Rozdział 14

3.6K 252 73
                                    

Czekając na dziewczynę, siedziałam przed klasą, słuchając muzyki przez słuchawki. W szkole byłam dwadzieścia minut przed rozpoczęciem pierwszej lekcji.

Znudzona, siedziałam i wpatrywałam się w ekran telefonu. Po chwili zorientowałam się, że ktoś się do mnie dosiadł. Podniosłam wzrok i ujrzałam Jeongguka. Wyjęłam jedną słuchawkę z ucha i spojrzałam na niego zdezorientowana.

- Cześć?

- Co ty taka zdziwiona - prychnął śmiechem, a ja wzruszyłam ramionami - Chciałem tylko zapytać, czy wpadniesz na imprezę? - zapytał.

- No nie wiem, czy po tamtej akcji chcę - westchnęłam, wracając myślami do poprzedniej imprezy. - Jak HaNa się zgodzi to pewnie - po chwili skwitowałam, a on się uśmiechnął.

Rozejrzałam się wokół i dostrzegłam, że ludzi dziwnie na nas spoglądają.

- Ta, niecodzienny widok, że ze sobą rozmawiają - odparł chłopak, gdy również rzucił spojrzeniem na innych.

- Twoi znajomi nic lepsi - rzekłam, spoglądając na grupkę chłopaków, stojących koło schodów.

Mruknął coś pod nosem, jednak go nie zrozumiałam.

W oddali ujrzałam HaNę, która do mnie machała. Zostawiłam chłopaka i podbiegłam do niej. Przywitałyśmy się, a na jej twarzy ciągle widniał uśmiech.

- Coś się stało, że cieszysz się jak mysz do sera? - spostrzegłam.

- No jak to, co! - krzyknęła. - W końcu rozmawiasz z Jeonggukiem - odparła i szturchnęła mnie łokciem.

Odruchowo uderzyłam się w czoło, pokręcając niedowierzająco głową.

- Zaprosił mnie tylko na imprezę - stwierdziłam. - I pójdę, jeżeli ze mną pójdziesz - dodałam uśmiechnięta.

- Czemu mi to robisz - jęknęła niezadowolona. Oby się nie zgodziła. - Ale to ostatni raz, że idę z Tobą na imprezę - mruknęła.

Przeklęłam cicho pod nosem ze zdenerwowania. Dziewczyna pociągnęła mnie za rękę i weszłyśmy do klasy.

~*~

Po lekcjach udałam się na stadion, gdyż mieliśmy mieć trening przygotowujący do zawodów, które się zbliżały. W grupce z innymi dziewczynami zaczęłam się rozciągać. Słyszałam ich rozmowy, na temat grającej drużyny na boisku.

Jednak nie chcąc słuchać dalej ich plotek, zaczęłam powoli maszerować wokół murawy. Trener prosił nas, abyśmy pobiegali kilkadziesiąt kółek.

Biegając, starałam się nie spoglądać na mini mecz chłopaków. Jednak mój wzrok sam tam wędrował. Byłam tak zapatrzona, że w pewnym momencie oberwałam piłką w głowę. Starałam się utrzymać równowagę, lecz w końcu poleciałam na ziemię.

Przed oczyma miałam czarno, a na dodatek strasznie rozbolała mnie głowa. Zaczęłam się masować po skroniach, starając się zmniejszyć ból.

- Wszystko dobrze? - usłyszałam, na co przytaknęłam.

Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam przed sobą dłoń, która należała do Taehyunga. Jednak wstałam bez jego pomocy. Chciałam po prostu wrócić do dalszego biegu, lecz zakręciło mi się w głowie.

- Czekaj - zaczął i złapał mnie. - Pomogę Ci - skwitował.

- Nie trzeba - warknęłam w jego stronę i odsunęłam się.

Wolnym krokiem dotarłam na ławkę i usiadłam na niej. Trener zapytał, czy dam radę dalej biegać, na co zaprzeczyłam ruchem głowy. Zabrałam swoje rzeczy, a następnie ruszyłam się przebrać.

~*~

Pod wieczór czułam się już lepiej. O dziewiętnastej przyszła do mnie dziewczyna z plecakiem, gdzie zapewne miała swoje rzeczy do przebrania się. Wpuściłam ją do środka i pokierowałyśmy się do mojego pokoju. Zaczęłyśmy się szykować, przy tym plotkując.

Gotowe, zadzwoniłyśmy po taksówkę i udałyśmy się pod wyznaczony adres.

Wchodząc do domu, spostrzegłam sporą liczbę ludzi. Tańczyli, śmiali się, czy popijali napoje. Zaczęłam się rozglądać za chłopakiem, jednak nigdzie go nie było.

- Tak bardzo nie chce tutaj być - mruknęłam.

- Oj tam, rozkręcisz się - stwierdziła.

- Tak samo, jak ty ostatnio? - zapytałam.

Nie oczekując na odpowiedź, weszłam w głąb domu. Gdy ujrzałam stół z jedzeniem, od razu tam podeszłam. Zajadałam się, poruszając się w rytm muzyki.

- Przyszłaś tutaj jeść? - zapytał Jeongguk, który znalazł się przede mną.

Przytaknęłam na jego słowa, ponieważ miałam pełną buzię. Gdy przełknąłem jedzenie, odpowiedziałam:

- Nie za bardzo chciało mi się tutaj przychodzić, ale jak już jestem to korzystam.

Zabrał mi talerz z ciastem z dłoni i odstawił na stolik.

- Ej! - krzyknęłam oburzona.

- Nie marudź, tylko chodź się bawić - rzekł, a następnie odciągnął mnie od stolika.

W ciągu kilku następnych godzin, zdążyłam wypić sporą ilość alkohol. Nie przejmowałam się konsekwencjami, jakie mogły z tego wyjść. Zaczęłam się dobrze bawić, wraz z dziewczyną, która również trochę wypiła.

Gdy nogi mnie bolały, chwiejnym krokiem dotarłam do sofy i na niej usiadłam. Oparłam się głową o oparcie i przymknęłam oczy.

Po upływie następnych minut zaczęłam patrzeć prosto przed siebie. Mój wzrok powędrował na Jeongguka i Hoseoka, którzy zawzięcie gestykulowali. Chciałam poprosić chłopaka, aby mnie odprowadził do domu.

Podeszłam do nich, jednak się zatrzymałam, gdy w ich rozmowie padło moje imię.

- Wiesz, że masz jeszcze miesiąc? - prychnął starszy.

- Wiem, dobrze wiem - skwitował znajomy. - Cholera, to będzie cięższe niż mi się wydawało - mruknął w stronę chłopaka.

Mówił coś jeszcze, jednak muzyka zagłuszała ich konwersację. Zrezygnowałam z pomocy od niego i pokierowałam się do kuchni, gdzie była dziewczyna. Poprosiłam ją, aby zadzwoniła do swojego brata, aby nas odwiózł do domu. Po paru minutach przyjechał i nas zabrał.




Pozdrawiam z łoża śmierci, ok

Second chance || JungkookWhere stories live. Discover now