Rozdział 25

4.7K 253 81
                                    

Lea

- Przepraszam – powiedziałam, gdy usiedliśmy z Erisem na kanapie  – Czuję się strasznie… Nie miałam pojęcia, że tak to się skończy. Od wielu tygodni Brad był w  związku i wydawał się naprawdę szczęśliwy, poza tym byłam pewna, że to uczucie, które żywił do mnie minęło już lata temu...  – dodałam mocząc jego szyję, bo było mi naprawdę strasznie smutno. – Nie chcę go stracić, ale przecież nie mogę mu dać tego czego żąda, nie mam pojęcia co mam z nim zrobić. Na dodatek musiałeś na to patrzeć, i był dla ciebie taki podły… Eris bardzo cię przepraszam, wiem, że masz prawo być wściekły – pociągnęłam nosem.

- Nie przejmuj się mną kochanie, nie jestem ani trochę wściekły, z pewnością nie na ciebie. Proszę, nie płacz… Wiem, że to trudne, ale Brad za dużo wypił, widać było po nim, że jest mocno wstawiony. Jutro będzie żałował swojego zachowania. Chyba, że wolałabyś iść za nim…?

Przytuliłam Erisa mocniej, i pomyślałam że nie mogłabym być teraz nigdzie indziej, tylko w jego ramionach. Tylko one potrafiły dać mi ukojenie.

- Dzisiaj możemy się tylko mocniej pokłócić i jeszcze bardziej pogorszyć sytuację. Masz rację, jutro postaram się z nim porozmawiać.

Eris pokiwał głową i głośno westchnął. Przez ostatnie tygodnie poznałam go na tyle, żeby być niemal pewną co do tego, że coś go mocno gryzie. Ciekawa byłam tylko, czy chodzi o moją sytuację z Bradem, czy może o coś jeszcze? Przypomniało mi się, że w chwili kiedy zadzwonił Brad, Eris miał mi coś powiedzieć, ale nie zdążył. Zaniepokoiłam się, że być może chodzi o jego zdrowie, albo o naszą relację… Nasze przywitanie nie sugerowało, aby żałował wspólnie spędzonej nocy, ale nigdy nie wiadomo co działo się w jego głowie, tym bardziej biorąc pod uwagę jego bolesną przeszłość…

- Eris, wszystko w porządku?  - spytałam przeczesując jego gęste włosy między palcami i naprawdę starałam się nie stresować. – Chciałeś mi coś powiedzieć, zanim przeszedł Brad…

- Tak…

- No więc?

- Lea… Nie wiem czy pamiętasz ten dzień… Zobaczyłem cię w sali gimnastycznej, przed moim treningiem. To było pod koniec marca, kiedy byłem w ostatniej klasie. Zacząłem coś do ciebie mówić, ale nic mi nie odpowiedziałaś, ledwo na mnie zerknęłaś i poszłaś do Brada... Pytałem, czy on robi z tobą jakieś dziwne rzeczy, czy cię krzywdzi, pamiętasz?

Zastanowiłam się przez chwilę i od razu przypomniałam sobie tamten dzień. Wtedy po raz pierwszy Eris zwrócił się bezpośrednio do mnie, pierwszy raz spojrzał na mnie, i w tamtym czasie było to dla mnie naprawdę duże wydarzenia, chociaż odebrałam je tylko jako kolejne żarty. Nie miałam tylko pojęcia, że Eris to zapamiętał i nie wiedziałam do czego zmierzał.

- Tak, myślę że pamiętam – odpowiedziałam tylko, czekając aż przejdzie do rzeczy.

- Okej… Więc tamtego dnia w szkole… No wiesz… Dlaczego wtedy miałaś tego siniaka na policzku? Zawsze chciałem wiedzieć, bo to mnie naprawdę zaniepokoiło… Nie chciałem się wtrącać, ale często o tym myślałem. Kto ci to zrobił?

Zamrugałam zdezorientowana, bo zupełnie nie spodziewałam się usłyszeć tego co powiedział. Zauważył, że mam siniaka? Martwił się? Okej, to brzmiało naprawdę dziwnie, ale było też całkiem urocze.

- Pokłóciłam się z ojcem. Ogólnie praktycznie nie miałam z nim kontaktu, ale dzień przed tym kiedy mnie widziałeś, późnym wieczorem przyszedł do naszego mieszkania, zupełnie pijany. Zanim przyjechała policja to trochę się z nim poszarpałam. No cóż, nic przyjemnego ale to był ostatni raz, kiedy go widziałam. Poza tymi kilkoma epizodami, po tym gdy mama wyprowadziła się od ojca wiodłam raczej spokojne, chociaż skromne życie. Było dobrze.

Milion powodów (ERIS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz