Rozdział 43

154 13 1
                                    

-Jeszcze przed chwilą nie chciałem na nikogo patrzeć, ale nareszcie mam na kogo -powiedział uśmiechając się lekko.

-Może romanse odłorzycie na potem. Lepiej się stąd wydostać i w końcu ich pokonać -powiedział Tony wskazując swojej kajdany.

Po jego wypowiedzi ocknął się Steve i od razu spojrzał na Lokiego, zmarszczył czoło i zwrócił się do Tony'ego.

-Co on tu robi?

-Stoi jakby nie widać...-odpowiedział, a Steve popatrzył się w jego stronę i zauważył mnie.

-Natasha? Wszystko z tobą w porządku?

-Jak widać... A z tobą i resztą?

-Ze mną, Tonym i całą resztą tak tylko może trochę gorzej z Bannerem

-Co dlaczego? Popatrzyłam się powtórnie na Bruce'a, który znów miał zamknięte oczy i spuszczoną głowę.

-Shmith kazał zabrać go do jakiegoś innego pokoju i tej dziewczynie wyciągnąć informacje o tym całym promieniowaniu czy co to tam jest. Nic nie powiedział mimo iż dziewczyna robiła wszystko co jej kazano i co mogła zrobić. Nie jest wystarczająco na siłach żeby cokolwiek zrobić, a na pewno żeby przez jakiś czas być Hulkiem.

Poczułam coraz większa złość do Yeleny.
Szybko się na niego popatrzyłam i zaczęłam uwalniać każdego po kolei zaczynając od Bruce'a.

-A może tak ty też byś pomógł? -zwróciłam się do Lokiego

-Nie, nie dzięki... -stanął z założonymi rękami

Po uwolnieniu wszystkich pojawił się jeden problem. Naszego sprzętu tu nie było, a przydałby nam się teraz.

-Lepiej się rozdzielmy -zaproponował Steve

Po kilku sekundach stwierdziłam, ze to dobry pomysł, ale Bruce jest wyczerpany nie możemy doprowadzić do tego, żeby Red Skull dostał informacje o tym całym promieniowaniu. Przydał by się ktoś z bystrym okiem...

-Clint! Zrobisz cos dla mnie?

-Dla ciebie wszystko

-Weź Thora, Scotta, Pettera do pomocy i stańcie na czatach. Maxi musi pójść z wami. Peter się nim zajmie. Wanda, Vision, Sam i Steve zamiecie się główną dywersją. A ja z Tonym wyłączymy ten „komputer”.

-A co z Bannerem? - zapytał Steve

-Wiesz co nie to, że jakoś mi to przeszkadza, ale on ma imię...

-Tak... Wybacz... To co z Brucem?

-Ja się nim zajmę.

-A z moim bratem? - zapytał Thor stając obok Lokiego

-Pomaga mi! Od samego początku.

-Czekaj... Czekaj... Czekaj... Czekaj... Czekaj on ci pomaga?! - zaczął mówić Tony

-Tak

-Nie no ja ogłóchłem... Pan „zabije was wszystkich bo chce przejąć władzę nad światem i zabić swojego brata tylko po to żeby być królem, na którego się nie nadaje”?! - znów mówił Tony

- Widzę, że to naprawdę jest pierwszy i ostatni raz... - powiedział Loki przewracając oczami

- Przestańcie sobie dogryzać nawzajem skupmy się na misji i skończeniu tego wszystkiego - powiedziałam łapiąc Bruce'a prawą ręką w pasie, a drugą za jego rękę i kładąc ją sobie na ramieniu.

Bez Hulka nie damy sobie rady. No może i damy, ale nie na długo. Trzeba szybko zniszczyć ten „ komputer” i raz na zawsze zniszczyć tego „hitlerowskiego Boga wojny”. Młody rozwija swoje umiejętności w bardzo szybkim tempie, więc z jego walką nie powinno być problemu. Ze mną nie ma już żadnych problemów. Muszę jedynie skupić się na tym co robię i dopilnować, żeby Bruce'owi nic się nie stało i aby wróciły mu siły. Jest nam... Mi najbardziej potrzebny.

________________________________________

Hej Miśki❤
MEGA PRZERWĘ UWAŻAM ZA SKOŃCZONĄ
JUŻ NIEGDY NIE BĘDZIE TAK DŁUGIEJ
Mam takie straszne urwanie dupy, że to jest aż jakaś chora patola 😑❤ Masakra xDD teraz już jestem ogarnięta ostatnie 3 dni zaliczania poprawek i lecimy z końcem książki iiiii... TUM TURURUUUUUU
...























KONTYNUACJĄ!!!!!
*w tle małe dzieci: jejjjjjj*
W sumie to nie dużo, a nawet prawie w ogóle nie prosiło o to, żeby była kolejna część, ale najwyraźniej komuś musi się to podobać skoro mam pod rozdziałami ⭐⭐ więc dziękuję za nie naprawdę bardzo gorąco ❤❤ i zostańcie ze mną do końca tej książki i może 2 książki  ❤
Kocham wassss mocnoooo
DoZoBa w następnym
*już nie długo 😅😉nie zawiodę obiecuje 😘*
ZoCha

Przyjaźń wcale nie jest niebezpieczna, nie dla Natashy Romanoff.Onde histórias criam vida. Descubra agora