Rozdział 34

2.5K 196 66
                                    

  Gwałtownie odsunęłam od siebie chłopaka. Zrobiło mi się strasznie duszno, przez to, do czego o mało nie doszło.

- Temu panu podziękujemy - rzekłam w jego stronę, a on zrobił smutną minę, przez co wyglądał strasznie uroczo - Idziemy! - podniosłam głos i chwyciłam go pod ramię, a on zaczął się upierać.

- Jeongguk - jęknęłam poirytowana.

Tak naprawdę mogłabym go tutaj zostawić na pastwę losu, ale nie potrafiłam, czułabym się z tym źle.

- Zostańmy jeszcze - poprosił, tańcząc dziko w miejscu.

- Chodź, zanim się rozmyśle i Cię tutaj zostawię - fuknęłam zdenerwowana, a on od razu posłuchał.

Obeszliśmy na około dom, po czym zadzwoniłam po taksówkę. Czekając, chłopak opierał się o mnie, przez co zaczęły mnie boleć plecy.

- No i po co się tak upiłeś? - mruknęłam do siebie.

Jeongguk zachowywał się jak by był w innym świecie. Pokręciłam niedowierzająco głowa.

Gdy w końcu przyjechał transport, wpakowałam go do środka, a następnie sama wsiadłam. Podałam starszemu mężczyźnie adres domu chłopaka.

Byłam przekonana, że Jeon chociaż w pojeździe będzie się cicho zachowywać, lecz ten zaczął śpiewać na głos.

Kierowca miał z niego ubaw, a ja byłam strasznie zażenowana.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, poprosiłam, aby mężczyzna poczekał, ponieważ chciałam odstawić Jeongguka i wrócić do domu.

- Gdzie masz klucze? - zapytałam, stojąc pod drzwiami.

Jeongguk, prawie spał na stojąco.

- Huh? - ocknął się. - Nie wiem - rzekł i wzruszył ramionami.

- No chyba sobie żartujesz - prychnęłam. - I co ja niby mam zrobić?

Chłopak jedynie stał rozbawiony i śmiał się sam do siebie. Jednak wyjął z kieszeni klucz, a następnie starał się od kluczyć drzwi, co szło mu mizerne.

- Daj mi te klucze - rzekłam zmęczona.

Zabrałam mu z dłoni przedmiot, a po chwili znaleźliśmy się w środku. Kopnięcie nogi zamknęłam drzwi i starałam się zaprowadzić chłopaka do jego pokoju.

Usiadł na swoim łóżku, po czym położył.

- Ale zdejmij ciuchy, bo będzie Ci niewygodnie - odparłam.

- Nie chcę mi się - skwitował i zamknął oczy.

Jednak postanowiłam mu pomóc. Złapałam go i posadziłam w pionie. Niechlujnymi ruchami zaczęłam mu odpinać koszule. Czułam się zażenowania tym co musiałam robić.

Ale chyba przyjaciele powinni sobie pomagać, prawda?

Jego umięśniony brzuch zaczął mnie onieśmielać. 

Następnie już z czerwonymi polikami, odpięłam mu pasek.

- Wstań - mruknęłam, a on bez żadnych oporów wykonał moje polecenie.

Zwinnym ruchem zdjęłam mu spodnie

- Możesz już się położyć - stwierdziłam, łapiąc się za rozpalone poliki.

Szybko odłożyłam jego ubrania na krzesło i chciałam wyjść.

- Yuri - zaczął, ledwo słyszalnie. Stanęłam w przejściu, a następnie spojrzałam na niego. - Przepraszam - rzekł.

Second chance || JungkookKde žijí příběhy. Začni objevovat