Rozdział 4

4.6K 312 35
                                    

Mój ojciec wyjechał na weekend, więc miała wolny dom dla siebie. HaNa zaproponowała, abyśmy poszły na imprezę, gdzie zostałam zaproszona. Na początku nie byłam chętna na ten pomysł, gdyż wolałam siedzieć w domu przed telewizorem opychając się słodyczami. Jednak dziewczyna zaczęła tak marudzić, że się zgodziłam dla świętego spokoju. Chciałam posiedzieć tam z godzinkę, a następnie niezauważanie opuścić imprezę.

Leżałam na łóżku u niej w pokoju i czekałam, aż przyniesie coś co mogłabym ubrać.

- To którą chcesz? – zapytała i pokazała dwie sukienki.

- Nadal nie wierzę, że się na to zgodziłam – mruknęłam do siebie.

Wstałam, po czym wzięłam do ręki czarną zwykła sukienką, raczej w oczojebnej bym nie wyszła. Nie chciałam wyróżniać się z tłumu, przez ten kolor.

Ubrane i przyszykowane, wsiadłyśmy do auta jej brata, gdyż postanowił na zawieźć. 

- Miłej zabawy – rzekł, gdy wysiadłyśmy.

Stałyśmy na przeciwko domu, w którym odbywała się impreza. 

- Kto tu mieszka? – zapytałam, wskazując na budynek. Nie za bardzo kojarzyłam do kogo ten dom należał. Dziewczyna w odpowiedzi uśmiechnęła się złośliwie, a ja wiedziałam, że nie wróży to nic dobrego.

- O nienienie, ja nigdzie nie idę – fuknęłam i tupnęłam nogą, jak małe dziecko. 

Była jeszcze okazja, więc chciałam się wycofać, lecz poczułam na sobie czyjeś ramie. Wciągnęłam powietrze i niepewnie spojrzałam w prawo. Pomiędzy mną, a dziewczyną stał uśmiechnięty Taehyung. Chłopak również obejmował HaNę, który zrobiła się czerwona na twarzy. 

Wywróciłam oczyma na tą całą sytuację.

- A ty czego chcesz?

- Nie sądziłam, że przyjdziecie– rzekł i na jego twarzy pokazał się kwadratowy uśmiech – A teraz, idziemy – dodał.

Pociągnął nas i przez co znalazłyśmy się w środku. Po chwili w naszych dłoniach znajdowały się butelki z alkoholem. Spojrzałam na dziewczyną, które wzruszyła ramionami i zaczęła pić. Powtórzyłam jej czynność. Stanęłyśmy przy ścianie, aby nie blokować innym przejścia.

- To było dziwne – stwierdziłam. 

- Myślałam, że zmyślałaś, jak do mnie napisałaś – rzekła poirytowana, a ja przewróciłam oczami.

- Na prawdę sądziłaś, że zmyślam? – Podniosłam głos i spojrzałam na nią gniewnie, a ona tylko przytaknęłam. 

Westchnęłam głęboko,  po czym wypiłam do końca napój z butelki. 

- Wiesz – zaczęłam, a HaNa przeniosła wzrok na mnie – jak tu już jesteśmy, to możemy zaszaleć – stwierdziłam, a także uśmiechnęłam się do niej.

Pociągnęłam ją za dłoń i po chwili tańczyłyśmy w tłumie z innymi ludźmi. Na początku tańczyłyśmy standardowo w miejscu. Jednak po chwili spokojny taniec dziewczyny, zamienił się w jakiś erotyczny. Nie spodziewałabym się tego po niej, gdyż należy do nieśmiałych osób. 

Wiedziałam, że HaNa będzie jutro żałować tego, a cała szkoła będzie zapewne o tym mówić, więc postanowiłam do niej dołączyć.

Raz się żyje.

Po kilku minutach, wszyscy na nas patrzyli, a niektórzy próbowali wykonywać podobne ruchy do naszych. Zostawiłam na chwilę dziewczyną i ruszyłam do łazienki.

Po wyjściu z ubikacji, poczułam mocne szarpnięcie za rękę. Ujrzałam chłopaka, który był prawdopodobnie pijany.

- Puść mnie – wycedziłam przez zęby, a on jedynie się zaśmiał.

Przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie, że mogłam czuć nieprzyjemny zapach alkoholu od niego. Jego ręka wylądowała na mojej tali. Usłyszałam, jakiś niewyraźny krzyk za sobą. Zdenerwowana jego zachowaniem, kopnęłam go w krocze. Chłopak od razu mnie puścił, a ja odsunęłam się na bezpieczną odległość.

- Nic Ci nie jest? – Usłyszałam czyiś głos za sobą. 

Odwróciłam się, ujrzałam wielmożnego pana Jeona. Zlustrowałam go wzrokiem, miał źle zapiętą koszulę, a także niezapięty rozporek.

- Lepiej wróć do tego, co robiłeś – prychnęłam i wyminęłam go.

Wróciłam do głównego pomieszczenia, zauważyłam znajomą w towarzystwie Jimina i Taehyunga. Zdziwiłam się tym. Szybko do niej podeszłam i złapałam za dłoń.

- Co ty wyprawiasz? – zapytałam ją, będąc zdenerwowaną.

Dziewczyna zaśmiała się, a także zachwiała.

  - Jak zdążyłaś się upić w kilkanaście minut? – Nadal nie docierało do mnie, jakim cudem do tego doprowadziła.

- My się nią zajmiemy – rzekł, rozbawiony Jimin.

- Ty się puknij w czoło – prychnęłam. – Rano się okaże, że ją zgwałciliście, czy sprzedaliście organy na czarnym rynku! – Podniosłam głos na nich i pociągnęła HaNę za dłoń, a następnie opuściłyśmy dom.

Zadzwoniłam po taksówkę dla dziewczyny, gdyż jej brat nie mógł jej odebrać. Znalazłam jakieś zaskórniaki w torebce dziewczyny i zapłaciłam za nią. 

Gdy zostałam sama, westchnęłam głęboko, po czym ruszyłam w kierunku swojego domu.  

Second chance || JungkookWhere stories live. Discover now