Niebezpieczeństwo

682 21 5
                                    

-Jest już na sali po operacyjnej ale tylko jedna osoba może u niego być -powiedział -na razie jest u niego Vincent Monet. Musimy też państwa poinformować że jeśli znowu Anthony Monet trafi z jakąś rana do z szycia lub będzie potrzebował jakiejś operacji czy coś tego typu będziemy musieli wysłać go na oddział psychiatryczny

-Dobrze rozumiemy- odpowiedział za mnie Dylan - W której on jest sali?

-89 Musicie wchodzić pojedynczo tylko czekajcie aż wasz brat stamtąd wyjdzie

-Dobrze

Lekarz odwrócił się i wrócił na blok. Łzy niekontrolowanie spłynęły mi po policzkach. Nie mogłem przestać myśleć o słowach lekarza. Postanowiliśmy wrócić na salę i zadzwonić do starszego brata.

-Co z nim? -zapytał od razu Shane

-Żyje ale nie jest z nim zbyt dobrze -odpowiedział Dylan

Ja siadłem obok łóżka brata i wyciągnąłem telefon. Wybrałem numer do najstarszego brata który odebrał dopiero przy ostatnim sygnale.

POV:VINCE:

Siedziałem obok łóżka brata. Był nieprzytomny, miał maskę z tlenem i był podpięty do maszyn i kroplówek. Mógł się obudzić w każdej chwili. Poczułem wibracje w kieszeni, ale dopiero po chwili odebrałem.

-Vince? -zapytał Will

-Tak? -powiedziałem zachrypniętym głosem bo przez długi czas się nie odzywałem.

-Co z nim?

-Jest nieprzytomny -włączyłem kamerkę i skierowałem na najmłodszego brata- A jak ty sie czujesz?

-Nie najgorzej -odpowiedział - muszę ci coś powiedzieć.

-No?

-Tony nie może już trafić do szpitala bo go wyślą do psychiatryka -powiedział a mi żółć stanęła w gardle.

-Rozumiem. Muszę kończyć -powiedziałem i się rozłączyłem
Łzy pojawiły mi się w oczach i trochę mocniej ścisnąłem rękę brata.

-Będzie dobrze. Wydaje mi się że mnie słyszysz ale to dobrze. Wyciągne cię z tego. -popatrzyłem na niego- lekarz mówił że masz się jeszcze dzisiaj obudzić. Chłopaki nie wiedzą, zostanę jeszcze z tobą

Popatrzyłem na brata któremu włosy zakrywały oczy. Odgarnąłem je ręką i chwile tak na niego patrzyłem. Odchyliłem ręką kołdrę i sprawdziłem opatrunek który wyglądał jeszcze dobrze. Poczułem czyjąś dłoń na swoim boku i momentalnie się spiąłem. Popatrzyłem na rękę która mnie dotykała i zamarłem gdy zobaczyłem wytatuowaną rękę brata.

-Tony? -zapytałem

-Nic mi nie jest -powiedział cicho

-Martwiliśmy się -powiedziałem -chcesz żeby ktoś tu przyszedł? Will albo Hailie?

-Zostań Vince, proszę

Usiadłem i chwyciłem dłoń brata w swoje ręce. Bałem się że coś mu zrobię.

-Wyciągnę cię  z tego -powiedziałem nadzwyczaj czule jak na mnie -Wiem ze to nie będzie łatwe. Tony nie możesz wrócić do szpitala. Chcą cię wysłać do psychiatryka

-Nie -zaczął się denerwować a jego parametry podskoczyły

-Ciiii spokojnie. Nie pozwolę na to.

Po tych słowach się trochę uspokoił.

- Spokojnie. Dziś albo jutro zabieramy was do domu. Mamy przystosowane pomieszczenia, sprzęt medyczny i ekipę. O wszystko zadbałem. Przepraszam ze ostatnio nie miałem dla was czasu ale trochę się szkoliłem.

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz