17

345 18 1
                                    

Jungkook nie mógł się doczekać, aż wróci do domu. Cieszył się, że wyjdzie z Taehyungiem, bo ostatnio właściwie nic się nie działo i zaczynał się nudzić. Wysiadł z autobusu i chciał iść w stronę domu, aż poczuł czyjąś dłoń na nadgarstku

-Jungkookie...- Usłyszał znajomy głos i miał nadzieje, że to tylko sen, a raczej koszmar

-Zostaw. Proszę zostaw mnie

-Nie potrafię, tęsknie za tobą. Tak bardzo żałuje tego wszystkiego. Pozwól mi to naprawić. Teraz jestem szczera, kocham Cię

-Tylko że teraz już za późno- Westchnął i spojrzał na kobietę, która patrzyła na niego smutnymi oczami

-Nic już do mnie nie czujesz? Minęły tylko dwa miesiące... Na pewno jeszcze pamiętasz! Było nam dobrze razem

-Ci było

-Ja wiem, byłam chujową dziewczyną, ale to naprawie- Powiedziała lekko zrozpaczona, a chłopak poczuł się źle raniąc ją, ale nie chciał do niej wracać, ani utrzymywać kontaktu

-Nie naprawisz, zajmij się sobą- Odparł po czym dodał patrząc na jej lekko odznaczający się brzuch- I dzieckiem, jednak go nie usunęłaś. Porozmawiaj z jego ojcem, raczej powinien wiedzieć

-Problem jest taki że właściwie nie wiem kto jest ojcem, ale ty też możesz nim być

-Nie przespaliśmy się

-Przespaliśmy. W moje urodziny jak się spiliśmy np, data nawet by się zgadzała bo to 4 miesiąc

-Chwila... Żartujesz. Nie pamiętam tego

-Ja też, ostatnio przeglądałam nagrania z kamer i...- Zaczęła, ale Jungkook słysząc słowo kamery spojrzał na nią- Ummm... Tak wyszło... Ale ważne jest że to zrobiliśmy

-I nic bym nie pamiętał?

-Alkohol, mogę Ci wysłać nagranie z tego dnia

-Okey, choć i tak wydaje mi się to niemożliwe

-Zrobię później testy DNA i wtedy się dowiem, ale... Nie zrywaj ze mną chociaż kontaktu. To może być też twoje dziecko

-A czyje jeszcze może być?

-Nooo... Takiego jednego faceta z imprezy, tego co na zdj widziałeś, mojego ex...

-Zdradziłaś mnie z trzema innymi facetami?

-Przepraszam... Żałuje tego

-To nic nie zmienia, aj... Jeśli bardzo nie chcesz możemy utrzymać kontakt, ale nie wrócę do ciebie a do dziecka... Zrobie testy DNA gdy się urodzi, ale nawet jeśli będzie moje to nie będę go chciał. Porozmawiamy o tym jak się już urodzi, a teraz muszę iść, bo jestem umówiony- Pożegnał się i odszedł zostawiając dziewczynę ze łzami w oczach

Sam też miał ochotę się rozpłakać, ale nie mógł. Był mężczyzną, musiał być silny. Szedł w stronę domu Tae starając się uspokoić, ale słabo mu to wychodziło. Miał w sobie zbyt dużo myśli i emocji, a zależało mu by ogarnąć się i Taehyung nie widział go takiego. Spojrzał na drzewo które mijał i wiedział, że pożałuję tego, ale podszedł do niego i zaczął w nie uderzać pięściami.

Czuł ból, ale jednocześnie też ulgę. Ból pozwolił mu oderwać myśli od Chaewon. Przekierował je na drzewo i ból który czuł, aż w końcu uspokoił się i odsunął się od drzewa. Pogladził je w miejscu w które uderzał przepraszając drzewo za to i wrócił na drogę idąc juz prosto do domu.

Otworzył drzwi i chciał odrazu pójść do łazienki by opłukać ręce bo były brudne z krwi i zanieczyszczeń z drzewa, ale mężczyzna go zobaczył wiec obrocil dlonie by ten widział to dobrą stronę

-Co się stało?

-Nic, autobus stał w korku

-Widzę po tobie, myślisz że nie widzę kiedy coś sie dzieje i kiedy klamiesz?

-Musze teraz?

-Możesz wieczorem jeśli wolisz- Odparł, a mlodszy pokiwał głową

I want You to want me // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz