Lesson thirty

4.4K 324 17
                                    

2 lipca 2015, gdzieś w Sydney

-To będzie mi się śniło po nocach.- stwierdziłam, gdy już wyszliśmy z kina. Film był okropny, przerażający, a w pewnych momentach było mi niedobrze od nadmiaru krwi i porozkwaszanych narządów. Zatrzęsłam się na samo wspomnienie okrutnej produkcji i przylgnęłam do Luke'a. On zachichotał, ale ja mówiłam całkiem poważnie. Nienawidziłam horrorów i bardzo bałam się zasnąć, jeśli już jakiś obejrzałam.- Nie żartuję.- wymamrotałam cichutko, a on spojrzał na mnie przejęty.

-Matko, Luna, gdybym wiedział, że tak będzie w życiu bym ci tego nie zrobił.- zmarszczył brwi i zacisnął usta, a potem złożył krótki pocałunek na mojej głowie.- Przepraszam.- wyszeptał i objął mnie mocniej. Zmierzaliśmy na jakiś postój taksówek, by jedną złapać i wrócić do domu.

-Zostaniesz na noc? Nie będę się tak bała.- zrobiłam minę zbitego psiaka i zatrzepotałam powiekami.- Ładnie proszę.- jęknęłam, a on zachichotał pod nosem i zgodził. Pozwoliłam sobie na mały uśmiech i objęłam jego tors rękoma. Było mi bardzo przyjemnie, dopóki ktoś nie wpadł na nasze plecy. Poleciałam do przodu i obtarłam sobie dłonie i kolano. Luke próbował mnie złapać, ale sam stracił równowagę. Wyprostował się i pomógł mi wstać, a potem odwrócił się, by zobaczyć jakiegoś nastolatka z głupawym uśmieszkiem.

-Co ty robisz?- zapytał zdenerwowany. Nie zwracałam na nich uwagi, tylko patrzyłam na pokaleczone ręce. Poczułam kilka łez spływających po moim policzku, bo to piekło niemiłosiernie. Syknęłam, gdy spróbowałam usunąć ziemię z rany, tym samym zwracając na siebie uwagę chłopaków.- O jezu.- wymamrotał i spojrzał najpierw na moje kolano, na którym materiał podarł się jeszcze bardziej, niż wcześniej, a następnie chwycił za nadgarstki i obejrzał obie dłonie. Posłał mi przepraszające spojrzenie i pocałował moje ręce. Uśmiechnęłam się pocieszająco i otarłam łzy rękawem.

 Dzieciak zdążył już uciec, a ja ledwo powstrzymałam Luke'a, by za nim nie biegł. Chłopak położył mi dłonie na udach i kazał chwycić się za kark, więc to zrobiłam, a potem podniósł mnie i przytulił do siebie.

-Podoba mi się taka forma ruchu.- zachichotałam, a on do mnie dołączył. Położyłam podbródek w zagłębieniu jego szyi i rozluźniłam się.

 2 lipca 2015, dom Luna'y

-Wróciliśmy!- zakomunikowałam. Trzymałam ręce przed sobą, idąc za moim chłopakiem do łazienki, by mógł przemyć mi rany. Usiadłam na krawędzi wanny i pozwoliłam mu działać, wcześniej wskazując gdzie jest apteczka.

-Może szczypać.- zakomunikował i dokładnie w tym samym momencie przycisnął wacik do mojego kolana, a ja, odruchowo, wyprostowałam nogę, i, przypadkowo, kopnęłam go w miejsce, gdzie chłopców się nie kopie. Usłyszałam głośny jęk, a po chwili Luke leżał na podłodze i przyciskał ręce do swojego krocza.

-O matko, Luke przepraszam.- pisnęłam i chciałam koło niego przykucnąć, ale zabolało jak diabli, gdy tylko się ruszyłam.

-Jezu, Luna.- wydyszał i ponownie usiadł na dawnym miejscu.- Lekcja trzydziesta; nigdy, ale to nigdy nie kop chłopaka w jaja.- zarumieniłam się, bo mówił o tym tak nonszalancko, na co zaśmiał się przez ból. 


 Godzinę potem siedzieliśmy już na moim łóżku, oboje wykąpani, w pidżamach i rozmawialiśmy na różne tematy. Po chwili postanowiliśmy iść spać, więc ułożyliśmy się i zgasiliśmy światła. Przytuliłam się do mojego chłopaka, a on przycisnął mnie do siebie ramieniem. Słuchałam jak jego oddech się uspakaja, a po chwili mogłam stwierdzić, że spał. Mnie nie przychodziło to tak łatwo. Miałam przed oczyma wszystkie najgorsze sceny z filmu, ale nie chciałam też rozchylać powiek, bo bałam się, że zobaczę to coś na własne oczy.

 Ciemność mnie przytłaczała, więc zaczęłam się trząść, gdy tylko usłyszałam trzask gałęzi za oknem. Przylgnęłam jeszcze bliżej do mojego chłopaka, tym samym go budząc. Potarł nieprzytomnie oczy i spojrzał na mnie. Zmarszczył brwi i zapalił lampkę stojącą na szafce obok łóżka.

-Boisz się?- wychrypiał, a ja skinęłam głową. Chłopak westchnął i zmniejszył przestrzeń między nami, o ile jakaś jeszcze istniała.- Spróbuj zasnąć, nie zgaszę światła i poczekam, dopóki nie odpłyniesz.- wymamrotał, a ja posłuchałam. Rozluźniłam się i będąc świadoma, że w razie co Luke mnie obroni, zasnęłam.

______________________

Dzień dobry/Dobry wieczór Koteczki ;3

Przepraszam za mały poślizg, ale nie miałam wczoraj siły, by cokolwiek napisać, miałam taki typowy dzień lenia (całe moje życie to taki dzień if u know what i mean).

Dzisiaj taki milutki rozdział, ale nie zapominajcie, że drama nadal trwa!!

50 things to learn| l.hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz