Rozdział 22

3K 221 48
                                    

  Na następny dzień byłam pod bramą szkoły ponad pół godziny przed rozpoczęciem zajęć. Miałam nadzieję, ze nie spotkam Jeongguka. Idąc, byłam nadal lekko zdenerwowana po tym, że Taehyung wydał mnie mojemu ojcu. 

 Ale dlaczego?

Poza tym nie dawała mi spokoju jedna myśl. Czy aby na pewno chłopak był wtedy na tym boisku?

Szłam, przyglądając się uczniom. Przeszło mnie dziwne uczucie, którego nie potrafiłam zrozumieć, ale odczuwałam je tylko wtedy gdy spoglądałam na szczęśliwych ludzi z mojej szkoły.

Dostrzegłam, że na ławce siedział brunet, więc postanowiłam do niego podejść.

- Taehyung! — krzyknęłam.

Odwrócił się, podniósł wzrok znad telefonu i zdezorientowany spojrzał się na mnie.

- Myślisz, że zapomniałam!?

- Ale o co Ci chodzi Yuri? — Patrzył na mnie lekko rozkojarzony.

Zmierzyłam go wzrokiem całkowici poddenerwowana. Normalnie czułam, że w tamtym momencie wyjdę z siebie i stanę obok.

- O co? Ty się pytasz o co mi chodzi?— prychnęłam. - O to, że wydałeś mnie mojemu ojcu - fuknęłam oburzona.

- C- co? — zapytał niedowierzająco, a ja skrzyżowałam ręce na piersi. Stałam i oczekiwałam od niego wyjaśnień.

- No słucham — ponagliłam go, gdy milczał.  

- Powiedz mi jedno - rzekł, a ja uniosłam lewą brew z zaciekawienia - Kto Ci nagadał jakichś bzdur o mnie? - Zadał pytanie.

- Czy to takie ważne?- mruknęłam i rozejrzałam się wokół. Dostrzegłam, że byliśmy w centrum zainteresowanie - Chodź - rzekłam. - No chodź - powtórzyłam się, gdy chłopak nadal siedział.

Pokierowaliśmy się do miejsca, gdzie nie było nikogo. 

- Jeongguk - odparła, gdy stanęliśmy w miejscu.

- Co?

- No mi powiedział, że wygadałeś się mojemu ojcu co wydarzyło się podczas treningu - rzekłam bezsilnie.

- Czekaj, czekaj - zaczął. - Uwierzyłaś mu? - prychnął roześmiany, a ja ściągnęłam brwi, bo go kompletnie nie rozumiałam. Pokręciłam niedowierzająco głową i dodał: - Słyszałem, że masz mieć ten trening, praktycznie każdy wiedział. Ale w tym czasie nie było mnie w szkole, więc jak mogłem wiedzieć co tam się do cholery wydarzyło? - podniósł trochę głos.

- O cholera - tylko to byłam w stanie wypowiedzieć.

Czyli byłam pewna, że wtedy na boisku nie było!

- Przepraszam - szepnęłam cicho - Na prawdę! Jeongguk namieszał mi okropnie w głowie - westchnęłam bezsilnie - Mogę Ci to wynagrodzić jakoś - zaoferowałam.

- Chyba wiem, dlaczego tak postąpił, ale nieważne - stwierdził - Możesz mi wytłumaczyć matematykę? Która właśnie trwa już jakieś - spojrzał na zegarek, który miał na ręce - pięć minut? 

I co go to bawi!? Mam przejebane!

Nie odpowiadając, pobiegłam szybko do klasy, ale co? Żartował ze mnie i miałam jeszcze pięć minut do lekcji.

Uf. 

~*~

Siedziałam na przerwie śniadaniowej wraz z Haną i opowiedziałam jej ponownie o Jeongguku. Nie wiedziałam, czy mówić jej, że będę korepetytorka Tae. Zapewne by się zdenerwowała i obraziła, bo jest w nim zauroczyła.

Hana, dobry wybór.

- A więc to on Cię wydał - stwierdziła, a ja tylko przytaknęłam.

Ale  po co?

- I co ja mam robić - westchnęłam sfrustrowana.

- Jakoś to będzie. Nie zawracaj sobie tym teraz głowy - starała się dodać mi jakiejkolwiek otuchy, ale jej nie za bardzo to wychodziło.

~*~

Po skończonych lekcjach czekałam na chłopaka, gdyż chciałam od razu wytłumaczyć mu tą matematykę i mieć to z głowy. Zniecierpliwiona siedziałam na ławce.

Przeczesałam palcami włosy i spojrzałam w bok, gdyż usłyszałam jak ktoś mnie woła.

- Wybacz za spóźnienie - rzekł uśmiechnięty.

I co on tak suszy te zęby?

- To - zaczęłam - do kogo idziemy? - zapytałam zmartwiona.

- Do mnie może, nie ma nikogo w domu - zaoferowała, a ja tylko przytaknęłam.

Szliśmy w niezręcznej ciszy, nie miałam pojęcia jak rozwinąć naszą rozmowę. Spojrzałam ukradkiem na chłopaka i nie wyglądał, aby się zamartwiał czymkolwiek.

Westchnęłam sfrustrowaną tą ciszą.

- Który dział mam ci wytłumaczyć? - zapytałam, patrząc przed siebie.

- W sumie - zaczął, drapiąc się po karku - to nie pamiętam co my tam przerabialiśmy - mruknął.

To świetnie...

- Aha - odpowiedziałam beznamiętnie - O nie, Jeongguk na dwunastej - spanikowałam.

Chłopak nic nie odpowiedział tylko przysunął się bliżej mnie, a gdy odruchowo chciałam się odsunąć, złapał mnie pod ramię. Ściskał strasznie mocno, że nie mogłam się wyrwać.

- Co ty wyczyniasz chłopcze? - zapytałam pół-szeptem.

- Cześć Jeon! - krzyknął do znajomego, ignorując moje pytanie.

Oj, będą kłopoty...

- Cześć - odparł zdziwiony, lustrując nas obojga.

Zaczęłam przyglądać się swoim butom, nie potrafiłam spojrzeć chłopakowi w oczy.

- Gdzieś idziecie?

- Idziemy do mnie - odparł mój towarzysz.

- To super - skwitował i nas wyminął.

Gdy oddaliliśmy się od niego, chłopak mnie puścił i wskazał na dom.

- To tutaj - odparł, otwierając mi furtkę.


Po dwóch godzinach w końcu chłopak załapał cały materiał.

- Mam nadzieję, że uda ci się zaliczyć ten sprawdzian i mój cenny czas nie poszedł na marne - odparłam, wstając z podłogi.

- Taa, też mam taką nadzieję - stwierdził, po czym również wstał.

- To ja się zbieram, póki jest jasno. - rzekłam.

Gdy miałam już się z nim żegnać spojrzałam na niego.

- Ogólnie co to była za akcja?

- Dowiesz się w moim czasie - dodał.  

Super.



Hej dzieciaczki! Przepraszam za tak długą przerwę, ale byłam na sezonowej pracy x :(  Rozdziały mam napisane w zeszycie, ale ostrzegam, że kolejne rozdziały mogą być powalone bo pisałam to wtedy jak byłam pod wpływem alkoholu :") A jestem za leniwa, aby wymyślać coś innego!! I za błędy przepraszam, ale jestem leniwą kluchą i nie chce mi się poprawiać, lmao.

Second chance || JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz