Part three

4.3K 277 10
                                    

 Kolejny dzień zapowiadał się nieco lepiej, bo był wolny. Oprócz jednej próby przed Jingle Ball, które miało mieć miejsce następnego dnia, mogłam robić to co chciałam, dosłownie. Właśnie dlatego postanowiłam przesiedzieć cały dzień na Wembley i poobserwować innych wykonawców. W moich wygodnych, czarnych, przetartych na kolanach jeansach, białym tank topie i jasno-brązowych, ciężkich butach stanęłam za kulisami i przyglądałam się pracującym ekipom. 

 Udało mi się znaleźć jakieś wolne miejsce do siedzenia, więc bez ociągania zajęłam je i chwyciłam za bułkę z masłem orzechowym, którą sobie przyniosłam. Widziałam Halsey, której miętowe włosy przyciągały wzrok, Charlie XCX ze zirytowaną miną i wiele, wiele innych osób. Wszyscy wokół byli czymś zajęci, tylko ja bezczynnie się obżerałam, ale nie powiem, by ta myśl zmusiła mnie do ruszenia się z miejsca. Wręcz przeciwnie, jeszcze wygodniej rozłożyłam się na dotychczasowym siedzisku, a nawet położyłam się, wcześniej odgarniając kilka śrub i części na bok.

-Luna!- ktoś krzyknął zza mnie, więc odwróciłam się i zobaczyłam zdziwioną Louise w workowatych spodniach i białej podkoszulce.- Myślałam, że będziesz odpoczywać w hotelu.- powiedziała nieco zakłopotana i przygryzła wargę. Moja przyjaciółka nie trzymała w dłoni swojego kalendarza, a to oznaczało, że również nie pracowała, ale w taki razie co robiła? Zmarszczyłam brwi, ale po chwili zrozumiałam, czemu była tak dziwna. Niedaleko stał nie kto inny jak Calum Hood, a razem z nim mój były chłopak.

-Lou...-pisnęłam. Tym razem to ja byłam zaskoczona, bo co ona miałaby robić akurat z nimi? Chwyciłam ją za łokieć i pociągnęłam do najbliższego pomieszczenia, którym okazała się być damska łazienka. Zamknęłam drzwi i spiorunowałam ją wzrokiem.- Zadajesz się z nimi?!- krzyknęłam szeptem, a ona potarła z zakłopotaniem kark.

-Ja...uhm...tak jakby.- jąkała się, ale w końcu przytaknęła niemrawo i spuściła wzrok na swoje stopy. Patrzyłam jak bawi się swoimi pomalowanymi na pomarańczowo paznokciami i wszystko zaczęło do mnie docierać.

-WIEDZIAŁAŚ, że oni tu będą! Wcale nie dowiedziałaś się tego z plakatu! SPECJALNIE zorganizowałaś mi tutaj występ i naumyślnie wybrałaś pokój obok nich!- miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Dziewczyna nadal się nie odzywała, tylko kręciła się w miejscu i czasami patrzyła na mnie przepraszająco.

-Luna, ja przecież musiałam coś zrobić! Nie mogłam patrzeć jak cierpisz.- próbowała się bronić, ale jej ton był tak słaby i nieprzekonujący, że tylko prychnęłam.- Dobrze widzę, że nadal go kochasz!- brnęła dalej, a ja już nie słuchałam.

-Jak mogłaś mi coś takiego zrobić?- zapytałam cicho i wyszłam z łazienki. Tylko zrobiłam dwa kroki i zobaczyłam zdezorientowaną twarz Luke'a Hemmings'a we własnej osobie. Westchnęłam.- Tylko ciebie tutaj bra...

-Nadal mnie kochasz?- przerwał mi. Posłałam mu kpiący uśmieszek i wywróciłam oczyma.- Luna, czy nadal mnie kochasz?- powtórzył. Prychnęłam i wzniosłam ręce do góry w teatralnym geście.

-Oczywiście, że tak!- powiedziałam pewnie. Jego mina nie zmieniła się ani trochę, no może bardziej rozszerzył oczy. Patrzyłam tak na niego i miałam wrażenie, że spadam w przepaść.- Oczywiście, że tak.- ponownie się odezwałam, ale już nieco ciszej. To było tak bardzo oczywiste, a on nadal gapił się na mnie z głupawym wyrazem twarzy.- Oczywiście, że tak.- wyszeptałam ledwo słyszalnie i zrobiłam kilka kroków do tyłu.

-To dlaczego ze mną zerwałaś?- gwałtownie zbliżył się do mnie i przyparł do ściany. Oddychałam płytko i próbowałam nie spojrzeć mu w oczy. Odkręcałam głowę na wszystkie możliwe strony, ale w końcu położył swoje duże, nieco spocone dłonie na moich policzkach i zmusił, bym patrzyła tylko i wyłącznie na niego.- Odpowiedz mi.- powiedział twardo.

-Nie miałeś dla mnie czasu, dobrze bawiłeś się w swoim świecie, a ja nie chciałam być przeszkodą.- wyrecytowałam słowa, które mówiłam do nieco milion razy w moich snach.- Miałeś zapomnieć i cieszyć się tym wszystkim.- odepchnęłam go.- Światem sławnych ludzi i tak dalej.- wzruszyłam ramionami i odgarnęłam włosy z ramienia.- Z resztą, Natalie..

-Natalie to moja była. Spotkaliśmy się w Miami i pogadaliśmy trochę, to tyle.

-Teraz to nie ważne, minęło tyle lat, jesteśmy dorośli...- westchnęłam ciężko.- A ja nie chcę cierpieć Luke.- oznajmiłam. Nie dałam mu okazji, by coś powiedział, tylko kontynuowałam.- To jest ten moment, kiedy mówię ci, że już tego nie chcę.- przejechałam palcami po jego policzku.- Luke, ja jestem teraz silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, właśnie teraz próbuję się od ciebie uwolnić, bo, spójrzmy prawdzie w oczy, nie mogę tego dłużej unikać, ty tak samo.- zatrzymuję dłoń na jego brzuchu, a on nieco się rozluźnia i chwyta za moją dłoń, ale ją uwalniam.- To co było między nami...

-To co jest między nami, jest cudowne, głębokie i prawdziwe.- ukradł mój monolog i uśmiechnął się lekko.- I nie możesz temu zaprzeczyć Luno.- schylił się nieco i oparł czoło o moje.

-Masz rację, nie mogę.- spojrzałam mu ostatni raz w oczy, a potem szybko przerwałam nasz kontakt i odmaszerowałam do swojego pokoju.


"This is the part when I say I don't want ya
I'm stronger than I've been before
This is the part when I break free
'Cause I can't resist it no more"

____________________

Hej Żabcie :3

Co sądzicie o kolejnym rozdziale? Jest spoko? Miał wyglądać trochę inaczej, ale poprzerabiałam go nieco i wyszło to, co wyszło ;P Jak widzicie wróciłam z wakacji i mam o wiele więcej sił i pomysłów :3

 Do kolejnego!

50 things to learn| l.hemmings ✔Where stories live. Discover now