

-Jak długo jest nieprzytomna?

-Nie wiem. Ona nie może umrzeć Will

-Karetka jest w drodze. Zaraz będą. Zamienię cie

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz