Rozdział 9

363 19 2
                                    

Na sekundę odwróciłam wzrok i zagryzali wargę.
-Przepraszam -powiedziałam i poszłam w stronę łazienki. Za sobą słyszałam tylko jak Bruce mówi "Nie, nie...". Odwróciłam się na chwile, a on trzymał rękę na swoich lokowanych włosach i uśmiechał się z lekkimi rumieńcami. Weszłam do środka na jakieś 20 minut założyłam zwykłą bluzkę i krótkie czarne spodenki. Kiedy wyszłam z łazienki Bruce czekał siedząc na łożku z ręcznikiem i ciuchami. Uśmiechałam się tylko pod nosem, ale nic nie mówiłam. Bruce wstał i poszedł prosto do łazienki nie odwracając się i nic nie mówiąc. Położyłam się na boku i patrzyłam na drzwi łazienki,za którą słychać było tylko odgłos lejącej się wody. Nie minęło nawet pięć minut, i już spałam. Co było bardzo dla mnie dziwne gdyż za nim zasnęłam zawsze mijało wiele czasu, ale i tak obudziłam się w środku nocy. Słyszałam jak Bruce wychodzi z łazienki, stanął przed drzwiami i patrzył na mnie przez chwile. Po chwili się ruszył odłożył to co miał w rękach i podszedł do mnie, pocałował mnie mnie w policzek jak małą dziewczynkę, ale przyznam, że i tak to było miłe.

***

Była 3:47 wtedy się obudziłam. Nie chciałam żeby Bruce się obudził, więc chodziłam tak cicho jak się da, ale skrzypiące drzwi nie dały za wygraną. Kiedy wyszłam z pokoju ruszyłam w stronę wyjścia. Wyszłam na dwór i usiadłam na suchym pniu na środku polany. Po jakichś 5 minutach poczułam, że ktoś przykrywa mi ramiona kocem. Odwróciłam się i zobaczyłam Bruca z dwoma kubkami kawy. Podał mi jeden i usiadł obok.

-Nie możesz zasnąć? - zapytał Bruce

-No nie mogę - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się

-O czym myślisz? - zapytał

-O Maxim i o ...

-O nas?

-Tak - powiedziałam i popatrzyłam się na niego

-Ja tak naprawdę też o tym myśle - mówiąc to patrzył na mnie jak na obrazek choć ja piłam łykami swoją kawę.

-Pamiętasz, że mówiłam a naszej wspólnej ucieczce?

-Tak pamietam jak mógłbym o tym zapomnieć?

-Tak no chciałam po tej misji kiedy cie miałam odnaleźć chciałam naprawdę uciec i wszystko zostawić.

Bruce pił w tym momencie kawę gdy to usłyszał ugryzł się w język. Odwrócił się do mnie i patrzył jak patrzyłam się raz w kawę i raz prost przed siebie. Po chwili zaczął bawić się kosmykiem moich włosów.

-No co? - zapytałam po chwili

-Nic tylko... Nie było takiego dnia żebym o tobie nie myślał. Bałem się, że już nigdy cie zobaczę. -gdy to powiedział odwróciłam się do niego i znowu nie odrywałam wzroku od jego wielkich ślicznych zielonych oczu.

____________________________________________________

Cześć wszystkim bardzo przepraszam za spóźnienie, ale się  rozchorowałam  i nie mogłam nic napisać nie miałam pomysłu xD ale spoko To sie więcej nie powtórzy xD 😂😘😘💪🏻 pozdrawiam do zoba xD 👋🏻👋🏻👌🏻👌🏻😘 liczę na 🌟 dzięki jeszcze raz i papatki 👋🏻👋🏻💪🏻👌🏻😘😂😂🔨👑

Przyjaźń wcale nie jest niebezpieczna, nie dla Natashy Romanoff.Where stories live. Discover now