Gdy wróciłam do domu, ojciec czekał na mnie zdenerwowany. Byłam przerażona, że po raz kolejny mógł na mnie podnieść rękę. Jednak zabronił mi wychodzić z domu, a do tego chciał mi zabrać telefon, ale mu nie oddałam.Zmarnowana poszłam do pokoju, gdzie rzuciłam się na swoje łóżko. Leżałam na brzuchu, twarzą w poduszkę, przez co o mało się nie udusiłam.
Westchnęłam zrezygnowana, oglądając swoją dłoń, a dokładnie pierścionek z automatów, który dostałam. Uśmiechnęłam się na ten gest, a także że znowu mam Jeongguka przy sobie.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk powiadomień. Szybko chwyciłam za telefon, okazał się to sms od chłopaka.
Dotarłaś bezpiecznie do domu?
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Tak ☺
Po chwili dostałam odpowiedź:
To dobranoc 😗
Po przeczytaniu wiadomości, poczułam jak zaczęły mnie piec policzki. Puściłam komórkę i zaczęłam się w nie uderzać, aby ochłonąć. Zaczyna mnie trochę przerażać, jak zaczynam reagować na chłopaka.
To tylko przyjaciel...
Chciałam iść spać, lecz musiałam musiałam iść się umyć, a także przebrać w piżamę . Jednak moje lenistwo wygrało i poszłam spać w ciuchach. Obiecałam sobie, że wstanę wcześniej i wykonam wieczorno-poranną rutynę.
~*~
Rano obudził mnie ojciec, drąc się, że za godzinę zaczynam pierwszą lekcje. Gdy dotarło do mnie co mówi, wstałam gwałtownie, zbierając rzeczy z podłogi i ruszyłam pośpiesznie do łazienki.
Byłam zła, że jednak nie zrobiłam tego wszystkiego wieczorem.
Gdy mniej więcej ogarnięta wyszłam z łazienki, wróciłam do pokoju, gdzie zaczęłam zbierać książki i wkładając je do torby. Gotowa, wyszłam z domu i od razu pokierowałam się do szkoły.
Na szczęście zdążyłam dziesięć minut przed lekcją.
- Hej Yuri! - ujrzałam przed sobą Hanę, która się dziwnie patrzyła na mnie - Wyglądasz dzisiaj... - przerwała na chwilę - inaczej - dokończyła, a ja przewróciłam oczami.
Wiedziałam, że dyskretnie chce powiedzieć, że wyglądam jak siedem nieszczęść.
- Ciężko się ogarnąć w pół godziny i zdążyć na lekcję - stwierdziłam.
Nagle, ktoś zasłonił mi oczy dłońmi.
- Jeongguk? - zapytałam niepewnie, chwytając za ręce, odsuwając od twarzy.
Odwróciłam się i ujrzałam uśmiechniętego chłopaka. Zaczął lustrować mnie z góry na dół, przez co czułam się lekko skrępowana.
- Mówił Ci ktoś, że wyglądasz, trochę - zaczął, lekko zdziwiony - niecodziennie? - zawahał się.
Spojrzałam na niego poważnie, a on tylko się uśmiechnął przepraszający.
- Ta - mruknęłam. - Nie moja wina, że wróciłam od kogoś późno i nie chciało mi się nic wieczorem - dodałam.
A wychodząc rano myślałam, że wyglądam nienagannie i nikt się nie zorientuje.
YOU ARE READING
Second chance || Jungkook
Fanfiction<w trakcie korekty> „Bo przegrywa ten, któremu bardziej zależy."