-Jeszcze przed chwilą nie chciałem na nikogo patrzeć, ale nareszcie mam na kogo -powiedział uśmiechając się lekko.
-Może romanse odłorzycie na potem. Lepiej się stąd wydostać i w końcu ich pokonać -powiedział Tony wskazując swojej kajdany.
Po jego wypowiedzi ocknął się Steve i od razu spojrzał na Lokiego, zmarszczył czoło i zwrócił się do Tony'ego.
-Co on tu robi?
-Stoi jakby nie widać...-odpowiedział, a Steve popatrzył się w jego stronę i zauważył mnie.
-Natasha? Wszystko z tobą w porządku?
-Jak widać... A z tobą i resztą?
-Ze mną, Tonym i całą resztą tak tylko może trochę gorzej z Bannerem
-Co dlaczego? Popatrzyłam się powtórnie na Bruce'a, który znów miał zamknięte oczy i spuszczoną głowę.
-Shmith kazał zabrać go do jakiegoś innego pokoju i tej dziewczynie wyciągnąć informacje o tym całym promieniowaniu czy co to tam jest. Nic nie powiedział mimo iż dziewczyna robiła wszystko co jej kazano i co mogła zrobić. Nie jest wystarczająco na siłach żeby cokolwiek zrobić, a na pewno żeby przez jakiś czas być Hulkiem.
Poczułam coraz większa złość do Yeleny.
Szybko się na niego popatrzyłam i zaczęłam uwalniać każdego po kolei zaczynając od Bruce'a.-A może tak ty też byś pomógł? -zwróciłam się do Lokiego
-Nie, nie dzięki... -stanął z założonymi rękami
Po uwolnieniu wszystkich pojawił się jeden problem. Naszego sprzętu tu nie było, a przydałby nam się teraz.
-Lepiej się rozdzielmy -zaproponował Steve
Po kilku sekundach stwierdziłam, ze to dobry pomysł, ale Bruce jest wyczerpany nie możemy doprowadzić do tego, żeby Red Skull dostał informacje o tym całym promieniowaniu. Przydał by się ktoś z bystrym okiem...
-Clint! Zrobisz cos dla mnie?
-Dla ciebie wszystko
-Weź Thora, Scotta, Pettera do pomocy i stańcie na czatach. Maxi musi pójść z wami. Peter się nim zajmie. Wanda, Vision, Sam i Steve zamiecie się główną dywersją. A ja z Tonym wyłączymy ten „komputer”.
-A co z Bannerem? - zapytał Steve
-Wiesz co nie to, że jakoś mi to przeszkadza, ale on ma imię...
-Tak... Wybacz... To co z Brucem?
-Ja się nim zajmę.
-A z moim bratem? - zapytał Thor stając obok Lokiego
-Pomaga mi! Od samego początku.
-Czekaj... Czekaj... Czekaj... Czekaj... Czekaj on ci pomaga?! - zaczął mówić Tony
-Tak
-Nie no ja ogłóchłem... Pan „zabije was wszystkich bo chce przejąć władzę nad światem i zabić swojego brata tylko po to żeby być królem, na którego się nie nadaje”?! - znów mówił Tony
- Widzę, że to naprawdę jest pierwszy i ostatni raz... - powiedział Loki przewracając oczami
- Przestańcie sobie dogryzać nawzajem skupmy się na misji i skończeniu tego wszystkiego - powiedziałam łapiąc Bruce'a prawą ręką w pasie, a drugą za jego rękę i kładąc ją sobie na ramieniu.
Bez Hulka nie damy sobie rady. No może i damy, ale nie na długo. Trzeba szybko zniszczyć ten „ komputer” i raz na zawsze zniszczyć tego „hitlerowskiego Boga wojny”. Młody rozwija swoje umiejętności w bardzo szybkim tempie, więc z jego walką nie powinno być problemu. Ze mną nie ma już żadnych problemów. Muszę jedynie skupić się na tym co robię i dopilnować, żeby Bruce'owi nic się nie stało i aby wróciły mu siły. Jest nam... Mi najbardziej potrzebny.
________________________________________
Hej Miśki❤
MEGA PRZERWĘ UWAŻAM ZA SKOŃCZONĄ
JUŻ NIEGDY NIE BĘDZIE TAK DŁUGIEJ
Mam takie straszne urwanie dupy, że to jest aż jakaś chora patola 😑❤ Masakra xDD teraz już jestem ogarnięta ostatnie 3 dni zaliczania poprawek i lecimy z końcem książki iiiii... TUM TURURUUUUUU
...KONTYNUACJĄ!!!!!
*w tle małe dzieci: jejjjjjj*
W sumie to nie dużo, a nawet prawie w ogóle nie prosiło o to, żeby była kolejna część, ale najwyraźniej komuś musi się to podobać skoro mam pod rozdziałami ⭐⭐ więc dziękuję za nie naprawdę bardzo gorąco ❤❤ i zostańcie ze mną do końca tej książki i może 2 książki ❤
Kocham wassss mocnoooo ❤
DoZoBa w następnym
*już nie długo 😅😉nie zawiodę obiecuje 😘*
ZoCha ❣
VOCÊ ESTÁ LENDO
Przyjaźń wcale nie jest niebezpieczna, nie dla Natashy Romanoff.
Diversos"Zniknięcie Bannera bardzo zaintrygowało Natashe, więc wzięła sie do roboty, aby go odnaleźć i sprowadzić do domu..."