Rozdział 43

4.1K 243 24
                                    

Eris

Nie mogłem uwierzyć że miałem ją w ramionach, więc chłonąłem całym sobą jej bliskość.

Gdybym ją stracił… To naprawdę by mnie zabiło.

Miałem problemy ze sobą, po wypadku bywało naprawdę ciężko i zdarzały się chwile, podczas których wolałem umrzeć, ale to i tak było nic w porównaniu z tym co czułem gdy bałem się, że straciłem Leę

Kiedy jej nie znałem, moje życie było puste, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego że takie jest. Nie potrafiłem wyobrazić sobie takiej więzi, nie wiedziałem że posiadanie kogoś tak bliskiego, kogoś kogo kocha się tak mocno jest w ogóle możliwe, ale… Pojawiła się. Wszystko zmieniła. Sprawiła, że byłem szczęśliwy, miałem wszystko, ponieważ miałem ją. Miłości którą do niej czułem nie można było opisać, nie znałem takich słów. I gdyby miało jej zabraknąć… Nie umiałabym się już odnaleźć.

Ale wróciła. Znowu mnie znalazła. I uwierzyła mi mimo, że miała tak wiele powodów, aby tego nie robić.

Gdy zobaczyłem ją po tym wszystkim, poczułem jakby… Wróciło moje życie. Moje szczęście i moje światło. Mój milion powodów by żyć.

Właśnie ściągaliśmy  z siebie kolejne ubrania, chłonąc swój dotyk, swoje ciepło i swoją miłość. Chciałem ją poczuć. Naznaczyć sobą, i już nigdy nie zamierzałem wypuszczać jej z rąk.

- Przyrzeknij mi – wyszeptałem czując jej usta na swojej szyi – Przyrzeknij, że już zawsze będziemy razem, obiacaj że zostaniesz ze mną i będziemy sobie ufać. Ponieważ ja mogę ci przyrzec, że będę cię kochał już zawsze i nigdy nie zrobię nic, co mogłoby cię zranić…

- Przyrzekam - jej usta przeniosły się na moje wargi, i nie mogłem dłużej czekać.

Złapałem ją za biodra i ściągnąłem ze swoich kolan, na co zerknęła na mnie ze zdziwieniem.

- Dzisiaj ja będę na górze kochanie, więc położysz się teraz na stole i rozłożysz dla mnie uda, a później uklękniesz na kanapie i pozwolisz mi się pieprzyć od tyłu tak mocno, że zapomnisz o tym co się stało – Lea zamrugała i zerknęła z niepewnością na stół w salonie, ale bez słowa zdjęła bieliznę i ruszyła w jego stronę. Podziwiałem jej doskonałe ciało, pełne pośladki i długie nogi, kiedy siadała na blacie i rozsunęła mocno nogi, a ja stanąłem między nimi i podziwiałem widok. Przesunąłem dłońmi po jej nagim brzuchu, okrągłych piersiach i dosłownie nie mogłem uwierzyć, że za moment będę głęboko w niej. Że będę kochał się z nią dokładnie tak, jak tego pragnąłem. Oddychała szybko, kiedy moja ręka zsunęła się z jej brzucha między uda. Była mokra, ale i tak zamierzałem dać jej więcej. Włożyłem w nią palce, więc krzyknęła cicho i zaczęła lekko poruszać biodrami. Patrzyłem jak moje palce powoli wsuwają się w nią i nie mogłem odwrócić wzroku, ani doczekać się aż będę w niej ale wcześniej chciałem jej spróbować. Chciałem żeby naprawdę zapomniała o tym co nas spotkało, abyśmy zatracili się w tym do momentu aż nie zostanie już nic prócz nas i naszej miłości. Naszych ciał dających sobie to, o czym zawsze marzyła. Wiedziałem jak lubi być dotykana – delikatnie. O ile chciała kochać się mocno o tyle uwielbiała, kiedy pieściłem ją naprawdę subtelnie i powoli, dlatego nie zamierzałem się spieszyć. Mój język był cierpliwy, moje usta smakowały ją niespiesznie i czule, a ja rozkoszowałem się tym jak na mnie reagowała, a później wszedłem w nią naprawdę mocno. Krzyknęła wyginając się w łuk i jęczała coraz głośniej i głośniej przy każdym silnym pchnięciu moich bioder.  Dotykałem jej piersi, kiedy wchodziłem w nią szybko i głęboko, czując jak zaczyna drżeć zaciskac się na mnie, a kiedy sam w końcu pozwoliłem sobie na spełnienie odrzuciłem głowę do tyłu porażony intensywnością moich uczuć. Lea patrzyła na mnie spod na wpół przymkniętych powiek sunąc dłonią po mojej piersi, więc pochyliłem się aby ją pocałować. Oplotła wokół mnie ramiona i uda, a ja czułem jakbym w końcu wrócił do domu o cholernie długiej i trudnej podróży.

- Jesteś zmęczona? – spytałem, kiedy leżeliśmy na łóżku, i sunąłem dłońmi po jej ciele marząc o tym aby znowu być w niej, tym razem według mojego drugiego pomysłu.

Może i mało spałem przez ostatnie noce, ale byłem tak nakręcony odzyskaniem Lei, że nie odczuwałem żadnego zmęczenia, podczas gdy ona leżała z przymkniętymi oczami wtulona w moje ramie.

- No może troszkę? – odpowiedziała uśmiechając się nieznacznie.

- Na tyle, żeby kochać się ze mną drugi raz?

Lea zaśmiała się cicho i pokręciła lekko głową.

- Na tyle, żeby usnąć na twojej kanapie, podczas gdy miałam zamiar usiąść jedynie na  minutę.

- Aha, czyli domyślam się że teraz też marzysz o spaniu… - przytuliłem ją mocniej, zamykając oczy. Nie miałem prawa jej męczyć, przynajmniej dopóki nie odpocznie. Mnie też cała ta sytuacja kosztowała masę stresów i zapewne również powinienem się przespać. A z Leą w ramionach czułem, że najprawdopodobniej mi się to uda, jak tylko postaram się odrobinę wyciszyć.

- Chyba faktycznie za moment zasnę. Ale jutro możemy sobie zrobić maraton – uniosła jedną powiekę i zerknęła na mnie wymownie.

- Maraton brzmi obiecująco. Podoba mi się ten pomysł – zaśmiałem się i teoretycznie zamierzałem dać już spokój i usnąć ale musiałem coś dodać - Martwiłem się o ciebie…

- Nie odjechałam daleko – pogłaskała moje ramie i otworzyła oczy, aby na mnie spojrzeć.

- Tak, ale… Nie wiedziałem o tym. Nie wiedziałem kiedy wrócisz, czy w ogóle wrócisz i…

- Naprawdę mi przykro, Eris. Popełniłam błąd wyjeżdżając…

- Nie, po prostu… Chciałem tylko coś dodać, ponieważ mam wrażenie że nie podkreśliłem tego wystarczająco mocno… Lea wiem, że bycie z kimś takim jak ja to wyzwanie, biorąc pod uwagę moją przeszłość, to co robiłem, jaki byłem, oraz wszystkie moje problemy. Napisałaś mi że w głębi przeczuwałaś coś podobnego - to, że mógłbym cię zdradzić. Napisałaś, że teraz, kiedy jestem w pełni sił mogę wrócić do dawnych nawyków i cholera cały czas o tym myślę… Wiem, że to co zobaczyłaś było potworne i pisałaś tę wiadomość pod wpływem emocji, ponad to masz prawo być nieufna biorąc pod uwagę moje zachowanie sprzed wypadku, te wszystkie kobiety, ale musisz zrozumieć, że byłem wtedy strasznie nieszczęśliwy i zagubiony. Ty mi dajesz szczęście. Tylko ty. I chcę żebyś miała pewność, że dopiero przy tobie poczułem co to znaczy bliskość, miłość i oddanie. Kiedy pomyślę o tym co kiedyś robiłem… - pokręciłem głową wpatrując się w jej krystaliczne, jasne oczy - To przeszłość do której nie chcę wracać. Ty jesteś moja przyszłością, rozumiesz?

Lea nie odzywała się ani słowem, co odrobinę mnie zaskoczyło, ale w jej spojrzeniu pełnym miłości i zrozumienia dostrzegłem więcej, niż mógłbym usłyszeć.

- Nie mogę doczekać się naszej wspólnej przyszłości, Eris – wyszeptała po chwili splatając palce naszych dłoni.

To jedno zdanie sprawiło, że naprawdę poczułem się szczęśliwy. Poczułem że nie mogę doczekać się jutrzejszego poranka, ani każdego z kolejnych, podczas których miałem budzić się z nią w swoich ramionach.

I chociaż wiedziałem, że los bywa przewrotny oraz nieobliczalny, to jednak jakimś cudem sprawił, że dzisiaj byliśmy razem. Mimo okropnych przeżyć spotkało mnie coś wspaniałego i budzącego nadzieję. I bez względu na to ile przeszkód mieliśmy pokonać na drodze do naszej wspólnej przyszłości wiedziałem, że dopóki będziemy mieli siebie, nie ma dla nas rzeczy niemożliwych.

Milion powodów (ERIS)Où les histoires vivent. Découvrez maintenant