Part two

4.2K 284 8
                                    

-Gdzie teraz idziesz?- Mike zapytał, gdy wyszłam z łazienki. Musiałam poprawić makijaż i przebrać się w coś wygodniejszego, bo prosto z kolacji miałam jechać na ten cały wywiad. Wybrałam czarny crop top, tego samego koloru, obcisłe jeansy z wysokim stanem i biały sweter w geometryczne wzorki, który nawiasem mówiąc był mi bardzo za duży. Na stopy szybko założyłam sandały na platformie, czarne, gdyby ktoś miał wątpliwości.

-Uhm, jedziemy gdzieś na kolację, a potem mam wywiad w BBC Radio 1.- rozczesałam włosy palcami i założyłam na głowę ten sam wianek co ostatnio na spotkanie z fanami.- Czemu? Chcesz zjeść ze mną?- usiadłam obok chłopaka i spojrzałam mu w oczy.

-Dokładnie, jestem głodny jak jasna cholera, a reszta pewnie nie będzie chciała wyjść.- prychnął, a ja zachichotałam i pociągnęłam go do wyjścia z pokoju.- Boże kobieto, spokojnie! Wyrwiesz mi rękę ze stawu! Luna!- krzyczał głośno, a ja tylko się śmiałam i przyspieszałam, na co narzekał coraz głośniej. Dotarliśmy do końca tego bardzo długiego korytarza, a gdy miałam otworzyć drzwi prowadzące na zewnątrz, ktoś pociągnął je od drugiej strony. Odsunęłam się lekko i poczekałam, aż będziemy mogli przejść, ale zobaczyłam ludzi, których nie chciałam widzieć.

-Luna...- wyszeptał zdumiony.

 Luke Hemming, moje senne marzenie i koszmar, wakacyjna miłość, która wcale nie zniknęła, mój były chłopak, właśnie stał przede mną w szarych shortach i czarnej koszulce z nadrukiem jakiegoś zespołu. Przełknęłam głośno ślinę, bo wyglądał prawie tak samo jak ostatnio. Jego włosy były postawione na żel i nieco krótsze niż wtedy, gdy go widziałam. Na szczęce pojawił się jasny zarost, a kolczyk w wardze miał nieco ciemniejszy kolor. Ale jego oczy nadal pozostawały takie same, niebieskie, jak czyste niebo w letni poranek.

 Wzięłam kilka oddechów i spojrzałam mu w twarz, a potem zgrabnie ominęłam, ciągnąc Clifford'a za przedramię.

-Luns, poczekaj!- krzyknął, a ja tylko przyspieszyłam, pewnie już dawno bym biegła, ale buty, które wybrałam niezbyt mi to ułatwiały. Mike chwycił mnie za dłoń i odwrócił do siebie.

-Musisz z nim pogadać.- powiedział spokojnie, a ja zaczerpnęłam gwałtownie powietrza, a potem ktoś odwrócił mnie do siebie. Blondyn patrzył na mnie z szokiem pomieszanym z podziwem i czymś jeszcze. Tęsknotą?

-Matko, dzwoniłem tak dużo razy! Byłem u ciebie w domu Luna, ale Teddy powiedział, że jesteś w Australii, a jak już się tam znalazłem, to ciebie nie było i... matko, tak tęskniłem!- mówił bardzo szybko i chaotycznie, a ja jedynie patrzyłam na swoje stopy, bo nie miałam odwagi, by na niego spojrzeć.- Ta wiadomość, j-ja-a...- głos mu się załamał, więc uniosłam wzrok. Po jego niego zaróżowionym policzku spływała samotna łza, a ja nie mogłam się powstrzymać, więc po prostu ją starłam.

-Nie mogłam tak dłużej.- wymamrotałam, a on wtulił się w moją dłoń policzkiem. Zacisnęłam mocno powieki i z całych sił starałam się nie rozpłakać, albo przytulić do niego.- Przepraszam.- zahaczyłam kciukiem o jego dolną wargę, a potem odwróciłam się i odeszłam, nie dbając o to, czy Mike podąża za mną.

***

-Dobry wieczór świecie! Ja jestem Paul Black, a wy słuchacie BBC Radio 1!- zajęłam swoje miejsce na wyznaczonym fotelu i założyłam słuchawki na uszy, mikrofon stał przede mną na stole, więc nachyliłam się i oparłam na łokciach.- Razem ze mną jest Luna!

-Cześć wszystkim.- powiedziałam najweselszym tonem na jaki się zdobyłam. Wywiad nie trwał długo, może jakieś trzydzieści, albo czterdzieści minut, a Paul był bardzo miły jak na swój zawód. Odpowiedziałam na kilka pytań dotyczących trasy, występu na Wembley innych głupotach, a potem pożegnaliśmy się i mogłam w spokoju opuścić studio.

 Założyłam płaszczyk, który przywiozła mi Louise, bo na dworze zrobiło się bardzo zimno, i razem pognałyśmy do samochodu, który już czekał na zewnątrz.

-Za to nie cierpię Anglii.- Lou burknęła pod nosem i mocniej opatuliła się szalem, a ja zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam za okno. Na ulicach nie było już tyle ludzi, a sklepy powoli były zamykane, tylko szyldy barów rozświetlały miasto na różne, pastelowe kolory. Zanim się spostrzegłam, byłyśmy już w hotelu, więc szybko zameldowałyśmy się, a gdy dotarłyśmy do pokoju, to wzięłyśmy szybkie prysznice, a następnie poszłyśmy spać, zmęczone całym dniem.

 Ostatnim co miałam w głowie było ciche nawoływanie: On za tobą tęsknił, kocha cię.


____________________

Hej, hej Rybki :D

Kolejny rozdział, taki trochę zapychacz, ale obiecuję, że już niedługo więcej się zadzieje, ale hej! Spotkali się, no nie? ^^

 Tak BTW. macie jakiś ship-name dla Luna'y i Luke'a? Bo w sumie z połączenia ich imion wychodzi to samo xdd Dajcie mi znać :3

50 things to learn| l.hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz